Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porwanie Kacpra z Sulejowa. Jest akt oskarżenia

Karolina Wojna
Kacpra zostawiono w oknie życia w Piotrkowie
Kacpra zostawiono w oknie życia w Piotrkowie Dariusz Śmigielski
Piotrkowska prokuratura aktem oskarżenia przeciw Pawłowi L. oraz Pawłowi M. zakończyła śledztwo w głośnej sprawie uprowadzenia niespełna dwuletniego Kacpra. Chłopiec w styczniu został zabrany z domu w Sulejowie i podrzucony do okna życia u piotrkowskich salezjanek. Malucha uprowadził 22-letni Paweł L. Zdaniem śledczych, pomagał mu Paweł M., ojczym chłopczyka.

Obu mężczyznom za uprowadzenie dziecka grozi do trzech lat więzienia. 30 stycznia tego roku płaczącego chłopczyka zostawiono w oknie życia przy kościele Najświętszego Serca Jezusowego w Piotrkowie. Ze względu na infekcję gardła, mały Kacper trafił do szpitala. Tam po kilku godzinach zjawiła się jego matka.

26-letnia ciężarna Olga M. zaginięcie syna zgłosiła krótko wcześniej. Bez wahania wskazała prawdopodobnego sprawcę, któremu - jak się okazało w śledztwie - pomagał jej mąż.

Zaprzyjaźniony z rodziną Paweł L. od początku przyznawał, że to on zabrał chłopca, ale najpierw twierdził, że zrobił to dla dobra dziecka. Później zaczął obciążać matkę chłopczyka. Podobnie zeznał Paweł M., ojczym chłopczyka, którego prokuratura oskarża o współudział w uprowadzeniu dziecka.

- Akt oskarżenia dotyczy Pawła L. i Pawła M. - mówi Dorota Mrówczyńska, prokurator rejonowy w Piotrkowie. Według śledczych, 30 stycznia, działając zgodnie i w porozumieniu, z posesji w Sulejowie obaj mężczyźni uprowadzili małoletniego Kacpra M. wbrew woli prawnej opiekunki, matki Olgi M. Ojczym chłopca przekazał dziecko Pawłowi L., a ten samochodem zawiózł Kacpra do Piotrkowa i zostawił w oknie życia.

Jak zeznawali mężczyźni, Olga M. miała ich inspirować do uprowadzenia. Wychodząc z córką z domu, miała zatelefonować i w ten sposób dać sygnał Pawłowi L., by zabrał chłopca. To się jednak nie potwierdziło. Billingi rozmów z telefonów Olgi M. i Pawła L. nie odnotowały takiego połączenia.

Brak połączenia uwiarygodnił zeznania matki dziecka, która mówiła, że zadzwoniła do L., ale dopiero gdy zorientowała się, że zabrał jej syna. Wtedy zażądała oddania Kacpra.

Akt oskarżenia przeciwko obu mężczyznom nie oznacza zamknięcia przez śledczych sprawy uprowadzonego chłopczyka. Prokuratura wyłączyła do odrębnego postępowania wątek ewentualnego znęcania się psychicznego i fizycznego nad chłopcem przez jego matkę. Tu jednak nie ma żadnych zarzutów, a sprawa dotyczy wydarzeń sprzed uprowadzenia dziecka.

Olga M., która ma ograniczone prawa rodzicielskie wobec dwójki swoich dzieci, jest pod nadzorem kuratora. Ostatni wywiad w tej sprawie był robiony 17 kwietnia.

- Nie było żadnych zastrzeżeń - mówi sędzia Agnieszka Leżańska, rzecznik Sądu Okręgowego w Piotrkowie.

Jak dodaje, Olga M. z dziećmi aktualnie przebywa u swojej matki, jednocześnie stara się o mieszkanie socjalne. Ostatnio do sądu wystąpiła z powództwem o pozbawienie władzy rodzicielskiej ojca córki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki