Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problemy z prądem przy Tatrzańskiej. Gdy ludzie włączają czajniki... stają windy

Matylda Witkowska
Pracownicy PGE Dystrubucji podciągnęli prowizoryczny kabel, łączący blok z kolejną czynną stacją transformatorową
Pracownicy PGE Dystrubucji podciągnęli prowizoryczny kabel, łączący blok z kolejną czynną stacją transformatorową Grzegorz Gałasiński
Gdy mieszkańcy bloku przy Tatrzańskiej 111 gotują wodę lub pieką ciasta, stają windy. Awarie są tak częste, że lokatorzy są uwięzieni w domach

Pani Elżbieta Bugaj zeszła w środę z siódmego piętra bloku przy ul. Tatrzańskiej 111 na parter, by odebrać przesyłkę od kuriera. Winda stała. Na szczęście okazało się, że paczka jest do wymiany i nie trzeba jej wnosić na siódme piętro.

- Nie mam pojęcia, jak wniosłabym ją na górę - mówi lokatorka. - Ostatnio winda ciągle nie działa. Ruszyła dwa dni temu, zaraz znów stanęła.

Pani Elżbieta przynajmniej raz dziennie pokonuje schody. Jakoś daję radę. Ale inni są w jeszcze gorszej sytuacji.

Katarzyna Wawrzyniak odwiedza rodziców mieszkających na ósmym piętrze. Jej ojciec pracuje na pół etatu i musi schodzić do pracy. Mama ze względu na stan zdrowia nie jest w stanie zejść z ósmego piętra. Została unieruchomiona w domu.

- Gdy winda działała, mieszkanie było idealne dla starszych osób - mówi pani Katarzyna. - Nie musieli pokonywać ani jednego schodka. Teraz mama nie jest w stanie wyjść z domu - dodaje.

Problemy lokatorów zaczęły się 11 września, gdy nastąpiła awaria kabla wysokiego napięcia.

- Od tego czasu napięcie prądu w bloku jest zbyt niskie - tłumaczy Anna Grzanek, administratorka budynku. - Wieczorami, gdy wielu lokatorów jest w domu, ogląda telewizję, pierze czy gotuje wodę winda staje. To nowoczesne urządzenie, z zabezpieczeniami, dlatego reaguje na spadek napięcia.

Winda zatrzymuje się nawet kilka razy dziennie.

- Trzeba wtedy wzywać pomoc techniczną - mówi administratorka.

Administracja walczy o naprawę.

- Wysłaliśmy już dwa pisma do firmy PGE Dystrybucja z prośbą o wykonanie naprawy - mówi Grzanek.

Katarzyna Myślińska z PGE Dystrybucja o. Łódź-Miasto podkreśla, że inwestor nie zadbał o zasilanie budynku z dwóch niezależnych źródeł. Jest tylko jedna linia łącząca blok z transformatorem.

- Obecnie uszkodzeniu uległa linia średniego napięcia, zasilająca stację transformatorową - informuje Myślińska.

Przy naprawie okazało się, że linia nadaje się już tylko do wymiany. Zlecenie to zaplanowano na październik, a blok podłączono do dalszych stacji. Wydawało się, że do tego czasu napięcie w bloku będzie w normie.

- Okazało się jednak, że w trakcie uruchamiania wind powstają spadki napięcia powodujące zatrzymywanie się tych urządzeń - tłumaczy Myślińska. Dlatego w środę (30 września) PGE podciągnęło do budynku prowizoryczny kabel do innej stacji transformatorowej. Ma to rozwiązać problem do czasu właściwej naprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki