Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Wybuch gazu w kamienicy na Dębcu. Trwa badanie przyczyn [ZDJĘCIA, WIDEO]

CYP
Cztery osoby nie żyją, dwadzieścia jeden jest rannych, w tym trzy ciężko - oto bilans po eksplozji gazu w przedwojennej kamienicy na poznańskim Dębcu, do której doszło w niedzielę rano
Cztery osoby nie żyją, dwadzieścia jeden jest rannych, w tym trzy ciężko - oto bilans po eksplozji gazu w przedwojennej kamienicy na poznańskim Dębcu, do której doszło w niedzielę rano Łukasz Gdak
Pięć osób nie żyje, dwadzieścia jeden jest rannych, w tym trzy ciężko - oto bilans po eksplozji gazu w przedwojennej kamienicy na poznańskim Dębcu, do której doszło w niedzielę rano. Co było przyczyną wybuchu?

Było kilka minut przed godziną ósmą rano, kiedy mieszkańcy Dębca usłyszeli potężny huk, który wygonił na ulicę okolicznych mieszkańców i uczestników mszy w pobliskim kościele. Kiedy wyszli na zewnątrz, zauważyli, że zawaliła się narożnikowa część kamienicy przy skrzyżowaniu ulic 28 Czerwca 1956 r. i Czechosłowackiej.

Świadek: Na miejscu panował chaos

- Przybiegłem niezwłocznie po usłyszeniu huku, zobaczyć co się stało. Widok był straszny. W pierwszej kolejności pomyślałem o moim koledze, który mieszkał w tym budynku wraz z żoną i dzieckiem, jednak po chwili, na szczęście, zobaczyłem ich wśród tłumu. W miejscu wybuchu panował chaos - wspomina Paweł, jeden ze świadków zdarzenia.

W Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej nie przestawał dzwonić telefon.

ZOBACZ TAKŻE:
* Ogromny wybuch na Dębcu. Strażacy znaleźli kolejne ofiary
* Strażacy nawet w nocy przeczesują gruzy [ZDJĘCIA]
* Zbiórka dla poszkodowanych w wybuchu. Jak pomóc?

- Otrzymaliśmy mnóstwo zgłoszeń od okolicznych mieszkańców, którzy usłyszeli wybuch. Z uwagi na to, że kilkaset metrów stąd mieści się Szkoła Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej, pierwsze jednostki rozpoczynały akcję ratowniczą już po kilku minutach - mówi młodszy brygadier Sławomir Brandt, oficer prasowy wielkopolskich strażaków.

Ciężkie poparzenia, złamania i silnie poszkodowane dziecko

W kamienicy doszło do wybuchu gazu, wskutek którego zginęły cztery osoby, a 21 zostało rannych. Troje z najciężej rannych, w tym dziecko, przetransportowano śmigłowcem do szpitala.

- Dziecko w stanie stabilnym jest na etapie diagnostyki. Pozostała dwójka odniosła typowo mechaniczne urazy. Jedna z tych osób została ciężko poparzona i przebywa na oddziale leczenia oparzeń w szpitalu przy ul. Kurlandzkiej. Pozostałe osoby z lżejszymi obrażeniami rozwieziono autobusami do różnych szpitali na terenie całego Poznania - mówił w niedzielę Dariusz Bierła z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

- Siła wybuchu była potężna. Akcja ratownicza jest bardzo skomplikowana - mówi ł jeszcze przed południem rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego Robert Judek.

Dyrektor poznańskiej PSG: Kontrolę przeprowadzaliśmy 19 lutego, nie wykazała wad

Artur Różański, dyrektor poznańskiego oddziału Polskiej Spółki Gazownictwa sp. z o.o. wyjaśnia, że przeglądy instalacji gazowej w budynku, przeprowadzane jeszcze w styczniu i lutym, nie wykazały żadnych wad. - Jednak na polecenie prezesa Polskiej Spółki Gazownictwa powołaliśmy komisję, która sprawdzi czy wszystko działało prawidłowo - zapewnia.
Spośród osiemnastu znajdujących się wewnątrz budynku mieszkań, zniszczeniu uległy cztery, znajdujące się w jego części narożnikowej. Niebezpieczeństwo stwarza również odchylająca się po eksplozji ściana frontowa, dlatego z sąsiedniego budynku ewakuowano mieszkańców.

Inspektor zbada, czybudynek spełniał normy prawne

Paweł Łukaszewski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, podjął decyzję o wyłączeniu kamienicy z użytkowania.

- Jesteśmy w kontakcie z zarządcą, który reprezentuje współwłaścicieli. Jest ich ośmiu. Poprosiliśmy zarządcę o dostarczenie nam wszystkich protokołów z przeglądów technicznych budynku, na podstawie których będziemy mogli ustalić, czy zarówno on, jak i współwłaściciele wywiązywali się ze swoich obowiązków, nałożonych przez normy prawa budowlanego. Dodatkowo, trzeba będzie zlecić ekspertyzę wszystkich elementów konstrukcyjnych tej części budynku, która nie ucierpiała wskutek wybuchu. Potem ewentualnie podejmiemy decyzję o wyburzeniu obiektu - mówi.

Na miejscu znaleziono butle z gazem

Podczas przeszukiwania gruzowiska znaleziono kilka butli gazowych.

- Zbyt wcześnie jednak, by cokolwiek przesądzać. W sąsiedztwie budynku znajdowały się lokale gastronomiczne - mówi brygadier Andrzej Bartkowiak, dowódca Komendy Wojewódzkiej PSP w Poznaniu.
Inspektor budowlany Paweł Łukaszewski przypomina z kolei, że korzystanie z butli gazowych w lokalach ogrzewanych gazem jest niezgodne z prawem.

Jaśkowiak: Łączę się w bólu z tymi, którzy stracili bliskich

Kilka godzin po wybuchu, na miejsce przyjechał prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak, który w młodości mieszkał w okolicy.

- Tragedia na poznańskim Dębcu. Łączę się w bólu z osobami, które straciły bliskich w tej katastrofie. Słowa uznania dla służb ratunkowych, które bardzo szybko pojawiły się na miejscu i rozpoczęły akcje ratowniczą - napisał na Facebooku.

160 ratowników, 30 zastępów straży pożarnej

Wojewoda wielkopolski, Zbigniew Hoffmann, podsumowując akcję ratunkową w niedzielne południe, poinformował, że w chwili eksplozji, w budynku znajdowało się około 40 osób. Na miejscu pracowało ok. 160 ratowników, zadysponowano 30 zastępów strażaków oraz policja. Wśród ratowników była specjalna grupa poszukiwawcza, dysponująca psami.

- Akcja ratunkowa jest przeprowadzana profesjonalnie. Wszystkim osobom, które biorą udział w akcji należą się słowa uznania - mówił na miejscu.

Pracujący w gruzach podkreślali ciężkie warunki akcji ratunkowej. Aby dotrzeć do osób znajdujących się potencjalnie pod zawaloną częścią budynku, musieli przerzucać setki cegieł, desek i fragmentów instalacji.

- Na naszą niekorzyść działa mróz. Z każdą godziną prawdopodobieństwo, że uda się nam odnaleźć kogoś żywego pod gruzami maleje, ale przebieg akcji jest dynamiczny - wyjaśniał S. Brandt.

Mieszkańcy z dachem nad głową, otrzymają pomoc

Co z osobami, które w wyniku eksplozji straciły dach nad głową?

- W sytuacjach kryzysowych, miasto ma procedury, które umożliwiają udzielenie schronienia osobom, które straciły dach nad głową. Ludzie ci zostali przetransportowani do pobliskiego hotelu. Zapewniona im została pomoc psychologiczna, a pracownicy socjalni przeprowadzają z nimi wywiady, by od poniedziałku móc świadczyć im pomoc materialną - zapewnia zastępca prezydenta Poznania, Mariusz Wiśniewski.

Jeszcze przed południem Centrum Zarządzania Kryzysowego Miasta Poznania przekazało informację o zbiórce rzeczy i środków czystości dla poszkodowanych zamieszkujących kamienicę. Organizuje ją od poniedziałku szkoła podstawowa nr 84 przy ul. Świętego Szczepana. Szczegółowych informacji udziela dyrektor placówki Irena Roemert-Ciomborowska pod numerem tel. 603 999 068.

Akcję zbierania funduszy dla rodzin poszkodowanych w eksplozji zorganizowała także poznańska Caritas. Poprzez stronę internetową caritaspoznan.pl/ofiara wpłacać można dowolne kwoty, które zostaną przekazane na pomoc.

Pomagać chce też Akademia Piłkarska Dębiec. Odzież, artykuły gospodarstwa domowego i środki czystości można od poniedziałku zostawiać w jej siedzibie przy ul. 28 czerwca 1956 r. Szczegóły pod numerem telefonu: 727-923-097.

POLECAMY:

Kobiety poszukiwane za niepłacenie alimentów

Stary Poznań na archiwalnych zdjęciach!

Tu serwują najlepszą pizzę w Poznaniu!

Sprawdź, czy jesteś bystry [QUIZ]

Quizy gwarowe, które pokochaliście [SPRAWDŹ SIĘ]

Wszystko o Lechu Poznań [NEWSY, TRANSFERY]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki