Proces w sprawie brutalnego zabójstwa biznesmena pod Łęczycą.
Proces w sprawie brutalnego napadu na dom w powiecie łęczyckim, w wyniku którego 53-letni łódzki biznesmen Marcin S. został zamordowany, zaś jego 51-letnia żona Ewa S. doznała poważnych obrażeń, zaczął się we wtorek 18 października za zamkniętymi drzwiami w Sądzie Okręgowym w Łodzi.
Mieli na sobie upiorne maski kościotrupów
Ta pamiętna zbrodnia wstrząsnęła mieszkańcami woj. łódzkiego. Według prokuratury, bandyci mający na sobie upiorne maski kościotrupów skatowali trzonkami od siekier Marcina S. i Ewę S., która po pierwszych ciosach udała nieprzytomną i być może dzięki temu przeżyła. Napastnicy zrabowali gotówkę, cenną biżuterię oraz złote zegarki i monety za prawie 400 tys. zł. Zostali spłoszeni przez patrol policji wezwany przez dwie idące drogą kobiety.
Sprawców przywiozła i odwiozła kobieta
Sprawcami byli dwaj Ukraińcy, z których jeden został zatrzymany. Jest to 41-letni Mykoła L. z Krzywego Rogu. Ma wyższe wykształcenie – jest inżynierem mechanikiem. Przed napadem mieszkał w Łodzi i pracował w Głownie. Przyznał się do winy. Grozi mu dożywocie. Jego wspólnikiem był Jarosław D., który uciekł za granicę i przepadł. Jego sprawę wyłączono do osobnego postępowania.