- Pomysł bardzo podoba się rodzicom. Namawiamy mamy, żeby w sesji wzięła udział cała rodzina. Nie tylko mąż, ale nawet dziadkowie. Takie zdjęcia okazują się potem fantastyczną pamiątką. Robimy od jednego do kilku zdjęć, w zależności od samopoczucia młodej mamy - tłumaczy Ewa Tarnowska-Ciotucha, rzecznik prasowy szpitala, pomysłodawczyni oraz autorka sesji zdjęciowych.
CZYTAJ TEŻ: Poród w prywatnym szpitalu na koszt NFZ
W wojewódzkim szpitalu w Piotrkowie Trybunalskim rocznie rodzi się około 700 dzieci. Ponieważ nie jest to jedyny szpital w mieście, władze placówki chcą jak najlepiej zadbać o swoje pacjentki. Dyrekcja uznała pomysł z sesją zdjęciową za bardzo dobrą reklamę.
- Zależy nam, żeby oprócz dobrej opieki medycznej, dać pacjentkom coś więcej. Stąd pomysł sesji zdjęciowej. Dzięki temu małym kosztem można zrobić bardzo dobre wrażenie - tłumaczy Tarnowska-Ciotucha.
Nie tylko szpital w Piotrkowie Trybunalskim reklamą chce walczyć o pacjentki. W województwie łódzkim przychodzi na świat coraz mniej dzieci, a do tego publiczne szpitale położnicze mają coraz większą konkurencję w postaci prywatnych porodówek, które oferują tzw. rozszerzone pakiety dla ciężarnych.
W szpitalu Salve przy ul. Szparagowej w Łodzi ciężarne mogą leżeć w jednoosobowej sali, zamówić sobie specjalny catering, a po porodzie liczyć na wyprawkę dla dziecka.
Podwyższony standard oferuje też szpital Medeor przy ul. Ciesielskiej w Łodzi. W obu placówkach można rodzić w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Poród jest jedną z niewielu nielimitowanych procedur w NFZ. Oznacza to tyle, że Fundusz zapłaci za każdy poród w danym szpitalu, dlatego porodówki walczą o pacjentki, chwytając się marketingu i reklamy. Im więcej rodzących, tym więcej pieniędzy z NFZ.
W Miejskim Szpitalu im. Rydygiera w Łodzi, oprócz bezpłatnych znieczuleń, ciężarne mogą dostać gaz rozweselający, który uśmierza ból i umila naturalny poród.
- Wszyscy walczą o pacjentki, bo populacja się niestety zmniejsza. Gwarantujemy znakomite warunki medyczne, ale chcemy też podwyższać standardy - mówi Ewa Wiesetek-Piotrowska, dyrektor szpitala im. Rydygiera w Łodzi.
To właśnie szpital im. Rydygiera stracił najwięcej pacjentek po tym, jak kontrakty z NFZ zyskał najpierw szpital Salve, a dwa lata temu również Medeor. Wszystkie trzy to placówki o podobnej specjalizacji. Te prywatne mogą się jednak pochwalić wyższym standardem. Władze szpitala im. Rydygiera mają jednak nadzieję, że dzięki dodatkowym funduszom z miasta uda im się przeprowadzić niezbędne remonty i podwyższyć standard.
Łatwiej walczyć o pacjentki szpitalom o III i najwyższym stopniu referencyjności. Mowa o szpitalu położniczym w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi i klinikach uniwersyteckich w Szpitalu im. Pirogowa (dawny Madurowicz) przy ul. Wileńskiej. Tam trafiają kobiety z zagrożoną ciążą, te, które w trakcie ciąży walczą z infekcjami lub są obciążone chorobami.
Do tych szpitali przysyłane są pacjentki z całej Polski. W szpitalu im. Pirogowa w Łodzi rocznie przychodzi na świat ponad 2,2 tys. dzieci. W Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki - ponad 5 tysięcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?