Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Próba porwania 33-latka. Uratowali go świadkowie, policja ma już jednego sprawcę

Ewelina Sadko
Trzej porywacze próbowali wciągnąć mężczyznę z Oświęcimia siłą do samochodu. Uratowali go dwaj pracownicy pobliskiej firmy.

Policjanci szukają dwóch mężczyzn, którzy brali udział w minioną środę w próbie porwania mieszkańca Oświęcimia. Napastników było trzech, jeden trafił już w ręce mundurowych.

Do zdarzenia doszło około godz. 10.20 w Oświęcimiu na parkingu przy ul. Zaborskiej niedaleko urządu miasta. Do będącego tam 33-letniego mężczyzny samochodem podjechali trzej inni. Wyskoczyli z auta i rzucili się na oświęcimianina.

- Próbowali siłą wciągnąć go do samochodu - mówi Małgorzata Jurecka, rzecznik oświęcimskiej policji. - Powyższy fakt zauważyli dwaj pracownicy pobliskiej firmy i ruszyli na pomoc.

Pracownicy usłyszeli krzyki, a przez okno zauważyli szarpaninę. Od razu ruszyli na ratunek. Jeden z nich wyjął kluczyki ze stacyjki samochodu, którym sprawcy chcieli wywieźć mężczyznę.

- Niedoszli porywacze, widząc co się dzieje, odpuścili i zaczęli uciekać. Pieszo, bo samochodem nie mogli odjechać - wyjaśnia Jurecka.

Policja zjawiła się po kilkunastu minutach. Rozpoczęły się poszukiwania. Mundurowi sprawdzili wszystkie możliwe nagrania z monitoringów w obrębie starego miasta. Sporządzono także rysopis zbiegów.

Pierwszego z porywaczy udało się zatrzymać po kilku godzinach. To mieszkaniec powiatu krakowskiego. - Został przesłuchany i usłyszał zarzuty - mówi Jurecka. - Za usiłowanie pozbawienia wolności grozi mu do pięciu lat więzienia.

Mężczyzna, którego próbowano uprowadzić także został przesłuchany. Jest w dobrym stanie zdrowia.

Policja nie zdradza szczegółów zdarzenia. Dziennikarzom udało się ustalić, że chodziło o porachunki dotyczące długu mieszkańca Oświęcimia. Sprawcy przyjechali odzyskać pieniądze pożyczonym samochodem.

O zdarzeniu nie chcą opowiadać dwaj mężczyźni, którzy udaremnili porwanie.

W okolicy parkingu byli też inni ludzie.Twierdzą, że taka akcja jak ta, zdarza się tylko w filmach. - Szarpali się. Były krzyki, przekleństwa i widać było, że ci trzej nie żartują - mówi świadek próby porwania. - Ludzie, którzy przyglądali się zdarzeniu bali się nawet podejść. Udawali, że nie widzą. Ja też się bałem. Na szczęście znaleźli się odważni, bo jakby oni nie ruszyli na pomoc pewnie wywieźliby tego mężczyznę i zrobili z nim gorsze rzeczy niż tu na parkingu - dodaje.

Policja dziękuje tym, którzy pomogli. - Zachowanie osób postronnych kolejny raz pokazało, że społeczeństwo potrafi stanowczo zareagować na przestępstwo - podkreśla Małgorzata Jurecka. - Wzorowe postawy dwóch mężczyzn zasługują na szczególne wyróżnienie i podziękowania.

Świadkowie zdarzenia proszeni są o kontakt z policją.

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Próba porwania 33-latka. Uratowali go świadkowie, policja ma już jednego sprawcę - Gazeta Krakowska

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki