18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznaj łódzką drużynę w Bitwie na Głosy [ZDJĘCIA+FILM]

Małgorzata Mijas
Konstantynów, Łęczyca, Ksawerów, Piotrków, Poddębice, Bełchatów - z tych miejsc pochodzą członkowie łódzkiej szesnastki, która z sukcesami "bije się na głosy" w popularnym telewizyjnym show. Grupę Moniki Kuszyńskiej tworzy szesnaście młodych, utalentowanych osób.

Katarzyna Kamerska pochodzi z Konstantynowa Łódzkiego, codziennie dojeżdża do Łodzi na próby swojej drużyny.
- Chyba najtrudniej jest pogodzić próby ze szkołą. A mamy je codziennie od piątej po południu. Czasem nawet od dziesiątej rano. Zdarza się, że przyjeżdżam do szkoły tylko na jedną godzinę, by napisać sprawdzian czy kartkówkę. Trudno to wszystko pogodzić, ale jakoś trzeba. Bo taka szansa się zdarza raz na milion lat... - mówi tegoroczna maturzystka.

Estera Wrona przyjechała do Łodzi spod Wrocławia. - Bardzo chciałam być w grupie Moniki, dlatego postawiłam wszystko na jedną kartę, mimo że jestem w klasie maturalnej. Na szczęście moi nauczyciele okazali się bardzo wyrozumiali - mówi dziewiętnastolatka.

Tydzień kolejnej szansy

Codzienne wielogodzinne próby pochłaniają mnóstwo energii i czasu. Najpierw uczą się słów piosenki - partii solowych i tych, które wykonuje chór. Następnie wybierani są soliści, czyli ci, którzy w danym utworze czują się najlepiej i pasują do jego charakteru. Potem ćwiczą choreografię i ustalają szczegóły występu.

Do Warszawy na kolejne odcinki programu jeżdżą wszyscy razem, autobusem. Odpoczywają w niedzielę, a od poniedziałku znów ćwiczą. - Kolejne utwory dostajemy zaraz po występie na żywo albo w niedzielę rano i mamy niewiele czasu, by się ich nauczyć. Zdarza się, że próby trwają do dziewiątej albo nawet do jedenastej wieczorem. Mimo to śpiewam na okrągło - opowiada Martyna Konieczna ze Zduńskiej Woli.

Monika Kuszyńska podkreśla, że drużyna jest szczęśliwa. Udało im się nie odpaść w ostatnim programie. - Liczyliśmy się z tym, że może to być nasz ostatni raz. Jak było już po wszystkim, czułam spokój, bo pomyślałam, że nawet jeśli odpadniemy, to w dobrym stylu. Gramy dalej, więc nasza poprzeczka poszła w górę - twierdzi trenerka łódzkiej drużyny.

Magia wielkiej sceny

Jędrzej Olżewski mieszka w Ksawerowie. Jego zdaniem, teraz muszą skupić się na kolejnym występie. - Powoli kończymy już z zabawą. Walczymy o to, żeby wypaść jak najlepiej, ale i o to żebyśmy byli z siebie zadowoleni. Każdy z nas ma coraz większe oczekiwania wobec siebie. Teraz liczy się praca. Czas na zabawę muzyką jest wtedy, gdy wychodzimy na scenę - mówi dwudziestolatek.

W tego typu programach nie ma czasu na poprawki i powtórzenia. To jest walka na żywo. Prawdziwa Bitwa na Głosy. - Pierwszy występ na żywo był dla mnie ciężki. Bardzo się bałam. Ale teraz wychodzę na scenę pewnym krokiem. Nabrałam doświadczenia, pewności siebie, bo wiele się nauczyłam na próbach. Nauczyłam się też żyć z kamerą, a to jest naprawdę bardzo trudne - mówi mieszkanka Piotrkowa Trybunalskiego, Ania Frontczak.

Rywalizacja? Zabawa? A może misja?

