18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy MOPS walczyli o podwyżki na sesji Rady Miejskiej

Marcin Bereszczyński
Pracownicy DPS i MOPS przyszli na wczorajszą sesję Rady Miejskiej w Łodzi z żądaniami podwyżek. Protestujący wywiesili wiele transparentów, aby wywrzeć presję na radnych
Pracownicy DPS i MOPS przyszli na wczorajszą sesję Rady Miejskiej w Łodzi z żądaniami podwyżek. Protestujący wywiesili wiele transparentów, aby wywrzeć presję na radnych Paweł Łacheta
Środowe obrady łódzkich radnych zdominowały dyskusje o podwyżkach dla pracowników DPS i MOPS. Pracownicy protestowali na sali.

Pracownicy łódzkich domów pomocy społecznej i Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej 10 godzin czekali w środę na decyzję radnych o podwyższeniu pensji w tych placówkach. W tym czasie radni kłócili się, o jaką kwotę mają zostać zwiększone wynagrodzenia w DPS i MOPS. Pracownicy, żądający podwyżek, rozwiesili transparenty na balkonie sali obrad, a nawet wtargnęli na mównicę, aby przekonać radnych do swoich racji. W końcu radni przeznaczyli na podwyżki 1,4 mln zł, chociaż kwota ta mogła być wyższa o 300 tys. zł.

Sesji Rady Miejskiej w Łodzi przyglądało się ponad 50 pracowników DPS i MOPS. Chcieli w ten sposób wywrzeć presję na radnych. Z balkonu sali obrad zwisały transparenty o treści: "Stop dyskryminacji MOPS-u w MOPS-ie", "Nie chcemy żyć w nędzy", "Chcemy pracować, a nie protestować", a także "Chcecie być wybrani - my nareszcie wysłuchani".

Początkowo pracownicy przyglądali się obradom. Później zaczęli wyrażać zniecierpliwienie, wynikające z przedłużania się obrad. Aż w końcu, po niemal 10 godzinach obrad, część z nich wtargnęła na mównicę, a pozostali zasiedli na sali obrad pomiędzy radnymi.

- Od siedmiu lat nie mieliśmy podwyżek. Przyszliśmy po nocnych dyżurach i czekamy już 10 godzin, jak żebracy, żeby skapnęło nam po 90 zł. Czujemy się jak łodzianie drugiej kategorii - wykrzykiwali z mównicy pracownicy DPS. Musieli krzyczeć, bo wyłączono im mikrofony, co jeszcze bardziej wzburzyło walczących o podwyżki. Narastającą wściekłość zahamowała radna Bożenna Jędrzejczak z PiS, składając wniosek o zakończenie dyskusji o podwyżkach i przejście do głosowania.

Radni uchwalili zwiększenie puli wynagrodzeń pracowników MOPS i DPS o 1,4 mln zł. 319 tys. zł z tej puli to kwota, którą pierwotnie wpisał do budżetu Łodzi klub radnych PiS. Z powodu nieporozumień proceduralnych pieniądze trafiły na zadania statutowe MOPS, a nie na podwyżkę pensji. W środę przywrócono tę kwotę na wynagrodzenia.

Klub radnych Łódź 2020 postanowił dodatkowo przekazać na podwyżki prawie 1,1 mln zł kosztem szczepień dzieci przeciwko pneumokokom.

- Nie rezygnujemy z tych szczepień, ale chcemy podwyższyć pensje tym grupom społecznym, które od lat były zaniedbywane - powiedział Łukasz Magin, szef klubu Łódź 2020. - Mam nadzieję, że pieniądze uda się znaleźć, choćby kosztem wynagrodzenia dla Szymona Midery, który dostaje 5 tys. zł miesięcznie za koordynowanie prac zespołu doradców społecznych prezydenta Łodzi.

Na podwyżki mogło być przeznaczone dodatkowo jeszcze 300 tys. zł. Tę kwotę zaproponował radny Paweł Bliźniuk z PO. Wskazał, by te pieniądze przesunąć z puli na wydawnictwa promocyjne Rady Miejskiej. Przypomnijmy, że opozycja wpisała tę kwotę do budżetu miasta na 2014 roku, by mieć do dyspozycji pieniądze na ripostę do ewentualnych nieprawdziwych informacji w publikacjach, przygotowanych przed wyborami przez prezydent Hannę Zdanowską.

Radni PO chcieli zabrać opozycji 300 tys. zł i przekazać na pensje protestujących. Radni PO liczyli na to, że opozycja ugnie się pod presją pracowników. Tak się jednak nie stało i protestujący nie dostali dodatkowych 300 tys. zł

- Nie spodziewałem się, że moja propozycja wzbudzi tak wiele emocji - dziwił się Paweł Bliźniuk. - Czasami mi wstyd, że jestem radnym.

Co ciekawe, 1,4 mln zł na podwyżki zostało wprowadzona do budżetu jako... autopoprawka prezydenta.

- To nie pani prezydent ani radni PO zapewnili podwyżki - mówi radny Piotr Bors z SLD. - W projekcie budżetu prezydent Zdanowska nie zapisała ani złotówki na podwyżki. Dopiero na sesji budżetowej przeforsowaliśmy wyższe pensje w MOPS i zaczęła się dyskusja o tej grupie społecznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki