Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownica zwolniona z Gimnazjum nr 5 w Łodzi wyniosła ze szkoły dane osobowe 540 wychowanków i 43 nauczycieli. Sprawę bada prokuratura

Maciej Kałach
Maciej Kałach
Siedziba Gimnazjum nr 5 w Łodzi przy ul. Sienkiewicza 117
Siedziba Gimnazjum nr 5 w Łodzi przy ul. Sienkiewicza 117 Krzysztof Szymczak
Dawni uczniowie Gimnazjum nr 5 w Łodzi dostają pisemne powiadomienia od dyrektora tej szkoły, że jeden z byłych pracowników bezprawnie wyniósł z niej dane osobowe: imiona i nazwiska, daty urodzenia, numery PESEL, imiona rodziców oraz adresy. Sprawę bada łódzka prokuratura.

Gimnazjum nr 5 na sam koniec swojego istnienia (wygaśnie w wakacje na skutek reformy oświaty) sprawiło dziwną niespodziankę wychowankom tej szkoły. Przez ostatnie dni odbierają oni, podpisane przez Krzysztofa Gąsiorka, dyrektora gimnazjum, zawiadomienia „o naruszeniu ochrony danych osobowych”. (Treść tego zawiadomienia w galerii zdjęć do artykułu.)

Dyrektor wyjaśnia, że naruszenie polega „na bezprawnym wyniesieniu Pana/Pani danych osobowych z Gimnazjum przez byłego pracownika”. Krzysztof Gąsiorek wymienia informacje, z którymi mógł się zapoznać ten były pracownik – są to imię i nazwisko ucznia, jego PESEL, imiona rodziców oraz adres.

Dyrektor zawiadamia, że „był to jednorazowy incydent”, szkoła odzyskała wyniesione z niej dane osobowe i taka sytuacja już się więcej nie powtórzy, bo gimnazjum wdrożyło dodatkowe środki bezpieczeństwa. Ponadto sprawa trafiła do „właściwych organów ścigania”.

Gimnazjum musiało wysłać zawiadomienia, bo wymagają tego przepisy o RODO, które od zeszłego roku określają sposoby zabezpieczenia danych osobowych. Ale więcej szczegółów w sprawie wycieku danych w piśmie dyrektora nie ma.
Dlatego kilka roczników wychowanków „piątki”, w tym już po obronie dyplomów na różnych uczelniach, zastanawia się, o co chodzi w całej sprawie.

Gimnazjum nr 5 odmówiło w poniedziałek (10 czerwca) odpowiedzi na nasze pytania związane z wyciekiem danych, powołując się „na konieczność ochrony interesu Placówki”. Szkoła sprecyzowała jedynie, że sprawę bada Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście.
Tę informację potwierdził Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

– 3 czerwca dyrektor szkoły złożył zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa – informuje prokurator Krzysztof Kopania.

Prokuratura ze Śródmieścia bada sprawę w oparciu o Ustawę o ochronie danych osobowych. Jeden z jej paragrafów wylicza, że osobie przetwarzającej bez uprawnień da­­ne osobowe – lub w przypadku, gdy nie jest to dopuszczalne – grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub jej pozbawienia do lat dwóch.

Rzecznik łódzkiej prokuratury precyzuje, że dyrektor w zawiadomieniu wskazał na zatrudnioną w gimnazjum do 2017 r. kobietę, która wchodziła w skład niepedagogicznej części kadry tej szkoły. W lipcu 2018 r. była pracownica zgłosiła się do gimnazjum po swoje rzeczy osobiste. Jednak w kwietniu 2019 r. dyrektor gimnazjum dowiedział się, że kobieta wyniosła również dyskietki z danymi osobowymi.
– Sprawa dotyczy 540 uczniów i 43 nauczycieli – mówi Krzysztof Kopania.

Z zawiadomienia dyrektora wynika również, że szkoła wy­­dała „znaczne środki” na pisma do byłych uczniów i nauczycieli. Podobno była pracownica „piątki” tłumaczyła się chęcią odzyskania prywatnych plików z wyniesionych z gimnazjum dyskietek...

Prokuratura wyjaśnia, czy kobieta weszła w posiadanie danych uczniów i nauczycieli przez pomyłkę – chcąc zabrać tylko rzeczy prywatne – czy kierowały nią inne intencje.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki