- Zapytałem panią prezydent, czy rada nadzorcza spółki zawarła z prezesem umowę na używanie służbowego citroena poza pracą i czy kwestia takiej umowy pojawiła się na posiedzeniu rady - mówi Piotr Bors. - Pytałem, czy samochód miał jakieś kolizje lub wypadki i o to, czy kierujący był obciążany kosztami ewentualnych napraw.
Radny SLD poprosił też o ewidencję przebiegu pojazdu oraz wykaz wjazdów i wyjazdów służbowych aut spółki wraz z osobami kierującymi.
- Czy spółka obciąża prezesa za korzystanie z pojazdu do celów prywatnych, w tym dojazdy do pracy? - pyta radny Bors. - I czy zawierano z prezesem umowy na wykorzystywanie prywatnego samochodu do celów służbowych.
Radny Sojuszu chce też wiedzieć, czy spółka odprowadza od przychodu prezesa, związanego z korzystaniem z auta, zaliczkę na podatek dochodowy. Dodajmy, że zapytanie do prezydenta trafiło ostatniego dnia, w którym można było się rozliczyć z fiskusem za 2012 r.
Artur Augustyn miał korzystać ze służbowego citroena - m.in. dojeżdżać nim z domu do pracy, a w tym samym czasie jego prywatny samochód miał stać w garażu w MPO.
- Citroen jest wykorzystywany tylko do celów służbowych - twierdzi Artur Augustyn. - Korzysta z niego zarówno zarząd, jak i inni pracownicy, jeżdżący np. do klienta. Tym autem można wjeżdżać na ul. Piotrkowską. A że spotkania w Urzędzie Miasta Łodzi odbywają się m.in. w godzinach porannych i popołudniowych, korzystam z samochodu również w celu dojazdu z domu do pracy i z pracy. Jeśli moje prywatne auto stało w garażu spółki, to góra przez dwa dni - gdy pojechałem służbowym samochodem na targi do Poznania.
Prezes zwolnił zaś kierowcę, więc oszczędza ok. 57 tys. zł rocznie, a służbowe auto zamierzał nawet sprzedać.
- Ale nabywca chciał je kupić poniżej kosztów jego amortyzacji, więc zrezygnowaliśmy z transakcji - dodaje Augustyn.
Romuald Bosakowski, przewodniczący rady nadzorczej w MPO potwierdza, że w 2012 r. pod obrady rady trafił projekt wykorzystania służbowego auta spółki na prywatne potrzeby prezesa.
- Ale pojawiły się wątpliwości, jak rozliczać podatek VAT i prezes sam wycofał ten projekt - mówi Bosakowski.
- W czerwcu 2012 r. skierowałem taki projekt do rady nadzorczej - potwierdza Augustyn. - Wtedy, przez krótki okres, nie miałem własnego auta. Ale wycofałem się z tego, bo kwota, którą miałbym zapłacić, była nieadekwatna do przejechanych kilometrów.
Prezes MPO wysłał wyjaśnienia do biura nadzoru właścicielskiego UMŁ. Potwierdził, że citroen został uszkodzony w grudniu 2011 r., gdy uderzył w jego tył inny kierowca oraz w styczniu 2013 r. na parkingu, sprawcy nie udało się ustalić. Koszty naprawy pokryto z OC sprawcy kolizji oraz z AC spółki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?