Cytat przydługi, ale doskonale oddaje kopnięcia z fałsza, jakimi szef PO ostatnio strzela karne - by posłużyć się ukochaną w PO poetyką futbolu. Karne odnoszą się do konkurentów w partii: Grzegorza Schetyny i Jarosława Gowina.
Nie jest tajemnicą, że Donald Tusk, chcąc uspokoić sytuację w partii, bo przekłada się na notowania rządu, przyśpieszy wewnętrzne wybory i chce zmienić statut w taki sposób, żeby szefa nie wybierało tysiąc osób z tzw. rady krajowej, tylko wszyscy członkowie PO. Najpierw zostanie wybrany przewodniczący, a potem szefowie kół, powiatów, regionów itd. Odwrotnie niż dotychczas.
Słowa o pojmowaniu demokracji we "wspólnocie politycznej" robią mocne wrażenie, ale - co zaraz udowodnię - w praktyce okazać się mogą tylko słowami. Bo cóż oznacza w praktyce wybór szefa przez wszystkich w PO? Oznacza głosowanie internetowe i korespondencyjne, a w takim przypadku komisja wyborcza wie, kto na kogo głosował, co skwapliwie przyznał już śląski baron PO Tomasz Tomczykiewicz.
I kto się odważy oddać głos przeciw urzędującemu szefowi? Kto to zrobi, skoro później z powodu swego wyboru może być wycięty w wyborach "na dole"? Nie będzie "wygrywaj i bierz" o ile nie odniesie się to do Tuska. Będzie "nie przeszkadzaj". Tomczykiewicz, dotąd stronnik Schetyny, zaraz po zapowiedzi zmiany statutu zaczął się orientować na Tuska. I wszystko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?