Pracownicy kolejnej miejskiej instytucji chcą podwyżek wynagrodzeń

Pracownicy kolejnej instytucji podległej Urzędowi Miasta Łodzi nie mają dość - ich zdaniem - niskich wynagrodzeń. Podwyżek chce zespół Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. W imieniu pracowników MOSiR o podwyżki do dyrektora tej miejskiej instytucji wystąpiła Międzyzakładowa Komisja Wolnego Związku Zawodowego Sierpień '80 z... kopalni Bełchatów, która reprezentuje związkowców MOSiR.

Brak podwyżki płac w 2020 r., rosnąca inflacja, a co za tym idzie wzrost kosztów utrzymania zobligowało nasz związek do wystąpienia u pracodawcy o podwyżkę wynagrodzenia zasadniczego o kwotę od 500 do 700 zł - czytamy w wystąpieniu zwiążku zawodowego - Ponadto wnioskowaliśmy o zwiększenie dodatku w niedzielę i święta do 70 proc. stawki godzinowej wynagrodzenia zasadniczego.

Związek poinformował, że do połowy października oczekuje od dyrektora MOSiR "konstruktywnej propozycji wzrostu płac zmniejszającego drastycznie pogłębiającą się różnicę pomiędzy średnią płac pracownika MOSiR, a średnią płacą krajową" . Prócz inflacji, argumenty dotyczące pracy w reprezentacyjnych obiektach miasta czy profesjonalnym wykonywaniu obowiązków. Jeśli dyrektor MOSiR do połowy października nie złoży konstruktywnej propozycji, Sierpień'80 ma uruchomić procedury związane z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, co oznacza m.in. referendum wśród załogi i ewentualnie strajk.

W tak twardy sposób postawionymi żądaniami zdziwiony jest Łukasz Kucharski, dyrektor MOSiR.

- Prowadzę dialog z pracownikami, jesteśmy umówieni na kolejne rozmowy - mówi dyrektor Kucharski. - Połowa naszego zespołu ma zapewnione podwyżki wynikające z podwyższenia płacy minimalnej, drugą połowę zapewniłem, że myślę o tym, w jaki sposób podwyższyć im pensję, ale to kwestia wciąż otwarta, nie jesteśmy przecież spółką miejską, mamy tyle pieniędzy, ile w budżecie przeznaczy dla MOSiR budżet Łodzi.

MOSiR jest kolejną podlegającą miastu Łódź instytucją, która postawiła roszczenia dotyczące podwyżek płac, bo spory zbiorowe trwają w trzech łódzkich spółkach. W Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym lada dzień ma być podpisany protokół rozbieżności. Cztery na osiem organizacji związkowych chcą tam podwyżek, natomiast prezes zarządu spółki proponuje jednorazową wypłatę tzw. kwoty szczególnej 1,1 tys. zł brutto na członka załogi, przy czym MPK za miniony pandemiczny rok zanotował 11 mln zł zysku. Stratę - blisko 6 mln zł - zanotował Zakład Wodociągów i Kanalizacji co zdaniem związków zawodowych wynikało głównie z wysokiego czynszu dzierżawnego, acz prezydent Łodzi Hanna Zdanowska (PO) w czerwcu obniżyła czynsz o około 20 mln zł. Stąd trzy na sześć związków zawodowych w ZWiK chce jednorazowej premii 1500 zł dla każdego członka załogi za nie wejście w życie porozumienia płacowego oraz 350 zł zł brutto podwyżki. Prezes ZWiK zapowiedział, że jest w stanie wypłacić 1200 zł jednorazowej premii i nic poza tym. W sporze są także związkowcy z Grupowej Oczyszczalni Ścieków, którzy chcą o 1 tys. zł . podwyżki, ale i im odmówiono.