Każdej soboty stają w szranki rywalizacji z pozostałymi grupami. Wiedzą, że mogą odpaść, ale wiedzą też, że grają o coś szczególnego - 100 tysięcy złotych dla łódzkiej Fundacji "Gajusz". - Poszłam na casting tylko ze względu na to, że program ma taki cel. Gramy dla dzieci i to jest najpiękniejsze. Zazwyczaj nie przepadam za takimi programami, ale tu łączymy przyjemne z pożytecznym - mówi Magdalena Klonowicz, która obecnie mieszka w Łodzi.
Podczas prób Monika Kuszyńska dyscyplinuje grupę, kiedy młodzi zaczynają skupiać się na rozmowach i zabawie. Nie znaczy to, że nie pozwala im czerpać radości ze wspólnie spędzonego czasu. Po prostu przypomina im: żeby coś osiągnąć, trzeba się poświęcić i skupić na pracy.

- Monika jest osobą bardzo ciepłą i wyrozumiałą. Traktuje nas jak swoich przyjaciół, a nie jak osoby, z którymi współpracuje. Potrafi powiedzieć szczerze co myśli. Ma własne zdanie i wie czego chce - ocenia Daria Bienias z Poddębic.

Dla większości uczestników, oprócz wielkiej muzycznej przygody, program to wyjątkowa okazja, by zobaczyć jak tworzy się telewizyjne show. Mogą zaznajomić się z kamerami, mikrofonami i dużą publicznością.

Szansa na sukces

Kacper Andrzejewski, który na tle grupy wyróżnia się swoim talentem i zbiera w "Bitwie..." same pochwały, ma 16 lat. Najważniejsze życiowe wybory jeszcze przed nim. - W pewnym sensie już się poświęciłem muzyce, dlatego chciałbym kontynuować tę przygodę i mam nadzieję, że mi się uda. To jedno z największych moich marzeń - mówi nastolatek.

Daniel Kwapisiewicz, osiemnastolatek z Łodzi mówi, że muzyka jest jego życiowym celem, który napędza wszystko, co robi. - Ten program jest dla mnie przygodą. Nie wierzę, żeby gwarantował każdemu z nas karierę. Możemy oczywiście nabrać dzięki niemu doświadczenia, poznać fajnych ludzi, ale co będzie z nami zależy tylko od nas, nie od programu - przekonuje Daniel.

To kolejny przykład, że uczestnicy nie bujają w obłokach. Oczywiście marzą o sukcesie, program daje im radość i satysfakcję, ale nie zapominają o codziennym życiu. - Dla mnie najważniejsza jest teraz matura. Uczę się, zaliczam, jestem na bieżąco z materiałem. Zdarza mi się opuszczać zajęcia, ale nadrabiam to kiedy tylko mogę - przyznaje Janek Ryngajłło.

Co będzie, jeśli nie uda im się dotrwać do finału? - Na pewno będzie nam przykro. Staliśmy się rodziną. Spotykamy się codziennie, przebywamy ze sobą czasami 24 godziny na dobę. Ale nie możemy zapominać, że przecież każdy z nas się uczy i pracuje, że po programie wrócimy do codziennego życia - mówi mieszkanka Bełchatowa, Małgosia Stec.

Monika Kuszyńska towarzyszy swojej drużynie podczas każdej próby. Daje rady, wskazówki. - To nie jest tylko rozrywkowy program. Tu nie chodzi o nasze kariery. Tłumaczyłam mojej grupie, że to jest drugorzędna sprawa, bo kariery "się stworzą". Jeśli ktoś z nich ma fajną osobowość i będzie wytrwale dążył do celu, to mu się uda. Ale my teraz wspólnie walczymy o coś ważniejszego, niż kariera członków grupy. To jest dla nas silny argument, to dlatego nie chcemy odpaść. A każdy sms to kolejny kroczek do tego celu - mówi piosenkarka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki