Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poszukiwania paralotniarza w okolicach Borowca i Masłowic pod Wieluniem. Mężczyzna odnalazł się cały i zdrowy ZDJĘCIA

Marcin Stadnicki
Marcin Stadnicki
Poszukiwania paralotniarza, który miał ulec wypadkowi rozpoczęły się w niedzielę po godzinie 21. W akcji poza policją udział brali strażacy zawodowi i ochotnicy.
Poszukiwania paralotniarza, który miał ulec wypadkowi rozpoczęły się w niedzielę po godzinie 21. W akcji poza policją udział brali strażacy zawodowi i ochotnicy. OSP Wieluń
Policja i sześć jednostek straży prowadziły w niedzielę wieczorem poszukiwania paralotniarza. Paralotnia, według zgłoszenia miała spaść między Masłowicami a Borowcem.

Spis treści

Wieluńscy policjanci i strażacy szukali paralotniarza, który według zgłoszenia mógł ulec wypadkowi

O wypadku paralotniarza, do którego miało dość w gminie Wieluń służby zostały powiadomione w niedzielę 28 maja około godziny 21. Dyżurny wieluńskiej policji otrzymał anonimowe zgłoszenie od kobiety, która twierdziła, że paralotniarz prawdopodobnie spadł na ziemię.

Zgłaszająca kobieta początkowo na własną rękę próbowała szukać paralotniarza jednak bez rezultatu. Wówczas powiadomiła Policję. Natychmiast w miejsce wskazane przez zgłaszającą, kompleks leśny w miejscowości Masłowice- Borowiec, udali się funkcjonariusze i rozpoczęli poszukiwania paralotniarza. Do poszukiwań dołączyli strażacy. Została również powiadomiona Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych - informuje mł.asp. Katarzyna Stefaniak z wieluńskiej komendy.

Wypadku nie było. Paralotniarz bezpiecznie wylądował

Policjanci ustalali także osoby, które wykonują często loty paralotniami w tym właśnie rejonie. W trakcie akcji poszukiwawczej dyżurny wieluńskiej komendy skontaktował się telefonicznie z 48-letnim paralotniarzem z powiatu wieluńskiego. Mężczyzna, który przebywał akurat u swojego kolegi potwierdził, że to właśnie on latał w tym czasie w okolicy, jednak nie doszło do żadnego wypadku. Paralotniarz zakończył lot bezpiecznym lądowaniem

Wypadki z udziałem paralotniarzy w województwie łódzkim

Do wypadków z udziałem paralotniarzy dochodziło w województwie łódzkim kilka razy na przestrzeni ostatnich 10 lat (szczegóły znajdziecie w naszej galerii zdjęć).

Skutki upadków paralotniarzy były różne. Jedni, jak paralotniarz, który spadł w 2013 roku w powiecie kutnowskim z wysokości około 15 metrów mieli sporo szczęścia i skończyło się na niezagrażających życiu obrażeniach. Inni niestety tracili życie. Do tragicznego zdarzenia doszło w czerwcu 2021 w Besiekierach w powiecie łęczyckim. 34-letni paralotniarz spadł z wysokości kilkudziesięciu metrów. Mężczyzna został śmigłowcem przetransportowany do szpitala, gdzie niestety zmarł.

Chcesz latać paralotnią? Szkolenie i zdrowy rozsądek to podstawa

Czy zatem latanie paralotnią jest bezpieczne? Po wypadku w Besiekierach pytaliśmy o to eksperta - łódzkiego instruktora paralotniarstwa i egzaminatora szkoły "Parapasja" Jana Lidke. Jak mówił, jest to sport bezpieczny, jednak pod pewnymi warunkami. Kluczowe jest odpowiednie przeszkolenie i zdrowy rozsądek.

- Nieposiadanie świadectwa kwalifikacji, bo tak nazywa się nasza licencja, jest zagrożone paragrafem z kodeksu karnego. Do wielu wypadków dochodzi dlatego, że albo ktoś jest niewyszkolony, bądź wyszkolony „domowym sposobem” albo z powodu rutyny – mówił Jan Lidke.

Większość wypadków na paralotniach, jak wyjaśniał łódzki instruktor spowodowana jest czynnikiem ludzkim. Sprzęt raczej nie zawodzi. Paralotnie są sprawdzane na wszelkie możliwe sposoby.

W teorii przyczyną wypadków nie powinny być także warunki atmosferyczne. Przynajmniej, jeśli chodzi o paralotniarzy posiadających odpowiednie kwalifikacje.

-Sprawdzenie warunków pogodowych i ustalenie, czy w danym terenie można latać, to poza świadectwem kwalifikacji jest taką podstawą, że praktycznie się o tym nawet nie mówi. Żeby zjeść obiad najpierw trzeba go przyrządzić. My też „przyrządzamy” lot w ten sposób, że sprawdzamy warunki w danym rejonie i sprawdzamy czy przestrzeń powietrzna w danym rejonie jest dozwolona do latania, czy nie ma tam jakiś obostrzeń, zakazów i tak dalej – mówił Jan Lidke.

Zanim zdecydujemy się więc na uprawienie tego sportu przede wszystkim należy przejść odpowiednie szkolenie. Szkolenie podstawowe pilota paralotni trwa około miesiąca. W warunkach błyskawicznych można je ukończyć w około dwa i pół tygodnia, ale na tym nie koniec. W zasadzie, zanim zaczniemy cieszyć się lotami paralotnią powinniśmy przejść jeszcze szkolenia doskonalące.

Paralotniarze amatorzy wchodzą w przestrzeń powietrzną lotniska w Łasku

Paralotniarzy można zaobserwować w ciepłe dni np. w okolicach Sieradza, Wieluniu, czy innych miejscach w okolicy rzeki Warty. Walory przyrodnicze tego regionu mogą kusić, jednak doświadczeni piloci paralotni jako miejsce startu przeważnie wybierają najbliższe, z którego lot jest możliwy. Później można szukać pięknych krajobrazów o dolecieć w ciekawsze miejsca, tu jednak także należy posiadać odpowiednią wiedzę i przygotowanie. Przestrzeń powietrzna nie jest wcale tak pusta, jak mogłoby się wydawać i swobodne latanie w dowolnie wybranym kierunku może wiązać się z konsekwencjami.

- Jeśli chodzi o loty w rejonie Zduńskiej Woli, Sieradza, Wielunia, to możemy latać tylko w przestrzeni, która nazywa się przestrzenią G. Jeśli chodzi o każdą inną przestrzeń, musimy to ustalać i ewentualnie uzgadniać. Często się zdarza, że paralotniarze z tamtego rejonu zakłócają przestrzeń, która należy do lotniska w Łasku.
Później są z tego powodu dość duże nieprzyjemności, niestety obrywa się wtedy wszystkim, również tym latającym legalnie
. Często pojawiają się pretensje do paralotniarzy, natomiast ci paralotniarze, którzy są wyszkoleni wiedzą gdzie i jak mają uzgodnić tą przestrzeń, jakie są procedury.

Człowiek, który nie jest wyszkolony wie mniej więcej jak wystartować, jak lecieć i jak wylądować, jak wykonać zakręt, ale poza tym nic nie wie. Taki paralotniarz nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że powoduje zagrożenie życia dla innych i siebie. Jest szczęśliwy, że poleciał, podoba mu się to, często w takiej sytuacji zatraca poczucie ostrożności. Niestety w lotnictwie jest tak, że małe błędy powodują coraz większe, aż dochodzi do tragedii - wyjaśniał instruktor i egzaminator szkoły „Parapasja”.

W województwie łódzkim w ostatnich latach doszło do kilku wypadków paralotniarzy. Jeden z nich, przed dwoma laty w Besiekierach zakończył się tragicznie. Do podobnej tragedii doszło także w 2019 roku w Łodzi.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki