Wyrok, który nie jest prawomocny, zapadł w poniedziałek 29 marca w Sądzie Rejonowym dla Łodzi Widzewa. Oskarżeni, którzy nie przybyli na ogłoszenie wyroku, muszą – tytułem nawiązki –zapłacić solidarnie starszej z dziewczyn 35 tys. zł, a młodszej 20 tys. zł. Ponadto mają zakaz kontaktowania się z dziećmi oraz zbliżania się na odległość do stu metrów do momentu, aż skończą one18 lat.
Dziewczynki w wieku pięć i osiem lat przeżyły prawdziwą gehennę. Jak zaznaczyła sędzia Dorota Siewierska uzasadniając wyrok, córki oskarżonego były bite oraz obrzucane wyzwiskami i różnymi obraźliwymi epitetami.
CZYTAJ DALEJ >>>>
...
- Dochodziło do sytuacji, że dziewczynki przez wiele godzin musiały stać lub klęczeć w kącie z podniesionymi rękami. Były bite, szarpane i popychane. Kary im wymierzane były zupełnie nieadekwatne do przewin – podkreśliła sędzia Siewierska.[/cyt]
CZYTAJ DALEJ >>>>
Wyrok w sprawie znęcania się nad dziećmi wydała sędzia Dorota Siewierska. Ze stron postępowania do sądu przybyła jedynie prokurator Agata Rybczyńska
Do tych dramatycznych wydarzeń dochodziło w latach 2016 – 2017 roku w mieszkaniu oskarżonych w Łodzi na Górnej. Mający dziś 43 lata Artur K. mieszkał z drugą żoną i dwiema córkami z pierwszego małżeństwa. Gdy oskarżony rozwiódł się z pierwszą żoną, dziewczyny trafiły do niej. Kiedy matka zmarła dzieci zamieszkały z ojcem i macochą.
I doznały gehenny. Jak przyznała sędzia Siewierska, starsza z dziewczyn pewnego dnia tak została pobita pięściami przez ojca, że doznała rozległych i poważnych obrażeń. Ponadto dzieci były izolowane. Musiały siedzieć w swoim pokoju, nie mogły spotykać się z kolegami i koleżankami. Chowano przed nimi zabawki oraz zakazywano siadania do stołu podczas posiłków razem ze starszymi. Na dodatek były poddawane – bez wiedzy i zgody lekarzy - różnym dietom.
CZYTAJ DALEJ >>>>
...
Nic więc dziwnego, że starsza z dziewczyn w była w podstawówce smutna, przygaszona, osowiała, co zwróciło uwagę rówieśników i zaniepokoiło nauczycieli. Efekt był taki, że zarówno szkoła, jak i ciocia dziewczynek zawiadomiły stróżów prawa. Ci udali się do domu oskarżonych. Zastali tylko Michalinę A. Oznajmiła, że dziewczyn nie ma mieszkaniu.
CZYTAJ DALEJ >>>>
...