Na procesie 35-letniego b. asesora komorniczego Michała K., któremu prokuratura zarzuca m.in. bezprawne zajęcie ciągnika rolnikowi spod Mławy, w czwartek w Sądzie Rejonowym Łódź – Śródmieście jako świadek zeznawał Paweł S.
To jeden z kluczowych świadków: to właśnie jemu jako dłużnikowi asesor miał zająć traktor, ale zajął jego sąsiadowi – Radosławowi Zarembie, który w międzyczasie został radnym gminy Iłowo – Osada. We czwartek nie było go w sądzie.
Gdy przyjechałem na miejsce zdarzenia było kilka aut i sporo ludzi. Wśród nich był oskarżony, mój sąsiad Radosław Zaremba, dzielnicowy z naszej gminy oraz mężczyzna, który przyjechał lawetą podczepioną do tira służącą do przewozu dużych i ciężkich pojazdów. Padał deszcze i atmosfera stawała się coraz bardziej napięta. Próbowałem wyjaśnić komornikowi, że traktor będący przedmiotem zajęcia nie jest moją własnością. W celu wyjaśnienia sytuacji zaprosiłem Zarembę, komornika i policjanta do mojego domu na sąsiedniej posesji – zeznał Paweł S.
Z jego zeznań wynikało, że asesor komorniczy nie dał się przekonać, że ciągnik należy do Radosława Zaremby. Dlatego Paweł S. zaproponował – tytułem wstępnej spłaty długu – 2 tys. zł, bo tylko tyle miał przy sobie. Jednak Michał K. odmówił.
Wtedy przedstawiłem drugą propozycję. Chodziło o to, aby ciągnik pozostał na posesji do czasu wyjaśnienia sytuacji. Komornik nie zgodził się na takie posunięcie i zaznaczył, że traktor musi być zabrany i zabezpieczony. Wówczas zaproponowałem, aby ciągnik umieścić na parkingu policyjnym w Mławie. Dzielnicowy podał adres tego parkingu i komornik przystał na takie rozwiązanie. Jednak z tego, co wiem, traktor nigdy tam nie dotarł – oznajmił świadek.
Wyjaśnił też, że protokół zajęcia ciągnika został sporządzony i podpisany w jego mieszkaniu w obecności jego, asesora, Radosława Zaremby i policjanta. Zapytany jak Radosław Zaremba zachowywał się podczas zajmowania maszyny, Paweł S. odparł: - Nie zgadzał się na to. Był bardzo zdenerwowany. Przekonywał, że jest to pomyłka, że to nie jest moja, lecz jego własność. Nie widziałem momentu, gdy ciągnik trafił na lawetę i został wywieziony.
Paweł S. wyjaśnił też, że w momencie tych wydarzeń jego zadłużenie – m.in. wobec banku i różnych firm - wynosiło około 500 tys. zł.
Do pamiętnego zajęcia ciągnika belarus przez asesora doszło w końcu 2014 roku w Kulanach (powiat mławski). Oskarżony nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 10 lat więzienia