Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces oskarżonych o brutalne zabójstwo mężczyzny w Ozorkowie zaczął się w Sądzie Okręgowym w Łodzi

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Proces w sprawie pamiętnego zabójstwa w  Ozorkowie zaczął się w czwartek 2 września w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Na ławie oskarżonych zasiadło pięciu przywiezionych przez policję z aresztu śledczego mężczyzn i dwie kobiety, które odpowiadają z wolnej stopy.
Proces w sprawie pamiętnego zabójstwa w Ozorkowie zaczął się w czwartek 2 września w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Na ławie oskarżonych zasiadło pięciu przywiezionych przez policję z aresztu śledczego mężczyzn i dwie kobiety, które odpowiadają z wolnej stopy. Krzysztof Szymczak
Oskarżeni zabili 41-letniego Tomasza G., ciało owinęli w koc i ukryli w komórce, aby następnego dnia wywieźć i zakopać. Nie zdążyli, gdyż zatrzymali ich policjanci. Tak twierdzi prokuratura.

Proces w sprawie tego pamiętnego zabójstwa w Ozorkowie zaczął się w czwartek 2 września w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Na ławie oskarżonych zasiadło pięciu przywiezionych przez policję z aresztu śledczego mężczyzn i dwie kobiety, które odpowiadają z wolnej stopy.

Jedni mordowali, drudzy zacierali ślady

Główni oskarżeni 30-letni Krystian P., który przed zatrzymaniem pracował jako kierowca oraz 33-letni Hubert P., z zawodu spawacz, który ostatnio pracował dorywczo. Prokuratura zarzuca im, że śmiertelnie skatowali Tomasza G. Pozostali oskarżeni odpowiadają m.in. za zacieranie śladów zbrodni oraz nieudzielenie pomocy katowanemu mężczyźnie.

Oskarżycielami posiłkowymi są rodzice ofiary, Adam i Paulina Gąszczykowie (wyrazili zgodę na publikację nazwiska i wizerunku), którzy do dziś nie mogą się pogodzić z utratą syna i wciąż przeżywają jego śmierć.

- Niestety, nic nam jego nie zwróci – zaznaczają.

W sądzie reprezentuje ich mecenas Jerzy Porczyński.

Jako pierwszy zeznawał Cezary K., gospodarz domu z ogródkiem na obrzeżach Ozorkowa, w którym doszło do zabójstwa. Zapytany przez sędzię Edytę Markowicz, czy przyznaje się do winy, odparł, że w połowie. Wyjaśnił, że przyznaje się do zacierania śladów, ale nie przyznaje się do nieudzielenia pomocy Tomkowi, jak się wyraził, którego znał całe życie, gdyż był jego sąsiadem – mieszkał po drugiej stronie ulicy.

Jeśli chodzi o głównych oskarżonych, to w śledztwie Krystian P. przyznał się do pobicia, ale nie do zabójstwa, zaś Hubert P. nie przyznał się do winy i zapewnił, że nie bił Tomasza G. Według prokuratury motywem ich działania był spór o dziewczynę.

Bili go pięściami, kopali i skakali po nim

Do tragedii doszło w kwietniu 2020 roku podczas biesiady w domu Cezarego K. Według śledczych, po północy Krystian P. podszedł do Tomasza G. i uderzył go kolanem w twarz. Potem wpadł w furię bijąc ofiarę pięściami po twarzy i łańcuchem po rękach i nogach. Dołączył do niego Hubert P. i razem katowali Tomasza G. Bili go pięściami po głowie, kopali, tłukli drewnianą pałką i skakali po nim. Nikt mu nie pomógł. Oskarżeni zabrali pokrzywdzonemu kartę bankową, którą zapłacili za zakupy na stacji benzynowej.

Nazajutrz ciężko ranny Tomasz G. przestał dawać oznaki życia. Wieczorem przybył Krystian P. i przykazał oskarżonym Cezaremu K., Alanowi P. i Paulinie W., aby nikogo nie informowali o zgonie Tomasza G., tylko zawinęli zwłoki w koc lub dywan i na razie ukryli w komórce. I tak się stało. Zajęli się tym Cezary K. i Alan P. Ponadto starannie zacierali ślady zbrodni: zmywali krew na meblach, ścianach i piecu, spalili pałkę drewnianą oraz telefon i dokumenty ofiary, a także ukryli łańcuch.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki