Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premiera filmu „Gierek”. Małgorzata Kożuchowska: Żałuję trochę, że to nie film o Stasi Gierkowej

Piotr Sobierajski
Piotr Sobierajski
"Gierek". Premiera filmu odbyła się w Dąbrowie Górniczej.
"Gierek". Premiera filmu odbyła się w Dąbrowie Górniczej. Karina Trojok
Pierwszy pokaz produkcji Global Studia – filmu „Gierek” za nami. Obejrzała go wypełniona po brzegi widownia, która zjawiła się we wtorek wieczorem 19 stycznia w Pałacu Kultury Zagłębia w Dąbrowie Górniczej. Co zobaczyliśmy podczas 140-minutowej projekcji? Co o swoich rolach i realiach czasów PRL-u sądzą aktorzy?

Premiera filmu „Gierek” poprzedzona została częścią oficjalną, którą poprowadził Krzysztof Ibisz. Jak podkreślali przed pokazem aktorzy i twórcy filmu, było to dla nich spore wyzwanie, ale efekt końcowy oddaje to, co sobie założyli.

Akcja filmu rozpoczyna się w 1970 roku i prowadzi widza przez kolejne lata. Wielu z tych, którzy zasiedli w sali teatralnej PKZ, pamięta jeszcze tamte czasy. Był to dla nich często powrót do lat młodości, pracy, wypoczynku, pierwszych wyjazdów zagranicznych. Widzimy więc na ekranie Michała Koterskiego, który wciela się w postać I sekretarza KC PZPR. Jego kariera polityczna staje się tłem dla losów rodziny, najbliższych. To właśnie z żoną Stanisławą (w tej roli Małgorzata Kożuchowska) rozmawia o tym, jak postępować, co go trapi, szuka odpowiedzi na nurtujące go pytania.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA

Jak to w reżimowych ustrojach, Edward Gierek nie może jednak w pełni samodzielnie panować nad wszystkim i wszystkimi. Jest stale obserwowany, kontrolowany, karty rozdaje bezpieka oraz rosyjskie KGB. Wielu czekało tylko na jego potknięcia, posuwając się do fałszu, szantażu i prowokacji. I tak się też finalnie stało, czego efektem było przejęcie władzy przez gen. Jaruzelskiego oraz internowanie ówczesnego „wodza narodu” w grudniu 1981 roku. Popadł w niełaskę, a Polska za chwilę zatonęła w czasach mrocznych, kiedy na ulicach pojawiło się wojsko, a aparat bezpieczeństwa nie hamował się praktycznie przed niczym.

– Edward Gierek został skazany i potępiony, ale według rzymskiej litery prawa każdemu przysługuje prawo do obrony. Tej możliwości mu nie dano. Nie było nam dane rozmawiać z Edwardem Gierkiem bezpośrednio, bo zabraliśmy się za ten film, kiedy on już nie żył. Mieliśmy jednak okazję poznać znakomitych ludzi, także z tytułami profesorskimi, którzy nam uchylili nam rąbka tajemnicy i opowiedzieli o czasach, w których żyli, a na które przypadła właśnie dekada Edwarda Gierka. Nie jest to pomnik, ale nie jest to także kontynuacja napaści i potępienia Gierka. Jest to pierwszy taki głos, pokazujący tę drugą stronę, ale także błędy i wady. To był cel, który nam przyświecał. Gierek przez wiele lat uznawany był i jest nadal za jednego z najbardziej szanowanych i mile wspominanych polityków XX wieku. Wszyscy inni doczekali się filmów o sobie, a więc Jan Paweł II, kardynał Wyszyński, marszałek Piłsudski i Lech Wałęsa też, a pozostał tylko Edward Gierek. Tworząc tę historię uznaliśmy, że jest to fascynująca opowieść – przyznał Janusz Iwanowski, producent filmu z Global Studio.

W Dąbrowiei Górniczej odbyła się premiera filmu "Gierek" zwraz z aktorami.

Premiera filmu "Gierek" z aktorami w Dąbrowie Górniczej. Mał...

