18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Łodzi spotkała się z pracownikami ZWiK [ZDJĘCIA]

Agnieszka Magnuszewska
- Dość zabawy, czas na jasne decyzje! Zadamy tylko jedno pytanie, czy pani prezydent odstąpi od planu prywatyzacji Zakładu Wodociągów i Kanalizacji? Więcej pytań nie będzie! - tak załoga ZWiK rozpoczęła w poniedziałek spotkanie z Hanną Zdanowską. W świetlicy firmy zebrało się około 150 osób.

Związkowcy podkreślili, że na tym etapie rozmów prezydent nie dyskutuje już z pracownikami ZWiK, a z mieszkańcami Łodzi.
Mimo to prezydent podkreśliła, że właśnie z ZWiK ma swoje pierwsze świadectwo pracy i chciałaby dla tej firmy jak najlepiej.
Przeprosiła też załogę, że spotyka się z nią dopiero teraz. Na wodociągowcach nie zrobiło to jednak wrażenia i żądali od prezydent konkretnej odpowiedzi w sprawie prywatyzacji spółki.

- Nie potrafię odpowiedzieć tak czy nie. To bardzo skomplikowana sprawa. Nie zdecydowałam jeszcze czy ZWiK będzie prywatyzowany. Na razie chciałam zdobyć wiedzę na temat konsekwencji prawnych tej prywatyzacji i dlatego zleciliśmy wykonanie analizy - podkreśla Zdanowska. - Na pewno nie jestem za taką prywatyzacją, która spowoduje podniesienie ceny wody i obniżenie jej jakości. Ale prywatyzacja wcale nie musi się z tym wiązać - dodaje prezydent.

Podczas spotkania wielokrotnie podkreślała, że prywatyzacja ZWiK ma spowodować dopływ gotówki, dzięki której uda się utrzymać Łódzką Spółkę Infrastrukturalną. To ona przejęła już większość byłego majątku ZWiK, czyli infrastrukturę podziemną. Natomiast ZWiK płaci jej czynsz dzierżawy, który starcza głównie na podatki. - A jeżeli ŁSI nie będzie miała płynności finansowej, to bank może zabrać majątek - zaznacza Zdanowska.

Reakcja załogi ZWiK zareagowała na te słowa bardzo żywo. - A co nas obchodzi ŁSI! Po co było tworzyć taki dziwny twór?

Zdanowska odesłała wodociągowców z tym pytaniem do swoich poprzedników. Jednak siedzący obok niej Włodzimierz Tomaszewski, obecnie prezes ZWiK, nie zabrał głosu. - Obiecuję, że poszukam innego rozwiązania tej nieco patowej sytuacji niż prywatyzacja - podkreśla Zdanowska.

Taka obietnica załodze ZWiK dodała nadziei, ale nie na długo. Wodociągowcy szybko rozliczyli władze miasta z braku konsekwencji. - Powinna pani zwolnić swojego zastępcę, bo kilka miesięcy temu powiedział, że miasto nie będzie z nami dyskutować i odesłał do prywatnej francuskiej firmy. Uznaliśmy więc, że prywatyzacja jest przesądzona - zaznacza pracownik ZWiK. - Nie rozumiemy, dlaczego chce się oddawać w prywatne ręce firmę, która od 87 lat jest publiczna. - Bo wiceprezydent jeździ na kursy do Francji - odpowiedział mu ktoś z sali.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki