Policjanci swoje ofiary bili pięściami, okładali pałkami, wywozili w odległe miejsca i porzucali. Jedna z nich została tak pobita, że zmarła.
Na ławie oskarżonych zasiadło sześcioro byłych policjantów. Ich listę otwiera 34-letni Kamil C., czyli główny oskarżony, który usłyszał aż 20 zarzutów. Według śledczych, to właśnie on odznaczał się wyjątkową brutalnością wobec zatrzymanych. Jednego z nich, 30-letniego Marcina K., tak pobił, że ten wkrótce zmarł.
Jak nas poinformował prokurator Tomasz Śnieg, Kamil C. w tym przypadku usłyszał zarzut spowodowania choroby realnie zagrażającej życiu, co oznacza, że grozi mu do 25 lat więzienia. Jako jedyny z oskarżonych przebywa w areszcie śledczym. Dlatego policjanci dowieźli go do sądu, zaś w sali rozpraw pilnowali w specjalnym pomieszczeniu za szybami kuloodpornymi. Kamil C. - podobnie jak w śledztwie - nie przyznał się do winy i odmówił składania zeznań. Broni go znany specjalista od spraw karnych – adwokat Sławomir Szatkiewicz.
Także 36-letnia Małgorzata R., która była partnerką Kamila C. w patrolu zakończonym śmiercią Marcina K., nie przyznała się do winy i odmówiła złożenia wyjaśnień. Odpowiadając na pytania sędzi Agnieszki Szeligi wyjaśniła, że ma wyższe wykształcenie i od niedawna prowadzi własną działalność gospodarczą.