Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Bełchatowa zaciąga do spółek ludzi spoza miasta

Ewa Drzazga, Maciej Wiśniewski
Prezydent Bełchatowa Mariola Czechowska zmiany w spółkach tłumaczy względami organizacyjnymi, nie polityką
Prezydent Bełchatowa Mariola Czechowska zmiany w spółkach tłumaczy względami organizacyjnymi, nie polityką Maciej Wiśniewski
Prezydent Bełchatowa Mariola Czechowska na cztery miesiące przed wyborami zmienia składy rad nadzorczych miejskich spółek. Najbardziej stracił na tym jej koalicjant, Ziemia Bełchatowska. Zyskują, jak się o nich w kuluarach mówi, uchodźcy, czyli politycy PiS z ościennych miast.

Prezydent Mariola Czechowska prawdziwe trzęsienie ziemi urządziła w jednej z największych miejskich spółek, Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej. W ciągu dwóch tygodni sześcioosobową radę nadzorczą „skurczyła” do trzech osób.

Największą niespodzianką było to, że podziękowała przewodniczącemu rady Kamilowi Ładziakowi. To znany w powiecie polityk PiS, wójt gminy Bełchatów, a prywatnie kuzyn pani prezydent. Jego miejsce na czele rady PGM zajął jej dotychczasowy członek Waldemar Zasada. W Bełchatowie jest mało znany i nic dziwnego, bo przyjechał tu z Radomska. Jest tam radnym powiatowym PiS.

Pogoda długoterminowa. Pogoda na wakacje 2018. Prognoza pogody: w lipcu czekają nas burze i upały! Sprawdź jaka będzie pogoda

Po Ładziaku z radą PGM pożegnały się dwie kolejne osoby: Dominik Misztela (związany z Ziemią Bełchatowską, koalicjantem pani prezydent) i Jan Bednarek (w 2014 roku startował do rady powiatu z list PiS). W radzie nadzorczej spółki pozostały, oprócz radnego z Radomska, tylko dwie osoby: Sylwia Rozpara z Bełchatowa i Katarzyna Miśkiewicz, polityk PiS powiatu piotrkowskiego.

Skąd te zmiany?

- Powód jest taki, że miasto nie jest ogarnięte pod względem porządku - tak Czechowska komentowała odwołanie Ładziaka. - W radzie nadzorczej PGM została powołana nowa osoba, przewodniczący, która przez ostatnie dwa tygodnie przeprowadziła kontrolę pewnych obszarów działalności spółki. Jeżeli sytuacja będzie tego wymagała, będą podjęte odpowiednie decyzje.

Nieoficjalnie mówi się, że na dniach odwołany zostanie prezes PGM Miłosz Rudnicki (radny powiatowy PiS). Kto za niego? Niemal pewniakiem jest wiceprezes PGM Łukasz Magin, łódzki radny PiS (choć wymienia się też drugiego wiceprezesa spółki Radosława Wodzińskiego). Magin to jeden z pierwszych „uchodźców PiS”, jak złośliwie mówią polityczni konkurenci o pozabełchatowskim zaciągu partii. Posadę w PGM otrzymał po wyborach 2014 roku. Tak jak miejsce w radzie nadzorczej MZK w Bełchatowie. Magin nie jest jedynym niebełchatowianinem w jej składzie. W radzie MZK jest jeszcze Marek Olkiewicz, radny powiatowy PiS z Tomaszowa Maz. W tej spółce jedyny członek rady z Bełchatowa to Jan Bednarek, który kilka dni temu zajął miejsce odwołanego Witolda Miszteli (ZB).

Prezydent namieszała też w radzie nadzorczej spółki BTBS. Jej szefem pozostał związany z pow. radomszczańskim Jan Skrobisz (przez wiele lat pracował w bełchatowskiej kopalni), a członkiem Alina Jarecka z pow. tomaszowskiego. Natomiast odwołanego bełchatowianina Jarosława Kudaja zastąpił Michał Kosędka (ZB), którego z kolei odwołano z rady WodKanu. W nadzorze tej ostatniej spółki także zostały już tylko trzy osoby. To związani z Bełchatowem Henryk Makowski i Cezary Wachecki oraz pochodzący z Dolnego Śląska Marian Rańczuk, dyrektor KWB Bełchatów.

Prezydent Czechowska mówi, by w zmianach składów rad nadzorczych spółek nie doszukiwać się polityki. - Przyczyny były stricte organizacyjne - podkreśla. - Czas pokazał, że pewne przerosty w radach nadzorczych nie spowodowały sprawniejszego działania zarządów poszczególnych spółek, dlatego moja decyzja była taka, aby w każdej radzie zasiadały trzy osoby.

W Bełchatowie ludzi nie ma?

Przeciwnicy Czechowskiej wytykają jej, że obsadza stanowiska politykami PiS spoza Bełchatowa. Wiceprezydent miasta Ireneusz Owczarek jest z Radomska. Prezes Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej to polityk PiS ze Skierniewic Grzegorz Zegarek.

- Czarę goryczy przelał ostatni zaciąg ze Zduńskiej Woli - mówi Dariusz Matyśkiewicz, radny Plusa. Wylicza, że chodzi o dyrektorów wydziału skarbu i promocji w mieście oraz inspektora ds. promocji.

Ale, jak się okazuje, w konkursie na to pierwsze stanowisko nie zgłosił się z Bełchatowa nikt, kto spełniłby wymagania formalne. W przypadku drugiego stanowiska był to awans wewnętrzny. W konkursie na inspektora przysłano 3 oferty, w tym jedną z Bełchatowa, ale osoba ta nie stawiła się na rozmowę kwalifikacyjną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki