Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes PGE Skry: Chcieliśmy być bardziej polscy

Paweł Hochstim
W poprzednim sezonie PGE Skra Bełchatów zdobyła brązowy medal PlusLigi i Puchar Polski. Prezes bełchatowskiego klubu Konrad Piechocki wierzy, że najbliższy sezon może być jeszcze lepszy
W poprzednim sezonie PGE Skra Bełchatów zdobyła brązowy medal PlusLigi i Puchar Polski. Prezes bełchatowskiego klubu Konrad Piechocki wierzy, że najbliższy sezon może być jeszcze lepszy Sylwia Dąbrowa
Prezes PGE Skry Bełchatów Konrad Piechocki wierzy, że drużyna może być mistrzem Polski. Tuż przed rozpoczęciem sezonu bełchatowianie pozyskali aktualnego mistrza Polski Jurija Gladyra.

Mam wrażenie, że z przytupem zakończyliście okres transferowy pozyskując jednego z ważnych zawodników ostatniego mistrza Polski.
Mam nadzieję, że to nie będzie tylko wrażenie. Już pod koniec okienka transferowego, gdy rozwiązaliśmy umowę z Andrzejem Wroną znaleźliśmy się w trudnej sytuacji, bo po prostu na rynku klasowych środkowych było bardzo niewielu. Optymalnym rozwiązaniem byłoby zakontraktowanie Polaka, ale takiego zawodnika po prostu już nie było, wszyscy mieli podpisane kontrakty.

Jurij Gladyr, z powodu zmiany przepisów, już wcześniej był jednak wolny na rynku.
Tak i mogę zdradzić, że rozmawialiśmy wcześniej, ale wtedy nie doszliśmy do porozumienia. Minęło trochę czasu, pogadałem z Jurijem i okazało się, że możemy się szybko porozumieć. Bardzo się z tego cieszę, bo to klasowy zawodnik, w dodatku z dużym doświadczeniem w polskiej lidze, bo przecież jest tutaj od ośmiu lat. No był jeden z ważnych zawodników z drużyny mistrza Polski.

Duże były w tym roku zmiany w PGE Skrze Bełchatów. Można powiedzieć, że właściwie wymieniliście całe przyjęcie, bo przecież i Michał Winiarski, który jest dłużej w Bełchatowie, w ubiegłym sezonie z powodu kontuzji nie grał.
Tak można powiedzieć. Na prośbę Facundo Conte rozwiązaliśmy jego kontrakt, a Nicolas Marechal stracił dodatkowy atut, jakim było polskie obywatelstwo. Michał był naszym zawodnikiem, ale w poprzednim sezonie rzeczywiście niewiele mógł nam pomóc.

A teraz może grać tak jak przed kontuzją?
Na pewno tak. To bardzo doświadczony gracz i jeśli tylko zdrowie mu pozwoli, w co głęboko wierzę, bo przepracował cały okres przygotowawczy na wysokich obciążeniach i jest w bardzo dobrej dyspozycji. To jest bardzo wysokiej klasy zawodnik i myślę, że da nam bardzo wiele.

Kiedyś PGE Skra budowała swoją siłę przede wszystkim na polskich zawodnikach.
To była nasza przewodnia myśl, żeby do tego wrócić, bo przecież pamiętamy, że kilka lat temu przynosiło nam to największe sukcesy. Postawiliśmy na dwóch bardzo perspektywicznych polskich graczy, którzy są już w reprezentacji Polski, czyli Bartosza Bednorza i Artura Szalpuka. Chcieliśmy, żeby trzon zespołu stanowili Polacy. Pamiętamy przecież świetnie choćby Mistrzostwa Europy w 2009 roku, gdy pięciu z sześciu zawodników podstawowego składu było z naszego klubu, a na ławce siedział trener Daniel Castellani, który również do reprezentacji trafił z Bełchatowa. Do tego mamy w składzie dobrze znającego polską ligę reprezentanta Bułgarii Nikołaja Penczewa. Myślę, że skład jest dobrze zbilansowany.

A przy budowie sztabu, który też się bardzo zmienił, też chcieliście mieć najlepszych polskich trenerów, którzy będą pracować z Philippem Blainem?
Dokładnie tak. Przedłużyliśmy umowę z Philippem, bo to doświadczony trener z wielkim autorytetem. A obok niego będzie sztab zbudowany z bardzo obiecujących Polaków, pracujących ostatnio w reprezentacji.

No i zaskakujący powrót do Bełchatowa Krzysztofa Stelmacha. Jak to się stało, że wrócił?
Zadzwoniłem do Krzyśka z propozycją, czy nie chciałby z nami pracować. On odebrał to jako żart i powiedział, że myślał, iż nigdy do niego nie zadzwonię po tym, jak prowadzony przez niego BBTS Bielsko-Biała w poprzednim sezonie pozbawił nas szans na tytuł mistrza Polski. Odpowiedziałem, że może nie jestem taki wysoki jak siatkarz, ale też nie jestem taki mały. Cóż byłby ze mnie za facet, gdybym nie dał ci szansy zrehabilitowania się. Pośmialiśmy się, ale też szybko się dogadaliśmy. Cieszę się, już kiedyś go ściągałem z Włoch do Polski i wspólnie później zdobywaliśmy medale.

A jak Pan ocenia pozostałe zespoły? PGE Skra, ZAKSA i Asseco Resovia będą dominować?
Każdy zaczyna ligę w ten sam sposób, czyli grając o mistrzostwo Polski. Oczywiście, ta trójka będzie upatrywana w roli faworytów, ale myślę, że będą niespodzianki. Kilku ciekawych zawodników trafiło do klubów, które w poprzednim sezonie były niżej, choćby Andrzej Wrona, który przeniósł się z PGE Skry do Warszawy. Ale sądzę, że jednak te trzy drużyny powinny jednak dominować. Ale nikomu nie można odbierać szansy, a w sporcie trzeba mieć dużą pokorę.

Jaki cel postawi Pan drużynie na spotkaniu przed rozpoczęciem sezonu?
Patrzę na to z optymizmem. Kilka spraw musi się złożyć na sukces, ale gdy patrzę na tę grupę, na jej pracę i zaangażowanie to wierzę, że jesteśmy w stanie włączyć się w walkę o odzyskanie tytułu.

I wygrać go?
Wierzę w nasz zespół.

Rozmawiał Paweł Hochstim

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki