Jeremi Wodzicki od lat 90. przy skrzyżowaniu ulicy Milionowej i alei Rydza-Śmigłego w Łodzi, na terenie dzierżawionym od miasta, prowadził myjnię samochodową.
- W 2005 roku, niezgodnie z prawem, wypowiedziano mi umowę dzierżawy, a w 2011 roku siłą zamknięto firmę, blokując wjazd do myjni i odcinając wodę - twierdzi Jeremi Wodzicki. - Zniszczono mi życie...
W 2012 roku Wodzicki włączył się do inicjatywy przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania prezydent Łodzi.
- Prezydent karze mnie za to, że brałem udział w zbieraniu podpisów - twierdzi Wodzicki. - Kancelaria przygotowuje dokumenty, które złożę do Strasburga.
Jacek Sarzało z Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi twierdzi, że w kwietniu 2005 r. ZDiT przypomniał Wodzickiemu o konieczności złożenia wniosku o zajęcie pasa drogowego.
- Pan wniosku nie składał, mimo wielokrotnych wezwań - mówi Sarzało.
W lipcu 2011 roku naliczono mu karę - prawie 2 mln zł.
- Odwołania pana Wodzickiego do wyższych instancji okazały się bezskuteczne - dodaje Sarzało. - Miasto domaga się zapłaty na podstawie obowiązujących przepisów. Decyzje o nałożeniu kar zostały wystawione pół roku przed rozpoczęciem zbierania podpisów pod referendum.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?