Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Praca w cyrku. Jak wygląda życie cyrkowca? Jaki jest cyrk bez zwierząt?

Katarzyna Bil
Katarzyna Bil
Archiwum Cyrku Zalewski
Wiele wyrzeczeń, codzienne podróże z miasta do miasta oraz życie w kamperze przez większą część roku. Tak właśnie wygląda praca cyrkowców od kulis, o której niewiele widzów ma pojęcie.

Od niedzieli, 22 sierpnia do poniedziałku, 30 sierpnia, w Łodzi stacjonował Cyrk Zalewski. Przyciągnął on wielu małych i dużych mieszkańców miasta, którzy spragnieni widowiska pełnego emocji wybrali się na arenę. Na te dni zaplanowano aż dziewięć pokazów na Chojnach, Widzewie, Teofilowie oraz stadionie Start Łódź. Podczas nich widzowie mogli zobaczyć mrożące krew w żyłach motory w kuli śmierci, pokaz wielkiej iluzji, „żelaznego” strongmana i znany ze słynnego Cirque du Soleil numer gimnastyczny na bungee.

Najmłodsi widzowie spotkali się z kolei z bohaterami, takimi jak Shimmer i Shine, Spidermanem oraz dinozaurem. Kamil Zalewski, reżyser i jedna z gwiazd najnowszego spektaklu Cyrku Zalewski, tłumaczy, że co roku zmieniany jest repertuar, by widzowie nie oglądali tego samego.

Publiczność zobaczy pokaz dużej iluzji wykonanej przeze mnie i moją żonę Anetę Zalewską, ponieważ wyczarowujemy prawie wszystkich artystów ze spektaklu - zapowiadał przed niedzielnym występem Kamil Zalewski.

W pokazie wzięli udział między innymi Absolwenci Państwowej Sztuki Cyrkowej w Julinku, którzy wykonali ekwilibrystykę na krzesłach i ewolucje napowietrzne. W tym roku zadebiutowali z baletem podniebnym na bungee. Całość zrobiona jest w ultrafioletach, a stroje artystów są nowoczesne, przez co występ zyskuje duże uznanie publiczności. W pokazach wystąpił również strongman z Ukrainy, Denis Ilchenko, który ma na swoim koncie dwa rekordy zapisane w Księdze Rekordów Guinnessa. To typowy siłacz cyrkowy, ale w nowoczesnej oprawie. Ponadto, w trakcie pokazu pojawił się komik z Polski, co jest zaskoczeniem, bo jak przyznaje Zalewski najlepsi komicy są z pochodzenia Włochami. Gwoździem programu okazała się grupa z Brazylii Motory w Kuli Śmierci.

Codzienna praca cyrkowca

Choć widz zauważa wyłącznie artystów, którzy występują na arenie, za kulisami czeka cała armia ludzi, która czuwa nad tym, by wszystko przebiegało sprawnie i zgodnie z planem. Za kulisami pracuje 36-osobowa ekipa techniczna, zaczynając od elektryków, monterów namiotów i kierowców na ekipie remontowej kończąc.

Z upływem lat właściciele cyrku podjęli decyzję, by występować codziennie. Przemieszczają się w nocy. Gdy budzą się rano, wszystko jest już ustawione na nowym miejscu. Namiot jest rozkładany do godzin poranno-południowych, a potem wszyscy odpoczywają. Artyści ćwiczą lub zajmują się swoimi przyziemnymi sprawami. Następnie wykonawcy spotykają się godzinę przed spektaklem, gotowi do obsługi widowni. W tym czasie są też otwierane bramy cyrku. Następnie odbywa się dwugodzinny spektakl, a tuż po nim rozpoczyna się demontaż i wyjazd do następnego miasta. Przed przyjazdem cyrku działa kierownik trasy, który podróżuje z wyprzedzeniem i załatwia miejsca, w których ekipa może się rozstawić. Następnie wkracza reklama i marketing, by na końcu widzowie mogli cieszyć się niezapomnianym przedstawieniem.

Łączenie życia z cyrkiem

Trasa cyrkowa trwa zwykle od końca lutego do połowy listopada. Przez ten czas ekipa żyje w ciągłej podróży, w przyczepach kempingowych.

Jeżeli chodzi o sprawy rodzinne to nasze dzieci są jeszcze w wieku przedszkolnym, więc nie są mocno związane ze szkołą. Od czerwca do września zwykle jesteśmy razem, a na resztę czasu żona zabiera dzieci do Warszawy i tam chodzą do przedszkola. Żona dużo rzeczy załatwia zdalnie - przyznaje Kamil Zalewski.

Kiedy sezon się skończy wszyscy zjeżdżają do bazy pod Pruszkowem, gdzie odbywają się remonty i przygotowania do kolejnego wyjazdu.

Ma cyrk w genach

Kamil Zalewski żartuje, że cyrkiem jest obciążony genetycznie. Jest bowiem ósmym pokoleniem od strony mamy. Jego dziadkowie i pradziadkowie występowali na arenie, a jeszcze wcześniej byli właścicielami cyrków. Jest to zatem kontynuacja tradycji. Artysta przyznaje jednak, że niejednokrotnie pojawiały się wątpliwości, a rodzice nie wywierali presji na wybór syna. Wręcz przeciwnie wysłali go na studia ekonomiczne. To po nich stwierdził, że spróbuje pracy w cyrku, gdzie już pozostał.

Każdy zdaje sobie sprawę z ryzyka

Często występy zapierają widzom dech w piersiach. Dzieje się tak na skutek wielu akrobacji, które wykonują artyści. Ci wiedzą, z jakim ryzykiem wiąże się ich praca i przygotowują się do niej przez wiele lat. Właściciele cyrku jedynie angażują artystę ze swoim programem, który ten wykonuje zwykle przez całe życie.

Co ze zwierzętami w cyrku?

Kwestią kontrowersyjną, która co rusz wraca jak bumerang, są zwierzęta wykonujące sztuczki w cyrku. Wiele źródeł mówi o wykorzystywaniu mniejszych braci oraz skazywaniu ich na wykonywanie zadań wbrew ich woli. Staje się to coraz częstszym problemem dla właścicieli cyrków, ponieważ zdarza się, że ludzie bojkotują ich występy.

Kamil Zalewski przyznaje, że w tej chwili zwierzęta, poza dwoma psami, nie pojawiają się w ich spektaklach. Nie wynika to jednak z chęci zrobienia cyrku bez zwierząt, a głównie z tego, że te się zestarzały oraz z działań rządu, które trudno przewidzieć.

Mieliśmy swoje konie, wielbłądy i kozy czyli raczej gospodarskie zwierzęta, ale one trochę się zestarzały to raz, a dwa, że przyszły lockdowny i pandemie. Żeby mieć swoje pokazy zwierząt, trzeba w to inwestować. Nie tylko finansowo, ale i swój czas np. trenując z nimi. Ponadto raz na jakiś czas wzmaga się w rządzie inicjatywa wprowadzająca zakazy. Ostatnia piątka dla zwierząt była działaniem z dnia na dzień i zostalibyśmy ze zwierzętami bez pracy. Postanowiliśmy więc powoli wycofywać się z własnych zwierząt.

Zalewski przyznaje, że nie wycofują się ze zwierząt w stu procentach. Jeżeli pojawią się dalsze plany to zwierzęta najprawdopodobniej będą zatrudnione od innego właściciela.

Zgadza się, że kwestia zwierząt jest kontrowersyjna, ale w wielkim skrócie, ja wychodzę z założenia, że bez względu na to czy zwierzę jest w cyrku, zoo lub bloku, to jakie ma życie zależy od właściciela - twierdzi Zalewski. - Wszystko wrzuciło się do jednego worka, robi się kampanie i wiele kłamie się na ten temat.

Pandemia uniemożliwiła pracę cyrkowca

Branża cyrkowa była jedną z tych, która musiała przerwać całkowicie swoją pracę. Gdy wszedł pierwszy lockdown ekipa musiała zawracać z całym sprzętem spod Poznania, a za drugim razem spod Krakowa. Kamil Zalewski przyznaje, że pierwsze dwa miesiąc pracy cyrku nie pokrywają nawet kosztów startu. W tym roku wyruszyli dopiero pod koniec maja, po ośmiu miesiącach przerwy. Co będzie dalej tego nikt nie wie.

Rozrywka dla każdego

Choć cyrk kojarzy się głównie z rozrywką dla młodszych widzów reżyser przekonuje, że każdy znajdzie dla siebie coś dobrego. Cyrk jest rozrywką familijną i ma bawić się zarówno dorosły, jak i dziecko.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki