Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownik socjalny może odebrać dziecko za klapsa

Redakcja
Wyrok sądu nie będzie już potrzebny, żeby urzędnik zabrał dziecko rodzicom
Wyrok sądu nie będzie już potrzebny, żeby urzędnik zabrał dziecko rodzicom fot. 123rf
Urzędnik będzie mógł odebrać dziecko rodzicom bez wyroku sądu. Może zapukać do drzwi i zabrać malucha nie tylko wtedy, kiedy mama czy tata podniesie na niego rękę, ale także wtedy, gdy rodzic będzie krytykować np. zachowania seksualne swojej pociechy albo kontrolować jego mejle.

Dzisiaj w Sejmie odbędzie się drugie czytanie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Przeciw zmianom protestuje już 16 tys. internautów, m.in. członkowie Związku Dużych Rodzin Trzy Plus, stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców czy Polska Federacja Ruchów Obrony Życia.

- Projekt daje zbyt wiele uprawnień urzędnikom - mówi Joanna Krupska, psycholog i prezes Związku Dużych Rodzin Trzy Plus. - Już w tym momencie zbyt często zabiera się dzieci z domu, a jeśli przepisy wejdą w życie, może się to zdarzać jeszcze częściej. Krupska podkreśla, że 30 proc. dzieci z domów dziecka znalazło się tam z powodu biedy. Po wejściu w życie ustawy ich liczba się zwiększy.

Pracownicy socjalni boją się odpowiedzialności, która na nich spadnie

Ale sami pracownicy socjalni też boją się odpowiedzialności, która wkrótce na nich spadnie. Nic dziwnego. Urzędnicy nie są w stanie dogłębnie poznać problemów wszystkich rodzin, jakimi się zajmują. W Łodzi jeden pracownik socjalny opiekuje się średnio setką rodzin. Z sondy przeprowadzonej przez Joannę Kluzik-Rostkowską, wiceprzewodniczącą Sejmowej Komisji Polityki Społecznej, wynika, że urzędnicy są przeciwni nowelizacji ustawy.

- Rozmawiałam z pracownikami socjalnymi m.in. z Łodzi i Opoczna. Usłyszałam od nich, że nowelizacja ustawy doprowadzi do sytuacji, że dzieci będą obierane rodzicom częściej niż teraz. Pracownicy otwarcie przyznali, że jeśli będą mieli wątpliwości, czy zabrać dziecko z domu rodzinnego czy nie, to zdecydują się na zabranie. Wszystko przez to, że to oni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności w razie gdyby nie zareagowali, a w rodzinie za jakiś czas doszłoby do tragedii - mówi Kluzik-Rostkowska.

Według rzecznika praw dziecka zapis, który budzi najwięcej kontrowersji, nie jest nowością.
- I dzisiaj, jeśli zachodzi niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia dziecka, wszyscy mamy obowiązek mu przeciwdziałać - podkreśla Marek Michalak, rzecznik praw dziecka.
Tomasz Bilicki, zastępca dyrektora Centrum Służby Rodzinie w Łodzi, studzi emocje i zapewnia, że urzędnicy zostaną odpowiednio przeszkoleni, a każda ich decyzja będzie weryfikowana przez sąd. - Każdy może odebrać dziecko z rodziny, działając w obronie koniecznej lub stanie wyższej konieczności. Problem z niektórymi pracownikami administracji publicznej polega jednak na tym, że bardzo często nie wykonują oni tego, co mogą, ale tylko to co muszą - podkreśla Bilicki. - Jeśli więc dzięki zapisowi uratuje się dziecko, którego życie i zdrowie jest zagrożone, to bardzo dobrze.

Bilicki podkreśla jednak, że jego zdanie różni się od oficjalnego stanowiska Centrum Służby Rodzinie. Według CSR zastrzeżenia budzi zamiar traktowania w ten sam sposób spraw dotyczących zagrożenia zdrowia lub życia oraz spraw o nieporównywalnym charakterze jak np. krytykowania czy kontrolowania dziecka.

- Pracownicy socjalni nie powinni być odpowiedzialni za odbierania dzieci z rodzin biologicznych. W dzisiejszym stanie prawnym i praktyce rolę tą pełnią policja i kuratorzy sądowi, którzy są do niej przygotowani. Wprowadzanie tego przepisu spowoduje, że pracownicy socjalni będą najsilniej umocowani prawnie do realizacji tego zadania, choć lepiej przygotowane są do tego inne grupy zawodowe - przekonują w CSR.

Podobne wątpliwości ma Episkopat Polski. - Istnieje potrzeba przeciwdziałania przemocy w każdym środowisku, w tym także środowisku rodzinnym, ale proponowane rozwiązania muszą być proporcjonalne do problemu i racjonalne. Niestety, wiele rozwiązań nowelizacji narusza wolność jednostki i autonomię rodziny - mówi ks. dr Józef Kloch, rzecznik Konferencji Episkopatu Polski.

Tymczasem restrykcyjne przepisy funkcjonują m.in. w Anglii i Szwecji. Szwecja jako pierwszy kraj na świecie wprowadziła zakaz bicia i karcenia dzieci. Karane jest również niezgłoszenie przypadków przemocy. Szwedzkich rodziców za przemoc karze się grzywnami i więzieniem. W Anglii powodem odebrania dziecka przez opiekę społeczną może być intensywne potrząsanie dzieckiem, gdy mama chce je tylko uspokoić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki