Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces w sprawie afery w WFOŚ odroczony z powodu kłopotów zdrowotnych Andrzeja Pęczaka

Wiesław Pierzchała
Ponowny proces byłego posła SLD Andrzeja Pęczaka miał się zacząć w środę w Sądzie Okręgowym w Łodzi
Ponowny proces byłego posła SLD Andrzeja Pęczaka miał się zacząć w środę w Sądzie Okręgowym w Łodzi Maciej Stanik
Ponowny proces byłego posła SLD Andrzeja Pęczaka miał się zacząć w środę w Sądzie Okręgowym w Łodzi.

Chodzi o pamiętną aferę w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska w Łodzi, w wyniku której były baron łódzkiego SLD został prawomocnie skazany na więzienie. Jego obrońca złożył jednak skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego w Warszawie, który nakazał powtórzyć proces.

Niestety, nie ruszył on, bowiem Andrzej Pęczak ma do 30 czerwca zwolnienie poświadczone przez lekarza sądowego. Chodzi o kłopoty z sercem. Dlatego oskarżony został skierowany do szpitala na wydział kardiologiczny.

W tej sytuacji sędzia Izabela Lewandowska-Sokół odroczyła rozprawę do 10 września. Stawią się na nią biegli psychiatrzy, którzy kilka miesięcy temu zbadali cierpiącego wcześniej na depresję Pęczaka i uznali, że może może brać udział w rozprawach.

Tymczasem - jak ujawnił w środę w sądzie jego obrońca Maciej Rakowski - Pęczak dopuścił się wykroczenia drogowego (najpewniej chodzi o kolizję z innym autem). W sprawie tej toczy się postępowanie. Dlatego Pęczak został zbadany niedawno przez psychiatrę który orzekł, że Pęczak nie może brać udziału w postępowaniu. A to oznacza, ze w sprawie jego zdrowia są odmienne opinie. Dlatego mecenas Rakowski złożył wniosek, aby biegli psychiatrzy jeszcze raz wypowiedzieli się na temat zdrowia oskarżonego.

W wyniku niegospodarności WFOŚ - według śledczych - stracił 42 mln zł. W sprawie tej odpowiadało ponad 10 osób, ale tylko Pęczak został skazany na więzienie. Najpierw Sąd Okręgowy w Łodzi skazał go na 4 lata, a potem Sąd Apelacyjny w Łodzi obniżył mu karę do 3 lat i 8 miesięcy. Obrona sporządziła jednak skargę kasacyjną. I wygrała. Dlaczego?

Jak nas poinformował Maciej Rakowski, kluczowym świadkiem oskarżenia w tej sprawie był Marek K., były prezes funduszu. Jednak po wyroku w pierwszej instancji zmienił on zdanie i zaczął utrzymywać, że fałszywie oskarżał posła SLD. Obrona wykorzystała ten argument w rozprawie odwoławczej, ale Sąd Apelacyjny podtrzymał winę Pęczaka. W tej sytuacji jedynym ratunkiem dla byłego barona lewicy okazała się skuteczna skarga kasacyjna.

Przypomnijmy, że Pęczak został też skazany na 3,5 roku więzienia w sprawie afery korupcyjnej z udziałem lobbysty Marka Dochnala. Jednak nie trafił za kraty, bowiem Sąd Apelacyjny w Łodzi uwzględnił to, że były baron lewicy spędził w zakładzie karnym 2 lata i warunkowo zwolnił go od odbycia reszty kary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki