Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces nożownika spod klubu Kokoo. 100 tys. zł za otarcie się o śmierć

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Proces Sergiusza J., któremu śledczy zarzucają pamiętny atak nożem pod klubem Kokoo, zakończył się w środę (18 maja) w Sądzie Okręgowym w Łodzi

Podczas głosów stron prokurator domagał się dla oskarżonego 15 lat więzienia, natomiast obrońcy wnioskowali o uniewinnienie od zarzutu usiłowania zabójstwa lub nadzwyczajne złagodzenie kary. Wyrok zostanie ogłoszony 1 czerwca.

Nie obyło się bez zaskakujących zwrotów akcji. Już wcześniej obie strony, czyli matka oskarżonego Sergiusza J. oraz pokrzywdzony Robert K. zawarli ugodę, w wyniku której ciężko ranny nożem miał otrzymać zadośćuczynienie w wysokości 100 tys. zł. Za słowami poszły czyny i Robert K., który jest oskarżycielem posiłkowym, otrzymał pierwszą ratę: 25 tys. zł. Na tym się skończyło i ugoda została zamrożona. Jednak przed środową rozprawą wrócono do niej i Robert K. otrzymał drugą transzę: 30 tys. zł. Obrońcy oskarżonego zapewnili, że brakujące 45 tys. zł zostanie przekazane w ciągu miesiąca.

Proces nożownika spod klubu Kokoo. Nie będzie ugody między Sergiuszem J. a jego ofiarą

- Przepraszam za to, co zrobiłem. Bardzo ubolewam, że z powodu mojego zachowania stała się krzywda Robertowi K. - oznajmił w sądzie 25-letni Sergiusz J. W odpowiedzi Robert K. przyjął przeprosiny, co oznacza, że obaj uznali sprawę za załatwioną.

Dlatego ani Robert K., ani jego pełnomocnik, adwokat Jarosław Szymański, nie żądali wysokości kary dla Sergiusza J., lecz pozostawili tę kwestię sądowi.

- Bezsporne jest to, że oskarżony ugodził nożem pokrzywdzonego i to, że gdyby nie niska temperatura na dworze, która spowolniła upływ krwi tętniczej, to Robert K. by nie żył. A to oznacza, że był on na granicy śmierci i że poniósł on duży uszczerbek na zdrowiu - podkreślił Jarosław Szymański.

Broniący oskarżonego adwokat Marcin Szewczyk zwrócił uwagę, że w sprawie tej nie ma mocnych dowodów, aby ustalić stan faktyczny, a to dlatego, że świadkowie i pokrzywdzony nie do końca zapamiętali zdarzenie. Dużo do powiedzenia miałby Robert K. Sęk jednak w tym, że - jak zaznaczył obrońca - po tym zdarzeniu doznał amnezji, której przyczynami były: wypity alkohol oraz stres i trauma spowodowane zagrożeniem utraty zdrowia lub życia.

- Nie ma dowodów, aby Sergiuszowi J. zarzucić usiłowanie zabójstwa, jak to uczynił prokurator - zaznaczył mecenas Szewczyk. I dodał, że ciosy nożem zadane przez oskarżonego były przypadkowe i chaotyczne, z których najgroźniejszym okazał się cios w pachwinę.

Do zdarzenia doszło w nocy z 22 na 23 grudnia 2012 roku pod klubem Kokoo przy ul. Moniuszki w Łodzi, w którym 31-letni Robert K. ze znajomymi świętował swe urodziny. Według śledczych, około godz. 2 wyszedł z lokalu i natknął się na oskarżonego, który już wcześniej był tak agresywny, że ochroniarze nie wpuścili go do klubu. Sergiusz J. wyjął nóż i z dużą siłą zadał jubilatowi pięć ciosów. W ciężkim stanie trafił do szpitala, w którym lekarze uratowali mu życie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Proces nożownika spod klubu Kokoo. 100 tys. zł za otarcie się o śmierć - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki