Proces fałszywego księdza w Łodzi. Według prokuratury zgotował piekło swoim podopiecznym w Zgierzu
W czwartek 16 lutego na rozprawie w Sądzie Okręgowym w Łodzi jako świadkowie zeznawali między innymi: 42-letni Michał Siemiński, dyrektor Polskiego Czerwonego Krzyża w Łodzi i jeden z jego pracowników, 61-letni Krzysztof G., którzy odsłonili kulisy wynajęcia Kościołowi Starokatolickiemu swojej placówki przy ul. Pułaskiego 54 w Zgierzu.
Pod tym adresem do Polskiego Czerwonego Krzyża należą między innymi dwa pawilony i zabytkowa willa Borstów z przełomu XIX i XX wieku. W jednym z pawilonów mieścił się wcześniej hotel. Był on związany z ośrodkiem szkoleniowym Polskiego Czerwonego Krzyża i liczył 25 umeblowanych pokoi dla około 70 osób. I właśnie ten obiekt jesienią 2015 roku został wynajęty na 10 lat przez Kościół Starokatolicki reprezentowany przez biskupa Marka Kordzika i rzekomego księdza Marka N., którzy za wynajem mieli płacić 12 tysięcy złotych miesięcznie.
Z początku czynsz był płacony regularnie, ale potem to się zmieniło i Polski Czerwony Krzyż wystąpił do sądu o zwrot zaległych pieniędzy. Efekt był taki, że po latach, jesienią 2022 roku, komornik odzyskał od Kościoła Starokatolickiego wszystkie należności: 35 tysięcy złotych.
Zapuszczony i przeludniony Dom Schronienia w Zgierzu
Niestety, także w samej placówce, w której panował nieznośny zaduch, źle się działo, co wykazały kontrole. Z relacji świadków wynikało, że Dom Schronienia był przeludniony (mieszkało w nim ponad 80 osób) oraz zapuszczony i częściowo zdewastowany. Oskarżony miał wyburzyć ściany w kuchni i zerwać podłogę w korytarzu. W placówce można było spotkać osoby z kulami i na wózkach inwalidzkich, mimo że obiekt nie był dostosowany dla potrzeb niepełnosprawnych. W tej sytuacji szefowie Polskiego Czerwonego Krzyża postanowili rozwiązać z Kościołem Starokatolickim umowę o wynajem dawnego hotelu. Dzisiaj Polski Czerwony Krzyż wynajmuje ten obiekt pewnej firmie, która przyjmuje tam przybyszów z Ukrainy.
Afera ta, znana jako horror w Zgierzu, była głośna w całej Polsce. W ramach tego procesu Marek N. usłyszał 30 zarzutów. Najpoważniejsze dotyczą tego, że swoich podopiecznych naraził na utratę zdrowia i życia lub na ciężki uszczerbek na zdrowiu, czego następstwem była śmierć 12 osób[. Ponadto znęcał się nad nimi fizycznie i psychicznie: obrzucał obelgami, ciągnął za uszy, bił po głowie. Do tego dochodzą przekręty finansowe: od kradzieży majątku do przywłaszczania świadczeń emerytalnych podopiecznych. Marek N. przebywa w areszcie śledczym i ostatnio przestał przybywać na rozprawy.
O sprawie szeroko informowaliśmy
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?