Pani Konstancja przez oszustów podających się za policjantów straciła oszczędności całego życia. Jest schorowana – po kilku operacjach. Popadła w długi, gdyż leczenie sporo ją kosztuje. Do dziś płacze, błaga oszustów o zwrot pieniędzy i domaga się dla nich surowej, przykładnej kary.
80-letnia Konstancja K. była ostatnim świadkiem na procesie Bartosza G., który zakończył się w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Prokuratura zarzuciła mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej wyłudzającej pieniądze metodą „na policjanta” oraz o wyłudzenie lub usiłowanie wyłudzenia pieniędzy na szkodę ośmiu osób. Oskarżony przyznał się do winy, ale nie do wszystkich zarzutów.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Przesłuchanie seniorki odbyło się podczas wideokonferencji z Sądem Rejonowym w Giżycku. 80-latka nie kryła zdenerwowania. Widać było, że wciąż przeżywa to, czego doświadczyła od szajki oszustów. Co rusz płakała.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Z jej zeznań wynikało, że 22 września 2020 roku zadzwonił do niej nieznany mężczyzna. Przedstawił się jako policjant. Podał imię, nazwisko i numer legitymacji służbowej. Zapytał gdzie trzyma pieniądze: w domu czy banku? Gdy usłyszał, że w domu ma 41 tys. zł zapowiedział, że wkrótce przyjdzie do niej inny policjant, który zaniesie pieniądze do prokuratury, gdzie zostaną spisane numery banknotów, po czym odniesie seniorce.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
