Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces w sprawie śmierci znanego dziennikarza Bohdana Gadomskiego w sądzie w Łodzi. Prokuratura oskarżyła śpiewaka operowego i jego żonę

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Proces w sprawie okoliczności śmierci znanego dziennikarza muzycznego Bohdana Gadomskiego toczy się w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Na ławie oskarżonych zasiadają: 56-letni śpiewak operowy Borys Ł. i jego 52-letnia żona Halina K.(oboje pochodzą z Lwowa). Prokuratura zarzuca im, że przyczynili się do śmierci Gadomskiego.

Pacjent był w ciężkim stanie. Leżał nieprzytomny

W środę 7 września jako świadek zeznawał 50-letni lekarz Lechosław D., który z zespołem karetki pogotowia przyjechał do mieszkania ratować Gadomskiego.

- Pacjent chorował na cukrzycę. Był w ciężkim stanie. Leżał w łóżku. Był nieprzytomny. Miał obniżony poziom cukru, który spowodował uszkodzenie mózgu. Ponadto był niewydolny krążeniowo i oddechowo. Stan pacjenta był naprawdę ciężki. Natychmiast przewiozłem go na oddział ratunkowy szpitala im. Jonschera – zeznał Lechosław D.

I wyjaśnił, że w mieszkaniu było dwóch mężczyzn, którzy oznajmili, że są opiekunami Gadomskiego. Świadek już nie pamiętał ich twarzy, ale wszystko wskazuje na to, że jednym z nich był Borys Ł. Jeden z opiekunów powiedział lekarzowi, że Gadomskiemu podano insulinę nie za pomocą specjalnego urządzenia – tzw. pena, lecz poprzez wciskanie długopisem tłoku w szklanej ampułce z insuliną.

Podali insulinę wciskając tłok... długopisem

Lechosław D. był wstrząśnięty, bowiem – jak zaznaczył – nigdy w swej karierze zawodowej nie spotkał się z takim przypadkiem. Chodzi o to, że w penie jest dokładna podziałka umożliwiająca precyzyjne podanie insuliny, podczas gdy podając ją za pomocą długopisu można łatwo przedawkować. I tak było w tym przypadku. Świadek zeznał też, że owi dwaj opiekunowie sprawiali wrażenie, jakby niecelowo przedawkowali – byli niezorientowani w sposobie podawania insuliny i nie wiedzieli, co to jest pen.

Borys Ł. jako tenor występował w Teatrze Wielkim w Łodzi. Halina K. z zawodu jest pielęgniarką ze specjalnością asystenta chirurga dziecięcego. Oboje mają wyższe wykształcenie i do tej pory nie byli karani. Opiekowali się schorowanym Bogdanem Gadomskim, który zmarł w 2020 roku w wieku 71 lat.

Śpiewakowi grozi dożywocie, a jego żonie pięć lat

Borysowi Ł. śledczy zarzucają, że spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu, którego skutkiem była śmierć dziennikarza. To właśnie jemu Gadomski tuż przed śmiercią zapisał w testamencie swój majątek. Śpiewakowi grozi dożywocie.

Jego żona odpowiada za narażenie żurnalisty na utratę życia lub na ciężki uszczerbek na zdrowiu, za co grozi jej do pięciu lat pozbawienia wolności. Podczas przesłuchania oboje nie przyznali się do winy.

Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa Łódź – Górna. Było ono efektem zawiadomienia zgłoszonego przez szpital im. Jonschera, w którym zmarł Bohdan Gadomski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki