Prawnuczka Herbstów, Sibylle Hadrian, odwiedziła Łódź. Wszystko za sprawą książki o rodzinie łódzkich fabrykantów

,,Herbstowie. Historia fabrykantów’’ to książka powstała w 2019 roku z inicjatywy Doroty Barbelskiej i Magdaleny Michalskiej- Szałackiej.

– Rodzina Herbstów nie pozostawiła po sobie zbyt wielu pamiątek i listów. Zaczęłyśmy więc szukać osób bezpośrednio związanych z tą rodziną i w ten sposób trafiłyśmy na Sibylle Hadrian, prawnuczkę Edwarda i Matyldy Herbstów – mówi jedna z autorek książki. – Dzięki Sibylle dotarłyśmy do jej matki, Ursuli Hadrian, co stało się przełomowym momentem w pracy nad książką.

Ursula Hadrian mieszkała w Łodzi w czasie II wojny światowej. Kiedy jej córka miała 8 miesięcy, wyjechały z kraju i osiedliły się w Wilnie.

– Zawsze jednak wiedziałam, że urodziłam się w Łodzi – wyznaje Sibylle Hadrian, która obecnie jest mieszkanką Niemiec.

Sibylle Hadrian wspomina, że jej mama niechętnie opowiadała o historii przodków, choć nie wyjaśniła dlaczego. Większość informacji pozyskiwała od swojego ojca, który często wspominał rodzinę Herbstów i Scheiblerów.

– Jestem wzruszona, że mogę zobaczyć to co do tej pory oglądałam na zdjęciach, tata dużo opowiadał mi o tym miejscu. Widzę, że mój pradziadek włożył dużo pracy w wybudowanie tak pięknego pałacu – mówi Sibylle Hadrian.
– Nie bardzo wiedziałam, jak będzie wyglądała moja wizyta w Łodzi, niemniej jednak jestem zafascynowana tym miejscem i cieszę się, że mogę je zwiedzić. To moja pierwsza wizyta w Polsce od czasów wojennych i na pewno nie ostatnia – wyznaje prawnuczka fabrykantów.

Dzięki uprzejmości potomków rodziny Herbstów, muzeum miało możliwość odkupienia przedmiotów pozostałych w zbiorach rodzinnych. Jedną z takich rzeczy jest stolik karciany, który trafił do Łodzi w 2020 roku i ozdabia jedną z sal w Pałacu Herbsta. Oprócz tego, pozyskano starodawną szafę i srebro, które obecnie znajduje się w renowacji.

Edward Herbst był dyrektorem fabryki Karola Scheiblera, jednego z największych łódzkich fabrykantów, a po poślubieniu jego najstarszej córki Matyldy, także współwłaścicielem fabryki. Był również mecenasem „Dziennika Łódzkiego”, któremu w 1885 kupił drukarnię.