Gierek: Kulisy władzy, życie rodzinne, dylematy

W rolę Edwarda Gierka wcielił się Michał Koterski, który musiał przytyć ponad 20 kilogramów. Jego żonę Stanisławę gra wspomniana Małgorzata Kożuchowska. Na ekranach kin zobaczymy także m.in. Antoniego Pawlickiego (generał Roztocki), Jana Frycza (prymas Stefan Wyszyński), Cezarego Żaka (Leonid Breżniew), Krzysztofa Tyńca (generał KGB), Rafała Zawieruchę (Filip, odpowiednik premiera Piotra Jaroszewicza), Agnieszkę Więdłochę (Marzena) oraz Vienia, który wcieli się w rolę ambasadora ZSRR. Grają też m.in. Maciej Zakościelny, Ewa Ziętek (matka Edwarda Gierka), Filip Tłokiński, Mikołaj Roznerski (stoczniowiec).

– Ten film pokazuje kulisy tego, jak Edward Gierek sprawował władzę. Wydaje nam się, że władza w PRL-u był swego rodzaju monolitem, a nie była. Tam też odbywały się walki gabinetowe, rozgrywki na różnych etapach, również międzynarodowych, bo Polska była wtedy częścią bloku wschodniego. My o tym opowiadamy. Postać generała, którego gram, ma wpływy w bardzo poważnych resortach, jest dowódcą armii Układu Warszawskiego, a ta rozgrywka, którą prowadzi z Gierkiem, jest rozgrywką na śmierć i życie – mówił Antoni Pawlicki.

Dodał, że Michał Węgrzyn, reżyser filmu, stawia na wiele prób, co przynosi ostatecznie oczekiwane efekty. – Jak zobaczyliśmy, kogo mamy grać, zaczęliśmy dowiadywać się, oglądać filmy, czytać materiały. To trwało wiele miesięcy. Moje osobiste przygotowania wiązały się także z dość dużym poświęceniem, a więc zgoleniem części włosów. Nie miałem w tym czasie innego projektu, więc mogłem poświęcić się jakby w pełni tej pasji, którą jest mój zawód. Choć nie ukrywam, że wiązało się to potem z wieloma śmiesznymi sytuacjami. W tych projektach, które miałem później, musiałem kleić sobie tupet, bo te włosy mi tak szybko nie odrosły. Nawet medal odbierałem na placu Piłsudskiego w peruce – opowiadał Antoni Pawlicki.

Jego zdaniem nie jest to lekcja historii, ale pewne subiektywne spojrzenie na przeszłość. Nie można, oglądając film, przekładać wszystkiego w stosunku jeden do jednego. Jest to pewna fabularna interpretacja rzeczywistości.

Michał Koterski: musiałem stać się Gierkiem, nie odgrywać jego postaci

Michał Koterski podkreślił, że każda rola daje szanse na odkrywanie nowych przestrzeni, rozwój, ale rola Edwarda Gierka była faktycznie ogromnym wyzwaniem.

– Nie mierzyłem się do tej pory z taką postacią. Myślę, że pomogła mi tutaj rola w filmie mojego ojca „Siedem uczuć”, bo gdyby nie to, to pewnie nie udźwignąłbym takiego wyzwania. A tam grałem z tak wybitnymi aktorami, że trzeba było udźwignąć tę presję. Bo można być najlepiej przygotowanym na świecie, wiedzieć wszystko o postaci, ale jeśli człowiek wchodząc na plan nie wytrzyma tej presji bohatera, takiego jak Gierek, wiedząc, że taka postać istniała, że ludzie będą porównywać, to nie wcieli się w nią odpowiednio – przyznał Michał Koterski.

Jak dodał, kiedy przygotowywał się do roli Gierka, to postanowił sobie, tak jak robią to amerykańscy aktorzy, że musi do końca bronić tej postaci.

– My w pewnym momencie odchodzimy już od historii, ale tworzymy ją na nowo. Tym różni się kino fabularne, od dokumentu. Każdy czas wolny „spędzałem” z Gierkiem, ale chciałem wiedzieć także wszystko o Jaroszewiczu czy Jaruzelskim, o relacjach Gierka ze żoną Stasią. W pewnym momencie zrozumiałem, że ja nie mogę odgrywać postaci Gierka, tylko ja muszę się nim stać, bo inaczej nie będzie w tym jakiejś prawdy. Trzeba tworzyć bohatera na nowo, przepuszczać go przez siebie, by nie wkradł się tam jakiś fałsz – podkreślił Michał Koterski. Przyznaje, że stara się nie oceniać tamtych czasów, być z daleka od polityki. Ocenę filmu pozostawia widzom.

Zdaniem Rafała Zawieruchy nie jest to film historyczny, ale trochę taka opowieść o ludziach. O tym jacy jesteśmy, jacy chcielibyśmy być. – Dyskusja o filmie z pewnością będzie gorąca. Ten obraz jest o tym, by ten świat kolorować, by otwierać go na coś, co jest inne, nowe, świeże. Ludzie, którzy są pokazani denerwowali się, kochali, mieli wokół siebie wrogów. Uczucia także grają tu dużą rolę – podkreślił aktor.

Małgorzata Kożuchowska: Powiew Zachodu. A może tak film o Stasi Gierkowej?

Opowiadając o postaci Stanisławy Gierek Małgorzata Kożuchowska przyznała, że była to kobieta, która starała się prezentować godnie i wyglądać modnie u boku swego przystojnego męża.

– Mieli za sobą przeszłość i francuską, i belgijską, więc trochę taki szyk zachodni tutaj wprowadzili. To się Polakom podobało. To, co wyczytałam m.in. o Stasi Gierek, to fakt, że swoje słynne garsonki szyła w zakładzie krawieckim w Katowicach. Zakład się nazywał „Elegancja”. Wykroje czerpała z Burdy, a ponieważ była żoną I sekretarza miała prawo do tego, by Burdę prenumerować – przyznała Małgorzata Kożuchowska, dodając, że trochę żałuje, że nie jest to film o Stasi Gierkowej.

– Ona jest tylko żoną u boku swego sławnego męża. Stara się wypełniać swoje obowiązki żony, matki. Z tego, co wiemy z różnych źródeł nie czuła się dobrze, pełniąc te funkcje reprezentacyjne, będąc poddaną ocenie. Lepiej odnajdywała się w zaciszu domowego ogniska. Starałam się zgłębić jak najwięcej źródeł faktograficznych, mówiących o małżeństwie państwa Gierków. Trochę te czasy także pamiętam, choć byłam wtedy małą dziewczynką. Poza tym musieliśmy także stworzyć trochę swoją własną postać, bo spełniamy tutaj także taką artystyczną wizję. Nigdy wcześniej z Michałem nie spotkaliśmy się na planie, więc dla nas to też była trochę taka niespodzianka i niewiadoma. Szybko jednak okazało się na planie, że jest ta chemia, że wszystko świetnie działa – podsumowała aktorka.

Były obawy, ale końcowy efekt nie zawiedzie widza

Na premierze zjawił się także syn Edwarda Gierka, prof. Adam Gierek. Jak przyznał był pełen obaw, ale ostatecznie obraz przypadł mu do gustu, bowiem widział wcześniej film, choć jeszcze nie w ostatecznej wersji.

– Jest tempo, jest akcja. Ten czas spędzony w kinie upłynie widzowi szybko. Miałem obiekcje, ale Michał Koterski zagrał świetnie. Zarówno sposób zachowania się ojca, jak i wiele innych elementów. To jest odejście od filmów karykaturalnych, prezentujących czasy PRL-u. Potrzebny był tego typu film. Nie jest ani apoteozą tej osoby, ani nie sprowadza jej do postaci Dyzmy – stwierdził prof. Adam Gierek.

W filmie widzimy m.in. Pałac Kultury Zagłębia w Dąbrowie Górniczej. Jego monumentalne wnętrza odgrywają rolę miejsca pracy Edwarda Gierka. Tutaj także nakręcone zostało spotkanie z Leonidem Breżniewem oraz zabawa sylwestrowa w 1976 roku. Basen w Blanowicach to z kolei miejsce spotkania I sekretarza KC PZPR z prymasem Wyszyńskim. Swoją rolę odegrały także z obrazie zawierciańskie bloki. Katowice i ul. Pocztowa, zamieniona w handlową ulicę z lat 70., pojawiają się w filmie pod koniec. Wiele ujęć powstał także w przy ul. Zielonej w Ustroniu, w willi gen. Jerzego Ziętka, której wnętrza zostały tak urządzone, że wyglądają na żywcem przeniesione z lat 70. Willa gen. Ziętka tak naprawdę „odgrywa” prezydencką rezydencję w Klarysewie, w której mieszkał Edward Gierek. Zdjęcia powstawały także m.in. w Warszawie oraz Gdańsku.

W piątek 21 stycznia film „Gierek” wchodzi na ekrany kin w całej Polsce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Premiera filmu „Gierek”. Małgorzata Kożuchowska: Żałuję trochę, że to nie film o Stasi Gierkowej - Dziennik Zachodni

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki