Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Ekstraklasy SA: Żadnej rebelii klubów nie widzę

Jakub Guder
fot. Ekstraklasa SA
Bogusław Biszof - prezes Ekstraklasy SA - opowiada o reformie ligi, jej założeniach i celach, konsultacjach z zespołami oraz o tym, jak będą wyglądały rozgrywki o mistrzostwo Polski za pięć lat.

Prezes Śląska Wrocław Piotr Waśniewski jest umiarkowanym optymistą co do reformy. Prezes Zagłębia Lubin Marek Bestrzyński przeciwnie - właściwie straszy rokoszem. Który z tych panów ma rację?
Żadnej rebelii, rokoszu nie widzę. We wtorek większość klubów zgłosiło wniosek o zwołanie Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy, które miałoby stanowić okazję do ponownego przedstawienia założeń oraz plusów i minusów reformy. Dostrzegam potrzebę Klubów dotyczącą ponownego omówienia zmian, dlatego już w najbliższą środę organizujemy spotkanie z prezesami zarządów oraz właścicielami Klubów. Swój udział potwierdził także prezes PZPN, Zbigniew Boniek.
Chciałbym porozmawiać ze wszystkimi zainteresowanymi - prezesami, przedstawicielami klubów, mediami w maju lub czerwcu przyszłego roku. Wszyscy będziemy mieli dużo doświadczeń po pierwszym sezonie i ocenimy, czy warto było wchodzić na jakiś czas w to rozwiązanie.

Główny zarzut wobec Ekstraklasy SA jest taki, że nie było konsultacji z klubami, a zmiany zostały wprowadzone tylnymi drzwiami.
W marcu ubiegłego roku - zanim jeszcze zostałem prezesem - koledzy z ówczesnego zarządu Ekstraklasy SA prowadzili wewnętrzne prace i konsultacje nad kilkoma wariantami reformy. W kwietniu dostali zielone światło, by przedstawić je klubom oraz zarządowi PZPN. Tak też się stało i w tym samym miesiącu osiemnastu członków zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej przegłosowało, że daje Ekstraklasie SA prawo do przeprowadzenia reformy, pod warunkiem, że w nowej formule rywalizacji o mistrzostwo Polski nie zmieni się liczba drużyn w ekstraklasie. Od tego momentu, aż do przegłosowania reformy przez Radę Nadzorczą, działaliśmy na mocy tej uchwały. Przez ten czas dochodziło do różnych konsultacji. 5 listopada położyliśmy na stole wszystkich klubów kilka propozycji zmian. Wtedy większość poparła 2 opcje zmian w rozgrywkach, w tym opcję z 37 meczami. 12 grudnia tę oraz jeszcze jedną propozycję przedstawiliśmy raz jeszcze zarządowi PZPN. Były obszerne prezentacje i dyskusja. Mało tego - w grudniu szeroko przedstawiliśmy koncepcje reform mediom. Deklarowaliśmy jednocześnie, że jeśli ktoś przedstawi nam kontrofertę, która spełniałaby wszystkie sportowe i pozasportowe cele, to jesteśmy w stanie wziąć ją pod uwagę. Jednak nikt - ani żadna gazeta, ani klub - własnej propozycji nam nie przedstawił. Reformę zarekomendowaliśmy do przyjęcia Radzie Nadzorczej Ekstraklasy, która przegłosowała ją 5 kwietnia. Znaliśmy już wtedy wyniki negocjacji dotyczących sprzedaży praw medialnych i marketingowych na kolejne lata, a w zanadrzu mieliśmy podpisany 29 marca kontrakt z CANAL+.

Jakie są główne cele tej reformy? Co chcecie osiągnąć?
Przede wszystkim chcemy, żeby sezon trwał więcej niż 7-7,5 miesiąca. By drużyny, które startują w europejskich pucharach, nie powtarzały, że są nieprzygotowane, bo liga startuje za późno. Co roku dziennikarze i działacze lamentują, że polskie drużyny na tym etapie nie grają na pełnym gazie. Kolejny cel, to aby piłkarze grali więcej meczów. Po wprowadzeniu zmian - łącznie z pucharem - będzie ich ok. 40. W przekroju całej ligi będziemy mieli o 56 spotkań więcej niż do tej pory. Chodzi też o to, aby jak najmniej z nich było o pietruszkę. Dzisiaj włos mi się jeży na głowie, gdy słyszę jak przed meczem 23. kolejki między 7. a 12 drużyną słyszę, że prezes klubu deklaruje, iż cel na dany sezon został osiągnięty, ponieważ zespół utrzymał się w lidze. Najważniejszy cel pozasportowy, to aby za 2-3 lata w oczach partnerów biznesowych i medialnych ekstraklasa odbierana była jako produkt o wyższej wartości niż w tej chwili.

Nie uważa Pan, że dzielenie punktów jest tak zwyczajnie sportowo niesprawiedliwe? Ten sam wygrany mecz z Legią czy Lechem w pierwszej fazie będzie warty mniej punktów niż w drugiej.
Punkty będziemy dzielić wszystkim, a ci, którzy będą mieli ich najwięcej otrzymają bonus w postaci większej liczby meczów u siebie w kolejnej fazie. Bycie gospodarzem, będzie się opłacało. Gdy przejrzymy różne ligi, to formuły są różne - baraże, play-off do kilku wygranych, zerowanie punktów w drugiej fazie, a u nas wciąż liczy się suma punktów. Ponadto istotne jest, żeby wszyscy znali w pełni zasady rozgrywek przed startem sezonu. Oczywiście nie ma formuły idealnej, ale proszę zauważyć, że w żużlu czy koszykówce system rozgrywek zmienia się co chwilę. Spokojnie - poczekajmy, aż pierwszy rok będzie za nami.

A czy to nie jest reforma, która uatrakcyjni tylko mecze w grupie mistrzowskiej? Teraz słabsze ekipy może faktycznie pod koniec sezonu o nic już nie walczą, ale rozdają karty w walce o mistrzostwo, a Legią czy Lech przyciągają w maju na boiska w Chorzowie, Szczecinie czy Kielcach więcej kibiców.
Odrzucam ten argument. Mało tego - uważam, że teraz na boiskach będzie się działo jeszcze więcej, bo różnice punktowe będą mniejsze i każdy będzie walczył na zabój nawet w grupie spadkowej. 10 punktów nad bezpieczną strefą po rundzie zasadniczej, to będzie tylko 5 w kolejnej. Kluby wiedzą, że spadek do I ligi, to nie tylko niższy poziom sportowy, ale też mniejsze o kilka milionów złotych dochody. Doświadczenie pokazuje, że mecze o utrzymanie potrafią być co najmniej tak samo atrakcyjne, jak te o czołowe lokaty w lidze.

Prezes Waśniewski mówił, że przekonały go m.in. większe wpływy z praw telewizyjnych w najbliższym czasie. Ponad 40 mln zł do podziału na dwa lata - o tyle więcej ma dać nc+?
Na bazie podpisanych umów medialnych już wiemy, że następne dwa sezony będą istotnie lepsze i jaką nadwyżkę przyniosą. Jestem dumny, że tym niewielkim zespołem w spółce udało nam się zapewnić wyższy poziom przychodów wszystkim klubom ekstraklasy na najbliższe dwa lata. Widziałem w marcu, że kluby są z tego faktu zadowolone.. Blednie przy tym argument, że w ramach tego samego budżetu klub będzie musiał rozegrać 3-4 mecze więcej na własnym boisku. Mało tego - jest szansa, aby ten budżet istotnie zwiększyć.

Będą jakieś mecze w otwartym kanale?
Umowa z nc+ zawiera też prawo do sublicencji w tym możliwość do transmitowania czterech meczów w sezonie na otwartym, bezpłatnym kanale dostępnym w całej Polsce. Gdzie i kiedy będzie można je oglądać - za wcześnie o tym mówić.

To jak Pana zdaniem ekstraklasa powinna wyglądać za pięć lat?
Dobre pytanie. Po okresie przejściowym liga powinna wrócić do systemu mecz i rewanż, być może z osiemnastoma zespołami. Może tak się stać jednak tylko na bazie świetnych wyników sportowych i budżetów klubów, które łącznie wynosiłyby 500-800 mln zł. Wtedy - przy trzech zespołach spadających bezpośrednio, czwartym grającym na przykład w barażu i większej liczbie miejsc w europejskich pucharach, jestem w stanie wyobrazić sobie rywalizację, w której będzie więcej zespołów niż obecnie.

Wtedy pojawią się drużyny z mniejszych miejscowości. Będziecie podnosić jeszcze bardziej wymogli licencyjne?
Nie wiem, czy ich drastyczne podkręcanie, to dobry pomysł. Jest jeszcze wiele drobnych elementów, które można wprowadzić.Myślę jednak, że z roku na rok będziemy mieli coraz mniej klubów, które będą miały problemy przy uzyskiwaniu licencji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Prezes Ekstraklasy SA: Żadnej rebelii klubów nie widzę - Gazeta Wrocławska

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki