Historia rodem z westernu rozegrała się w maleńkiej miejscowości Sadulaki w gminie Kluki (pow. bełchatowski). Patrol policji pojechał tam po zgłoszeniu o najprawdopodobniej pijanym kierowcy audi, który wjechał w płot jednej z posesji, po czym zostawił samochód i zwyczajnie sobie poszedł.
Osoba, która zgłosiła zdarzenie wskazała funkcjonariuszom kierunek ucieczki kierowcy, podała też jego rysopis. Policjanci domyślali się już wtedy, o kogo może chodzić i gdzie mogą znaleźć uciekiniera. Nie spodziewali się jednak, że zatrzymanie niesfornego kierowcy nie będzie tylko czystą formalnością.
Mężczyzna na widok mundurowych, zaczął uciekać. Jego plan nie był skonkretyzowany - najpierw chciał schować się w stodole, potem zaczął biec w kierunku lasu. Szybko uznał, że na skuteczną ucieczkę nie ma szans, ale i wtedy nie chciał poddać się bez walki. Chwycił leżący w pobliżu kij i rzucił się z nim na policjanta. Udało mu się nawet funkcjonariusza uderzyć.
Krewkiego 44-letniego mie-szkańca gminy Kluki „ostudził” dopiero huk strzałów ostrze-gawczych oddanych przez policjanta.
- Agresywny mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu - mówi Iwona Kaszewska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie. Okazało się, 44-latkowi animuszu dodawał alkohol. Miał go ponad 1 promil w organizmie.
Mieszkaniec gminy Kluki odpowie teraz za naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji i kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Za pierwszy czyn grozić mu może do 3 lat, a za drugi - do 2 lat pozbawienia wolności.
Zobacz też:Atak nożem na policjanta w Opocznie. Napastnik postrzelony, policjant w ciężkim stanie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?