Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces braci Marcina i Tomasza Ł., oskarżonych m.in. o organizowanie tzw. ustawek, dobiega końca w Sądzie Okręgowym w Łodzi

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Maciej Stanik/archiwum
Proces braci Marcina i Tomasza Ł., oskarżonych m.in. o organizowanie tzw. ustawek, czyli krwawych bijatyk między kibicami, dobiega końca w Sądzie Okręgowym w Łodzi.

Ich obrońcy poprosili, aby do akt sprawy dołączyć uzasadnienie prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi, który w dużym stopniu podtrzymał wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi. Zapadł on po największym w Polsce procesie pseudokibiców.

Dwa procesy o tzw. ustawki: duży i mały

Na ławie oskarżonych zasiadało wówczas 60 sympatyków piłki nożnej oskarżonych m.in. o udział w „ustawkach”. Główni sprawcy zostali skazani na kary od roku i trzech miesięcy do dwóch lat więzienia w zawieszeniu na cztery lata. W tym okresie nie będą mogli działać w jakichkolwiek formacjach kibicowskich. Będą za to mogli chodzić na mecze i kibicować swojej drużynie.

Sędzia Krzysztof Szynk na rozprawie w piątek 26 sierpnia w sprawie braci Ł. poinformował, że uzasadnienie wyroku z Sądu Apelacyjnego jeszcze nie dotarło i odroczył proces do 26 października, na kiedy zaplanowano mowy końcowe.

Bracia uniknęli dużego procesu, bo ukrywali się

Proces braci Ł., 41-letniego Marcina i 43-letniego Tomasza, toczy się od pięciu lat. Prokuratura zarzuciła im współkierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, czyli chuligańską bojówką pseudokibiców Widzewa - Destroyers Hooligans Widzew (DHW) oraz udział w tzw. ustawkach, tj. kiedy w ruch szły siekiery, kastety i metalowe łańcuchy. Inne zarzuty dotyczą przestępstw narkotykowych.

Na wspomnianym głównym procesie braci Ł. nie było, gdyż – według śledczych – ukrywali się i ich sprawa została wyłączona do osobnego rozpoznania. Stąd ich osobny proces. Razem z braćmi na ławie oskarżonych zasiada Artur Cz., który usłyszał zarzuty udziału w bojówce i w bijatyce w Rutkach koło Jędrzejowa (woj. świętokrzyskie).

Tatuaże z nazwą bojówki chuligańskiej

Według prokuratury, bojówka chuligańska DHW – jej nazwę niektórzy kibice Widzewa mieli wytatuowaną – powstała w 2000 roku. Na spotkaniu założycielskim z udziałem stu osób wybrano ścisłe kierownictwo. W tym gronie znalazł się Tomasz Ł., a potem dołączył jego brat Marcin Ł. To właśnie szefowie decydowali, kiedy, gdzie i z kim dojdzie do bijatyki. Bojówka była zdyscyplinowana i dobrze zorganizowana. Gdy jeden z członków poszedł na współpracę z policją spotkał się z powszechnym ostracyzmem, zaś jego zdjęcia z podpisem „pedofil” rozwieszono w różnych częściach Łodzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki