Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poszukiwania Nikoli trwają. Rodzina nie traci nadziei

Alek [email protected]
Ulotki informujące o zaginęciu Nikoli pojawiły się w Ustce i internecie. Policja i rodzice czekają na sygnały.
Ulotki informujące o zaginęciu Nikoli pojawiły się w Ustce i internecie. Policja i rodzice czekają na sygnały. Archiwum rodzinne
- W pewnym sensie cieszę się, że córki nie znaleziono w morzu - przyznaje w rozmowie z „Głosem” pani Monika, mama 7-latki, która zaginęła w niedzielę na plaży w Ustce.

- To może oznaczać, że kiedy mąż schylił się na chwilę i dosłownie na sekundę stracił ją z oczu, to Nikola wyszła jednak z wody. Przecież ona wcale nie stała głęboko. Woda sięgała jej może do kolan, nie więcej. Mąż był w podwiniętych spodniach, nie mogli więc wejść daleko.

Wczoraj słupska policja poinformowała o zakończeniu akcji poszukiwawczej na morzu.

- Nie przyniosła rezultatów - mówi kom. Robert Czerwiński, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Słupsku. - Dlatego też koncentrujemy się teraz na sprawdzaniu terenów wzdłuż plaży i okolic - podkreśla i dodaje, że akwen został bardzo dokładnie przeszukany. W jego sprawdzaniu obok zawodowych służb i WOPR-u uczestniczyli również nurkowie zrzeszeni w jednym z miejscowych klubów. Plaża w Ustce w dalszym ciągu ma być patrolowana. Również ta na terenie Słowińskiego Parku Narodowego.

W niedzielę dziecka szukało około 50 funkcjonariuszy policji, straży granicznej i pożarnej. Tego dnia ze względu na wiatr i falowanie obowiązywał całkowity zakaz kąpieli. Nikola dopiero co razem z trójką rodzeństwa i rodzicami weszła na plażę. Zdążyli raptem rozłożyć koc. 7-latka zniknęła około godz. 12.40. - Kiedy straciliśmy ją z oczu, od razu powiadomiliśmy ratownika. Zapewnił, że to on powiadomi policję - mówi pani Monika. - Po mniej więcej godzinie zadzwonił do mnie i powiedział, że to jednak ja muszę to zrobić. W tym czasie sami szukaliśmy dziecka. Pomagali nam ludzie, którzy też byli na plaży. Wszystkim pokazywałam zdjęcie Nikoli zapisane w telefonie. Może gdyby na plaży były megafony, może gdyby od razu padł komunikat, że zaginęła szczupła 7-latka o krótkich włosach w kolorze ciemny blond, to wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej.

Przypomnijmy, dziewczynka ubrana była w zielony strój kąpielowy z białymi elementami. Ma charakterystyczny pieprzyk na brodzie i skazę skóry na wewnętrznej stronie dłoni. Na informację czekają zrozpaczeni rodzice i policja pod nr. 997.

Rodzice 7-letniej Nikoli Barzowskiej ze Słupska ciągle liczą na to, że ich córka się odnajdzie. Ulotki z rysopisem dziewczynki pojawiły się w Ustce i w Słupsku. Krążą w internecie, udostępniane na portalach społecznościowych. Zdjęcie dziecka na swoim profilu umieściła też Ustka. Policja zadecydowała wczoraj o przerwaniu akcji poszukiwawczej na morzu. Teraz patrole skupiają się na plaży kąpieliska i jego okolicach. Akcja w morzu - jak zapewnia policja - może zostać wznowiona, o ile pojawią się nowe okoliczności.

Przypomnijmy, że do zaginięcia Nikoli doszło w niedzielę około południa na plaży wschodniej w Ustce, w okolicach restauracji Dajana. Dziewczynka do wody miała wejść na chwilę i tylko do kolan, bo z uwagi na wiatr i fale obowiązywał zakaz kąpieli. Obok dziecka stał jej ojciec. Na rękach trzymał młodszego brata. Odwrócił się tylko na moment.

Tego samego dnia ratownicy interweniowali również w Łebie, gdzie po południu przy hotelu Neptun 11-letnia dziewczynka weszła do wody z o rok starszym bratem i ojcem. Zaczęli tonąć. Tu też, tak jak w Ustce, obowiązywała czerwona flaga. Ratownikom udało się wyłowić nieprzytomnego ojca. Był reanimowany. Chłopca zauważono, jak trzymał się kurczowo ostatniego pala drewnianego falochronu.

W poszukiwania 11-latki, która wraz z rodziną nad morze przyjechała z południa kraju, zaangażowano policję, WOPR, a nawet śmigłowiec SAR-u. Dziecka nie udało się odnaleźć. W poniedziałek ciało dziewczynki morze wyrzuciło na plażę na wysokości miejscowości Sasino. To 15 kilometrów od Łeby. Wieczorem rodzice dokonali identyfikacji, potwiedzając najczarniejszy scenariusz.

Komenda Powiatowa Policji w Lęborku wszczęła postępowanie w sprawie utonięcia 11-latki.

- Prowadzimy czynności wyjaśniające i ustalamy wszelkie okoliczności - informuje asp. sztab. Magdalena Zielke z lęborskiej policji. - Będziemy przesłuchiwać wszystkich świadków, którzy widzieli lub wiedzą cokolwiek na temat tego zdarzenia. Czekamy też na wyniki sekcji zwłok. Razem z prokuraturą badamy tę sprawę pod kątem zachowań ojca. Dopiero po przeanalizowaniu całego materiały dowodowego podjęte zostaną decyzje co do zarzutów za nieumyślne spowodowanie śmierci.

WOPR przestrzega przed wchodzeniem do morza przy wysokiej fali i silnym wietrze. Jak mówi Marek Chadaj ze stołecznego WOPR-u, a w sezonie szef ratowników w Łebie, szczególnie groźna jest wówczas kąpiel przy falochronach, gdzie mogą znajdować się doły głębokie nawet do 7-10 metrów.

Od maja do początku sierpnia tego roku utonęło w Polsce 227 osób.

Zobacz także:

Poszukiwania 7 letniej nikoli w Ustce

Wznowiono poszukiwania na usteckiej plaży

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poszukiwania Nikoli trwają. Rodzina nie traci nadziei - Głos Pomorza

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki