Zaledwie w lipcu pisałem, że przed NIK nowa era, rzecznik prasowy nie na wiele się zda, bo NIK pod ręką prezesa Krzysztofa Kwiatkowskiego w mediach będzie obecna częściej, on sam też. Deficyt błysku fleszy to nie dla niego. Nie myliłem się... Pierwsze planowane kontrole to wydatki olimpijskie w kraju, gdzie jest 37 milionów trenerów. Musi się podobać wszystkim, oczywiście poza kontrolowanymi.
Druga sprawa: fotoradary. W kraju, gdzie te urządzenia wkurzają nie tylko kierowców, taka kontrola też się musi spodobać, tym bardziej że sam prezes ma podejrzenia, iż głównym celem części z nich nie musiało być zwiększenie bezpieczeństwa, tylko zwiększenie wpływów do budżetu. Zawsze się mówiło, że prezesura NIK to trampolina do kariery najwyższego szczebla, choć to chyba przesada. Lech Kaczyński więcej niż Izbie zawdzięczał bratu, Janusz Wojciechowski to "tylko" europoseł, a Mirosław Sekuła już tylko marszałek województwa.
A Kwiatkowski? 6 lat kadencji przed nim. Następna kontrola to pewnie efekty ustawy śmieciowej - znów spodoba się wszystkim. To nie jest nowa technika, stosował ją także jako minister, stosują ją jego radni w Łodzi. Wyniosła go wysoko, a rok po kadencji szefa NIK mamy wybory prezydenta RP...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?