Organizatorzy nie mogą w to uwierzyć. Sprawa jest tym bardziej zagadkowa, że łódzka wystawa odbywa się pod patronatem prezydenta i parlamentu Włoch.
- Wystawa rozpoczęła się w Rzymie 24 stycznia i potrwa do 7 lutego - mówi Agnieszka Zarzewicz, polska kuratorka wystawy. - Jest mi przykro z powodu decyzji prezydenta Łodzi i nie rozumiem jej. To przecież ogromna strata dla Łodzi. Wystawą zainteresowały się włoskie media, m.in. "Corriere della Sera" i "La Repubblica".
Dlatego prezydent odmówił patronatu nad włoską wystawą?
Agnieszka Zarzewicz twierdzi, że to z powodu jej światopoglądu.
- Od Biura Promocji Miasta Łodzi otrzymałam odpowiedź, że Jerzy Kropiwnicki nie weźmie udziału w wystawie, ponieważ nie odpowiadają mu... przekonania organizatorów - opowiada Agnieszka Zarzewicz. - Nie ukrywam, że mam przekonania lewicowe, ale to jeszcze nie powód do podejmowania takich decyzji. Urząd Miasta Łodzi poprosił o zmianę kuratora wystawy. Uznano, że nie mogę nim być, bo jestem osobą niewierzącą i mój światopogląd różni się od światopoglądu prezydenta. Nie zostałam odwołana z funkcji kuratora, więc otrzymałam odpowiedź, że prezydent rezygnuje z patronatu nad wystawą i nie przyjedzie do Rzymu.
To, co przeszkadzało Jerzemu Kropiwnickiemu, nie przeszkadzało Watykanowi. - "L'Osservatore Romano", dziennik oficjalny Watykanu, zamieścił bardzo obszerny artykuł na temat wystawy - dodaje Zarzewicz.
Kajus Augustyniak, rzecznik prezydenta Kropiwnickiego, ma inne wytłumaczenie rezygnacji prezydenta Łodzi z patronatu nad wystawą.
- Prezydent miasta nie musi obejmować patronatu nad wszystkimi wydarzeniami. W tym przypadku uznaliśmy, że wystarczy, jeśli patronat obejmie Biuro Promocji Miasta. Co Włochów obchodzi, czy patronat nad wystawą obejmie prezydent miasta, czy Biuro Promocji Miasta? - kwituje Augustyniak.
Jednak wbrew zapowiedziom rzecznika nawet Biuro Promocji Miasta Łodzi nie podjęło patronatu nad włoską wystawą. - Biuro promocji jedynie współuczestniczyło przy organizacji patronatu. Jednak patronatu nad nią nie przyjęło - kategorycznie podkreśla Zarzewicz. - Na wystawie pojawiła się jedna osoba, reprezentująca miasto, wysłana w ostatnim momencie przez prezydenta. Miała się nie ujawniać i nie rozmawiać ze mną. Na wystawie nieoficjalnie pojawiła się też delegacja z Archiwum Państwowego, z Instytutu Tolerancji oraz Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?