Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Zgierza o swoim kierowcy. Jechał po pijanemu

Wiesław Pierzchała
Iwona Wieczorek, prezydent Zgierza, zastanawia się, co zrobić z urzędowym kierowcą, który wiózł ja po pijanemu.
Iwona Wieczorek, prezydent Zgierza, zastanawia się, co zrobić z urzędowym kierowcą, który wiózł ja po pijanemu. archiwum
Ważą się losy kierowcy magistratu w Zgierzu, sprawcy głośnego skandalu. Gdy wiózł prezydent Zgierza Iwonę Wieczorek został zatrzymany przez policję w Warszawie.

Po zdarzeniu pojawiły się spekulacje, ile "wydmuchał" kierowca podczas kontroli. Okazuje się, że miał on 0,3 prom. alkoholu w organizmie. Tak nas poinformowała Edyta Adamus z biura prasowego policji stołecznej w Warszawie. Dodała, że jest to wykroczenie, za które grozi grzywna. Wyjaśniła, że sprawa zgierzanina została skierowana do sądu, który wymierzy karę.
Do zdarzenia doszło 26 stycznia. O godz. 10 delegacja zgierskiego magistratu - pani prezydent i Tomasz Zgierski, naczelnik Wydziału Promocji UM - wyruszyła służbowym peugeotem na lotnisko Okęcie, aby odebrać specjalne podziękowanie od Realu Madryt. Co było dalej? Po szczegóły prezydent Wieczorek odsyła nas do samorządowego Ilustrowanego Tygodnika Zgierskiego, w którym wszystko opisała.

"Jak zawsze usiadłam z tyłu - czytamy - a naczelnik zajął miejsce obok kierowcy. Nikt z nas nie sądził, że coś może się wydarzyć. W zasadzie nawet nie rozmawialiśmy, bowiem ja czytałam książkę. W Warszawie zatrzymała nas policja do rutynowej kontroli drogowej. Kierowca wysiadł i poszedł do radiowozu. Ja nadal czytałam".

Działo się to przy zjeździe z autostrady do stolicy. Okazało się, że kierowca był po spożyciu alkoholu i nie mógł dalej prowadzić samochodu.

W tej sytuacji jego miejsce za kierownicą zajął Tomasz Zgierski i delegacja pojechała na lotnisko.

"Obecnie trwa zażarta dyskusja wśród mieszkańców miasta, co powinnam zrobić w tej sytuacji - pisze Iwona Wieczorek. - Jak mam postąpić w stosunku do kierowcy? Nie ukrywam, że jest to trudna decyzja. Mam odczucie, że jesteśmy na walce gladiatorów i czekamy czy kciuk będzie uniesiony do góry (oznaka ułaskawienia) czy skierowany na dół - żądamy krwi.
Z całą stanowczością stwierdzam, że moim kierowcą już nie będzie. Naraził nas na niebezpieczeństwo, na możliwość utraty zdrowia lub życia. Stracił zaufanie".

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki