Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premiera w Nowym: Antygona a wrak tupolewa

Łukasz Kaczyński
Akcja antycznej tragedii zostaje umiejscowiona w całości podczas współczesnego pogrzebu
Akcja antycznej tragedii zostaje umiejscowiona w całości podczas współczesnego pogrzebu Paweł Łacheta
Czy Antygona jest w stanie wydostać się z zaklętego kręgu, w którym bunt przeciw zdarzeniom politycznym oznacza uczynienie ze swej ofiary jeszcze silniejszego wydarzenia politycznego - zastanawiąją się realizatorzy najnowszej (i ostatniej w tym sezonie) premiery w Teatrze Nowym im. K. Dejmka w Łodzi. Spektakl reżyseruje jedno z "gorących" nazwisk współczesnego młodego teatru - Marcin Liber, a wspiera go dramaturg Marcin Cecko.

Pochodząca z V wieku p.n.e. "Antygona" zamyka cykl trzech tragedii tebańskich Sofoklesa, opowiadających o zmagającym się z klątwą możnym rodzie Labdakidów. Po śmierci walczących o władzę braci, Polinejkesa i Eteoklesa, władzę w Tebach przejmuje ich wuj, Kreon. Uznał on Polinejkesa za zdrajcę i zakazał grzebać jego ciała, pełen honorów pogrzeb wyprawił natomiast Eteoklesowi. Siostra obu poległych, Antygona, pogrzebała Polinejkesa, wypełniając prawo boskie, ale wystepując tym samym przeciw prawu ludzkiemu.

Liber i Cecko postanowili umieścić akcję tragedii podczas współczesnego pogrzebu. Mocno na twórców przedstawienia wpłynął nagrodzony Pulitzerem fotoreportaż Todda Heislera, zrealizowany, gdy do USA przywieziono zwłoki pierwszych żołnierzy zabitych w Afganistanie. Na przyniesionym przez żołnierzy materacu żona jednego z poległych spoczywa przez noc przy trumnie i z laptopa słucha piosenek, które ich łączyły.

- To silne zderzenie czegoś, co jest prywatne, z tym, co należy do sfery publicznej i porusza społeczeństwo. My również pytamy, czy Antygona może zachować swą śmierć w sferze prywatnej - mówi Marcin Cecko.

Choć Marcin Liber zaznacza, że ograniczanie sztuki Sofoklesa tylko do naszej rzeczywistości politycznej byłoby spłyceniem jego wymowy, zaznacza, że jego teatr jest teatrem zaangażowanym w rzeczywistość. Stąd wiele odniesień do aktualnej sytuacji w kraju, do sceny politycznej, do wojny polsko-polskiej, jego zdaniem, nie da się uniknąć. Zwłaszcza, że - jak podkreśla - żyjemy w kraju, w którym wciąż szantażowani jesteśmy płaczem wdów i dzieci, wciąż wywleka się do swych celów zwłoki, którym należy się wieczny odpoczynek.

- Jesteśmy zainfekowani sytuacją "posmoleńską" i cokolwiek by się nie wydarzyło, będziemy przez ten Smoleńsk interpretowani. Nie nadajemy spektaklowi takich sensów, ale pewnie i tak to wypłynie - stwierdza dobitnie Liber.

- Ten temat pojawiał się i krążył także podczas naszej pracy, ale pewne kwestie musieliśmy ukryć pod płaszczyzną treści uniwersalnych. Bezpośrednie dotykanie emocji, które budzi ta tragedia, jest swego rodzaju emocjonalną pornografią - dodaje Marcin Cecko.

Spektakl powstaje nie tylko w oparciu o sztukę Sofoklesa. W wyniku prób i refleksji wzbogacono go o teksty z zewnątrz.

- Postanowiliśmy wykorzystać energię, która znajduje się w dramacie przez niedopisanie do końca ról Haimona i Eurydyki, które aż proszą się o to, by dać im głos. Może to gest trochę przeciw Sofoklesowi, ale wykonany za energią, która jest zapisana w konfiguracji, jaką stworzył - przyznaje reżyser. - Nie sięgaliśmy po inne teksty Sofoklesa, ale mamy ważny z naszego punktu widzenia epilog, który jest tekstem dokumentalnym. On utrwala pewnego rodzaju pamięć. A przez wydobycie na wierzch kolejnej drugoplanowej postać Ismeny, która jest figurą ocalonego, chcieliśmy dać głos właśnie ocalałym.

- Zaczęliśmy zastawiać się, kim jest w naszej, wypełnionej tragiczną pamięcią kulturze ten kto przeżył i o tym opowiada. Czy jest to tylko figura pozytywna? W jaki sposób tę pamięć przechowuje? Jak jest ona zapisana? - pyta Marcin Cecko.

Tytułową postać zagra gościnnie Agnieszka Kwietniewska, aktorka Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu, oglądana niedawno na XIX Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w spektaklu "Courtney Love". W pozostałych rolach wystąpią m.in. Monika Buchowiec (Tyrezjasz), Beata Kolak (Eurydyka), Gracjan Kielar (Kreon), Piotr Trona (Haimon), Bartosz Turzyński (Posłaniec). Pozostali aktorzy "Nowego" stanowić będą antyczny Chór.

Scenografię do przedstawienia przygotował Mirosław Kaczmarek, nominowany do Paszportu Polityki 2012. Przedpremierowy pokaz "Antygony" odbędzie się w sobotę 6 kwietnia, premiera - dzień później.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki