Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Posłowie i senatorowie znów dostali podwyżkę na utrzymanie swoich biur. I to sporą, bo aż o 2 tys. zł. Ile teraz dostają miesięcznie?

Marcin Darda
Marcin Darda
Ledwo w styczniu 2020 r. parlamentarzyści dostali 1 tys. zł podwyżki ryczałtu na opłacenie kosztów prowadzenia swoich biur, a od lipca 2021 r.  znów dostają więcej. Tym razem już o 2 tys. zł miesięcznie, czyli 24 tys. w skali roku.  CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Ledwo w styczniu 2020 r. parlamentarzyści dostali 1 tys. zł podwyżki ryczałtu na opłacenie kosztów prowadzenia swoich biur, a od lipca 2021 r. znów dostają więcej. Tym razem już o 2 tys. zł miesięcznie, czyli 24 tys. w skali roku. CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>archiwum
Ledwo w styczniu 2020 r. parlamentarzyści dostali 1 tys. zł podwyżki ryczałtu na opłacenie kosztów prowadzenia swoich biur, a od lipca 2021 r. znów dostają więcej. Tym razem już o 2 tys. zł miesięcznie, czyli 24 tys. w skali roku.

O podwyżce w komunikacie z 9 lipca poinformowało Biuro Obsługi Posłów, a z jego treści wynika, że zarządzenie podpisała marszałek Sejmu Elżbieta Witek (PiS) oraz marszałek Senatu Tomasz Grodzki, (PO) co może świadczyć o tym, że rządzący z opozycją mogą się spierać o wszystko, ale w sprawach podwyżek dla samych siebie umieją się porozumieć ponad podziałami.

Od 1 lipca parlamentarzyści otrzymają na miesiąc już nie 15,2 tys. zł netto, ale 17,2 tys. zł. Ta podwyżka podatników kosztować będzie 1,12 mln zł miesięcznie, a w skali roku ponad 13,4 mln zł. Co konkretnie posłowie finansują za te pieniądze? Wszystko, co da się podłączyć pod funkcjonowanie biur, a zatem koszty najmu biura głównego i jego filii, opłacenie pracowników, ogłoszenia i korespondencję, wynajem sal na spotkania wyborcami, koszty podróży związanych z pełnieniem mandatu, taksówki czy kwiaty i wieńce na uroczystości, a także remonty i zakup wyposażenia biur, w tym nie tylko krzesła czy biurka, ale także klimatyzatory, ekspresy do kawy czy lodówki i wynajem samochodów. Wypożyczonymi autami jeżdżą posłowie PSL z łódzkiego Paweł Bejda i Dariusz Klimczak, a także zgierski poseł PiS Marek Matuszewski. Ile płacą? Najwięcej rocznie płaci poseł Bejda - 28,4 tys. zł. - najmniej poseł Matuszewski - 16,2 tys. zł. Na taksówki najwięcej, bo 5,2 tys. zł wydała Katarzyna Lubnauer (KO/N), łodzianka wybrana do Sejmu w Warszawie. Ale i tak daleko jej do rekordu Alicji Kaczorowskiej, byłej już łódzkiej posłanki PiS, która w 2017 r. wydała na taksówki 22 tys. zł bijąc tym samym swój własny rekord ustanowiony rok wcześniej - 19,3 tys. zł. Posłanka przyznała nam wówczas, iż bywało, że jeździła taksówkami między Łodzią a Warszawą...

W zeszłym roku spośród posłów z łódzkich okręgów wyborczych najwięcej na pensje dla pracowników wydał Włodzimierz Tomaszewski (PiS/Republikanie) - ponad 138 tys. zł. na umowę o pracę. Ale to jednocześnie PiS, którego politycy zapowiadają likwidację umów śmieciowych, ma w swym gronie posłów, którzy chętnie płacą w tej formie. Zbigniew Rau, poseł z Łodzi i minister spraw zagranicznych, wypłacił pensje na poziomie ponad 126 tys. zł, jednak blisko 86 tys. zł w ramach umów śmieciowych. Katarzyna Lubnauer płaci pensje tylko i wyłącznie na umowę zlecenie bądź dzieło - razem ponad 71 tys. zł. w 2020 r.

Co o podwyżce sądzą posłowie z Łódzkiego?

- Przyznam szczerze, że o tej podwyżce dowiaduję się od pana... Sądzę, że decyzja marszałków ma związek przede wszystkim z tym, że rosną koszty utrzymania, wszystko po prostu drożeje - mówi zgierski poseł PiS Marek Matuszewski, faktycznie szczerze.

Z kolei Dariusz Klimczak (PSL) mówi, iż z jego rozeznania wynika, że posłowie liczyli na więcej, to znaczy tyle, za ile można by zatrudnić kolejnego pracownika.

- Za 2 tys. zł. zatrudnienie kogokolwiek jest niemożliwe - podsumowuje poseł Klimczak.

Od lipca 2018 r. po ustawie przeforsowanej przez Sejm na wniosek PiS, posłom obniżono miesięczne uposażenie o 20 proc., do kwoty 8 tys. 17 zł. brutto, do tego otrzymują dietę - 2,4 tys. zł netto miesięcznie. Jednakże przed rokiem, gdy PiS dogadał się z opozycją w sprawie podwyższenia m.in. uposażeń posłów i senatorów do ponad 12 tys. zł brutto miesięcznie, wybuchł skandal za który zapłaciła głównie krytykowana przez swych wyborców opozycja. Ze zmian się wycofano. Przeciw podwyżkom głosowała wówczas m.in. związana z Razem kutnowska posłanka Paulina Matysiak.

Tutaj nie ma możliwości przyjęcia bądź nie przyjęcia tych pieniędzy - mówi nam Paulina Matysiak. - Decyzja została podjęta przez marszałków Sejmu i Senatu, a zwiększony ryczałt po prostu wpłynie na konto biura poselskiego. Kluczową różnicą między podniesieniem ryczałtu na biuro a podniesieniem uposażenia jest ta, że wydatki ponoszone na funkcjonowanie biura są odgórnie ograniczone i te pieniądze można wydać na określone rzeczy, np. opłaty za biura czy pensje pracowników. Rozliczenia tych pieniędzy są jawne i dostępne dla wszystkich, w przeciwieństwie do uposażenia, które pozostaje do prywatnej dyspozycji posła.

W przeciwieństwie do uposażeń, ryczałty na utrzymanie biur parlamentarzystów rosły w ostatnich dziesięciu latach bardzo dynamicznie. Jeszcze w 2011 r. za rządów PO i PSL posłowie i senatorowie otrzymywali miesięcznie 11 tys. 150 zł., ale rok później ów ryczałt zwiększono o 1 tys. zł, bo "wszystko drożeje". W 2016 r., gdy marszałkiem Sejmu był już Marek Kuchciński (PiS), ryczałt zwiększono do 13,2 tys. zł. Kolejna podwyżka to rok 2017: do 14,2 tys. zł. Ta wysokość ryczałtu utrzymała się równe trzy lata, do stycznia 2020 r., kiedy to ryczałt podniesiono do 15,2 tys. zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki