Po godzinie 23 w poniedziałek (9 listopada) łódzka straż pożarna otrzymała wezwanie do pożaru na ulicy Smutnej w Łodzi. Zgłoszenie dotyczyło aresztu śledczego. Na miejsce zostały skierowane trzy zastępy ratownicze.
Przez ponad dwie godziny ratownicy w aparatach ochrony górnych dróg oddechowych pracowali w jednym z bloków. Okazało się, że zadymienie wydobywało się spomiędzy cel. Osadzeni z sąsiadujących cel zostali przekwaterowani, zaś strażacy przy pomocy między innymi specjalistycznego młota burzącego musieli rozebrać część ściany pomiędzy dwiema celami, aby dotrzeć do źródła pożaru.
CZYTAJ TEŻ: Alarm bombowy w areszcie na Smutnej
Jednocześnie wdrożono procedury bezpieczeństwa. Do aresztu śledczego zostali wezwani dodatkowi funkcjonariusze służby więziennej. Zawsze w takiej sytuacji zachodzi obawa, że pożar nie jest przypadkowy i może to być próba ucieczki. W trakcie akcji ratunkowej strażnicy "przeczesywali" teren przyległy do murów aresztu potężnymi reflektorami, tzw. szperaczami. A na teren zakładu wchodzili co chwilę nowi strażnicy.
W areszcie przeprowadzony został apel. Nikogo z osadzonych nie brakowało.
Akcja strażaków zakończyła się po godzinie 2 w nocy. Przyczyną pożaru było prawdopodobnie zwarcie w instalacji elektrycznej, a palił się materiał ociepleniowy umieszczony we wnętrzu ściany pomiędzy warstwami materiału budowlanego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
