Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Widzewa specjalnie dla nas:Widzewiacy chcieli, ale nie mogli

Dariusz Piekarczyk
Prezes Widzewa Jakub Kaczorowski
Prezes Widzewa Jakub Kaczorowski Fot. Krzysztof Szymczak
Rozmowa z Jakubem Kaczorowskim, prezesem drugoligowego Widzewa Łódź.

Od poniedziałku Widzew ma nowego trenera. Co sprawiło, że to akurat Jacek Paszulewicz, czyżby sugestia Łukasza Masłowskiego, nowego dyrektora sportowego klubu?
Wybór nie był przypadkowy. Jacek Paszulewicz to trener, który najbardziej reprezentuje styl zbliżony najbardziej do tego, który nas zadowala. Jest młody, bardzo dynamiczny. Potrafi zmotywować zespół i przekazać informacje mentalne piłkarzom. Ponadto wyciąga wnioski z popełnionych błędów. Tak, zatrudnienie Jacka Paszulewicza, to wspólna decyzja Łukasza Masłowskiego oraz moja. Było kilku kandydatów wskazanych przez nowego dyrektora sportowego Widzewa. Ustaliliśmy, że nie będziemy ujawniać ich nazwisk.To dla ich dobra.

Jakiś czas temu mówił pan, że nie ma tematu zmiany trenera.
To prawda, kiedy ostatnio rozmawialiśmy, nie szukaliśmy następcy Radosława Mroczkowskiego. Analizowaliśmy za to grę drużyny, studiowaliśmy tabelę drugiej ligi. Rozważaliśmy różne scenariusze. Potem jednak wydarzenia potoczyły się szybko. Czekaliśmy jeszcze do meczu w Stargardzie. To było kluczowe spotkanie. Nadal jednak uważam, że przyczyn słabej postawy drużyny jest więcej. Kilka znamy, inne poznamy choćby po sezonie. Mogą być to elementy sportowe, ale też i medyczne.To tak jak z katastrofą samolotu, bywa że jej powodem jest zbieg wielu czynników.

Wróćmy do meczu z Błękitnymi. Jeden z działaczy Widzewa powiedział, że męczył się oglądając to co piłkarze wyczyniają na boisku.
Powiem tak, rozmawiałem z piłkarzami przed meczem. Proszę mi wierzyć, oni bardzo chcieli wygrać, ale nie nie mogli, nie potrafili, przebić się przez swoją mentalność. Może wstarczy im strzelony gol, wygrany mecz, aby wszystko zaskoczyło?

Kibice Widzewa twierdzą, że za poprzedniego trenera była kiepska atmosfera nie tylko w drużynie, ale również w klubie. Co pan na to?
Nie, nie, kategorycznie dementuję informacje, że w drużynie i klubie jest zła atmosfera. Problemem jest za to rozbudowana kadra drużyny, ale już nad tym pracujemy z nowym dyrektorem sportowym i przed nowym sezonem odpowiednio zareagujemy. Obecnie mamy 28 piłkarzy. W kadrze meczowej może być 18. Zostaje więc 10 niezadowolonych. Jeden powie coś drugiemu, tamten następnemu, a to tworzy siłę, moc. 30 procent niezadowolonych piłkarzy to dużo, prawda? Maksymalna kadra to 22, no góra 24 piłkarzy.

A może było tak, jak zresztą dobrze poinformowani twierdzą, że piłkarze grali przeciwko trenerowi?
Nic takiego nie miało miejsca. Dokładnie zweryfikowaliśmy takie informacje.

Wróćmy na chwilę do spraw kadrowych, choć może nie najlepsza na to pora. Latem szykujecie rewolucję w kadrze.
Nie ja jestem od oceny postawy piłkarzy, ale zakładając, że awansujemy do pierwszej ligi, musimy być w pełni gotowi na grę w klasie wyższej. Niektórzy piłkarze sami zapewne zechcą odejść z klubu, bo uznają że nie mają umiejętności na pierwszą ligę, choć nieźle im szło w drugiej i trzeciej.Widzew jest klubem z takimi ambicjami, że chce awansować rok po roku. Kadra, to już domena Łukasza Masłowskiego.

W takim razie przejdźmy do sztabu szkoleniowego. Jest ostateczny, czy jeszcze ulegnie zmianie?
Nie planujemy zmian, bo tak naprawdę nie ma na to czasu. Liga finiszuje, do końca rozgrywek pozostał nieco ponad miesiąc.
Asystentem Jacka Paszulewicza został Jakub Grzeszczakowski, który odpowiadał za wyniki rezerw. Kto zatem zajmie jego miejsce?
Treningi rezerw poprowadzi Kamil Migdał, trener przygotowania fizycznego Akademii Widzewa. Nie wiem jeszcze, czy pozostanie z zespołem. Decyzja w czwartek lub piątek. W przyszłości chciałbym aby trener rezerw był asystentem szkoleniowca pierwszej drużyny.

Teraz pytanie z innej beczki. Poprzedni sternicy Widzewa powiedzmy nie kumplowali się z szefami ŁKS. Nie uważa pan, że warto to zmienić?
Jestem z natury pozytywnie nastawiony do życia. Nie widzę powodów, żeby się spierać i podsycać antagonizmy. Musze jednak brać pod uwagę zdaniem kibiców. Jak będzie ku temu okazja chętnie spotkam się z Tomaszem Salskim, prezesem ŁKS. Teraz nie pora na to, my mamy swoje kłopoty, ale i ŁKS swoje.

I ostatnie pytanie. Obieca pan kibicom Widzewa, że drużyna awansuje do pierwszej ligi?
W sporcie bywa różnie, ale jestem pewien, że będziemy świętować awans.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki