Gdyby nie szybka reakcja Prokuratury Rejonowej w Radomsku, ponad 2,3 mln zł mogły wyparować niemal bez śladu. Na pieniądze, których wysokość - podczas wykonywania transakcji bankowej - została w niewiadomy sposób 10-krotnie zwielokrotniona, już czekał podstawiony mężczyzna.
Mariusz W. został złapany niemal na gorącym uczynku. Sąd na wniosek prokuratury aresztował 40-latka najpierw na miesiąc, przedłużając później areszt do trzech. Mężczyzna usłyszał zarzut m.in. przejęcia środków pieniężnych pochodzących z innego przestępstwa. Sprawa, jak mówi Sławomir Mamrot, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie, jest rozwojowa i niewykluczone są kolejne zatrzymania.
Śledczy nie chcą jednak mówić o szczegółach postępowania, które od prokuratury w Radomsku przejął Wydział V Śledczy Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie. Wiadomo, że do próby wyłudzenia ponad 2 mln 300 tys. zł doszło na początku marca. Wtedy, podczas przeprowadzania transakcji w jednym z banków w Radomsku, kwota przelewu została 10-krotnie zwiększona.
Pieniądze trafiły na kolejne konta, ale śledczym udało się je zablokować.
- Prokuratura w Radomsku wydała postanowienie o blokadach środków na rachunkach bankowych, które pozwoliły zapobiec wypłacie tych pieniędzy - mówi Sławomir Mamrot.
Do wypłaty zwielokrotnionej kwoty pierwotnego przelewu miało dojść już poza woj. łódzkim. Jak doszło do "pomnożenia" wysokości przelewu?
Prokuratura nie wyklucza żadnej wersji. W toku śledztwa przesłuchani zostali m.in. pracownicy radomszczańskiego banku.
- Mogło być to przeoczenie, mogło być także celowe działanie - mówi enigmatycznie prokurator Mamrot, podkreślając, że więcej nie powie ze względu na dobro prowadzonego postępowania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?