Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Adam Mariański: Kroczący lewiatan biurokracji [ROZMOWA]

Dziennik Łódzki
Mariański Group
Rozmowa z prof. Adamem Mariańskim, partnerem zarządzającym w Mariański Group, przewodniczącym Krajowej Rady Doradców Podatkowych

Panie profesorze, zacznę od gratulacji, gdyż w styczniu br. został Pan wybrany przewodniczącym Krajowej Rady Doradców Podatkowych. Rozumiem więc, że Pana poglądy na system podatkowy obowiązujący w Polsce są w jakimś stopniu reprezentatywne dla całego środowiska doradców podatkowych. Co Pan zatem sądzi o polskich przepisach podatkowych?
Od dawna nie ukrywam, że uważam polski system podatkowy za skomplikowany i niejasny. Nie chcę przez to powiedzieć, że nic się w tej materii nie dzieje - owszem, zdecydowanie minął okres zastoju, jaki cechował poprzednie rządy. Obecny rząd stara się wiele zmienić, ale w wielu obszarach tylko pogorszył sytuację. Grzech główny polega na tym, że przepisy podatkowe tworzone są pod potrzeby bieżącej polityki. Stały motyw, jaki się obecnie przejawia w działalności władz, to uszczelnianie systemu podatkowego. Sprowadza się to do nakładania restrykcyjnych przepisów i powołania nowej administracji skarbowej. Przewaga, jaka zawsze istniała po stronie obowiązków podatników, górując nad ich prawami, jeszcze bardziej się powiększyła. Przykładem takich działań jest wprowadzona przez rząd klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania, która jest bardzo niejasna, nieprecyzyjna.

Na czym polega ta niejasność, jakie niebezpieczeństwa niesie ze sobą dla podatnika ta klauzula?
Podatnik ma prawo zapłacić podatek w prawidłowej wysokości - taki, jak wynika to z przepisów, czyli ani więcej, ani mniej. Jest to zwykłe na całym świecie prawo podatnika. Prosty przykład: jeśli podatnik chce przekazać samochód swojemu synowi, to ma dwie możliwości wyboru: sprzedać pojazd, albo go podarować. Oczywiście wybierze to drugie, bo wtedy nie zapłaci żadnego podatku. Tymczasem konsekwencje klauzuli mogą być takie, że podatnik zostanie zmuszony, aby zapłacić wyższy podatek niż powinien, bo coś mu zostanie przez organ skarbowy zakwestionowane, albo on sam uzna coś za nazbyt ryzykowne i asekuracyjnie wybierze gorsze dla siebie rozwiązanie.

Ale przecież są przedsiębiorcy i firmy, które naprawdę unikają płacenia podatków i z pewnością jest to naganne i powinno być zwalczane.
To inna kwestia. Mówimy wtedy o tzw. agresywnej optymalizacji podatkowej, która najczęściej dotyczy firm międzynarodowych i na takich właśnie firmach powinna się koncentrować uwaga kontrolerów. Tymczasem odnosi się wrażenie, że w centrum uwagi znalazły się firmy krajowe, czyli te, które po prostu łatwiej skontrolować.

Jakie jeszcze inne niebezpieczeństwa czyhają obecnie na przedsiębiorców?
Mamy obecnie bardzo dużą liczbę odmów wydania interpretacji przepisów przez Krajową Administrację Skarbową, która m.in. powołuje się na wspomnianą klauzulę przeciwko unikaniu opodatkowania. Innymi słowy, centralna administracja odmawia wydania interpretacji określonego przypadku prawnego, bo podejrzewa, że być może posłuży to przedsiębiorcy do uniknięcia opodatkowania! Nie muszę mówić, jak bardzo obniżył się przez to standard gwarancji dla podatników, że postępują w sposób właściwy, bo zgodny z obowiązującą interpretacją. Przedsiębiorca zatem nie wie, czy postępuje właściwie, choć jego intencją jest takie właśnie postępowanie.

Łatwo odgadnąć, że stawianie przedsiębiorcy w niejasnej sytuacji to również dobra okazja do wzmożonych kontroli...
Kontroli jest zdecydowanie więcej. Część z nich jest oczywiście zasadna. Podkreślam to, bo poprzednie ekipy rządowe zrobiły bardzo mało w zakresie walki z wyłudzeniami, zwłaszcza wyłudzeniami VAT-u. Obecny rząd ma tu niewątpliwe osiągnięcia, co warto pochwalić, bo nie chodzi tylko o zwalczanie mafii, ale i o uczciwych podatników, którzy pozbyli się przestępczej konkurencji. Natomiast nie wprowadzono gwarancji dla uczciwych podatników, którzy przez przypadek uczestniczyli w podejrzanych transakcjach, nie mając wiedzy o ich charakterze. I tu znów występuje mocna nierównowaga praw i obowiązków - na korzyść władzy.

Jak radzą sobie w obecnej sytuacji uczciwe polskie firmy - te, które miały być przez obecną władzę hołubione?
Cierpią od niekorzystnych zmian przepisów. Są to zmiany niekorzystne głównie właśnie dla polskich firm. Przykładem niekorzystne zmiany w przekazywaniu majątku przedsiębiorstwa w drodze darowizny i spadku, narzucone firmom rodzinnym. Nowe przepisy miały walczyć z unikaniem opodatkowania, a na razie walczą skutecznie z sukcesją biznesu w Polsce. Chodzi o to, że jeżeli otrzymamy w wyniku darowizny lub spadku majątek firmy, to nie możemy go amortyzować. Przepisy te weszły w życie 1 stycznia, ale na szczęście mają być zmienione, m.in. po naszych interwencjach. Ministerstwo Finansów przyznało się do błędu i zapowiedziało korektę.

A zatem krytyczne uwagi docierają niekiedy do decydentów?
Ale to tylko jeden znany mi przypadek. Tymczasem niekorzystnych regulacji jest coraz więcej. Kolejny przykład to wyłączenie z kosztów usług niematerialnych spółek z grupy. Jeżeli przykładowo grupa kapitałowa tworzy centrum usług wspólnych, aby zmniejszyć koszty, spółki nie mogą wliczać tych usług w koszty powyżej 3 mln złotych. Nie ma to żadnego sensu - przypuszczam, że chciano w ten sposób zablokować wyprowadzanie pieniędzy za granicę, a uderzono w polskie firmy, pozbawiając je skutecznego narzędzia konkurowania z firmami zagranicznymi.

Podejrzewam, że na tym lista niekorzystnych regulacji się nie kończy...
Kolejny przykład niekorzystnych regulacji, z czego zapewne nie wszyscy potencjalnie zainteresowani przedsiębiorcy zdają sobie sprawę, to kwestia cen transferowych, czyli cen z w rozliczeniach między powiązanymi podmiotami gospodarczymi. Nowe przepisy nakładają bardzo rygorystyczne obowiązki sporządzenia dokumentacji cen transferowych, w terminie do 31 marca br. Oby nie było tak, że wielu przedsiębiorców nagle się obudzi i stwierdzi, że nie jest w stanie sporządzić na czas takiej dokumentacji. Bo wtedy nie unikną raczej kontroli podatkowej. Jeśli kontrola zakwestionuje im te transakcje, podatek podskoczy z 19 do 50 procent... A podmiotów, które potrafią taką dokumentację podatkową przygotować, jest w Polsce niewiele.

Jaka jest obecnie główna bolączka polskich przedsiębiorców?
Główną bolączką jest bez wątpienia lawina nowych przepisów z krótkim terminem ich wejścia w życie. Poczynając od roku 2016, liczba nowych przepisów urosła do tego stopnia, że nie ma takiego prawnika, który byłby w stanie dokładnie się z nimi zapoznać. Są to dziesiątki tysięcy stron zmienionych przepisów. Do tego dochodzi zmieniona administracja skarbowa i zmienione administracje szczególne - na przykład w zakresie prawa wodnego, gdzie powstała nowa centralna jednostka, do której trzeba się zwracać o zezwolenia wodne. Wszystko to zmierza w kierunku państwa wysoce scentralizowanego i zbiurokratyzowanego. Mówiąc obrazowo, jest to potworny lewiatan biurokratyczny, którzy kroczy przez nasze państwo i coraz więcej zagarnia dla siebie. Obawiam się, że wkrótce przerodzi się to w przewagę biurokracji nad wolnością.

Doradcom przybędzie od tego roboty... Może więc nie powinni narzekać na mnożenie się przepisów, bo stają się bardziej niż kiedykolwiek potrzebni przedsiębiorcom?
Pojawiają się takie sugestie - odpowiadam na nie tak: przepisy podatkowe nie są po to, żeby doradcy tacy jak ja mieli pracę, tylko po to, żeby stwarzać rozsądne ramy dla uczciwej działalności gospodarczej.

Wymieniliśmy pokrótce najnowsze zmiany przepisów, uderzające w przedsiębiorców. Czy zagrożenie ze strony władzy dotyczy również doradców podatkowych? W czasie obrad niedawnego V Krajowego Zjazdu Doradców Podatkowych często powtarzały się opinie o potrzebie dochowania tajemnicy zawodowej. Dlaczego taki nacisk na tę akurat kwestię?
Dlatego, że minister finansów chce ją uchylić w zakresie obowiązku raportowania schematów podatkowych, wiążących się ze wspomnianą wcześniej agresywną optymalizacją podatkową. Naszym zdaniem, obowiązek ten nie może być realizowany przed podmioty zobowiązane do zachowania tajemnicy i przez przedstawicieli zawodów zaufania publicznego, takich jak adwokat, radca prawny, doradca podatkowy. W przeciwnym razie grozi nam utrata tegoż zaufania i brak możliwości uprawiania zawodu. W krajach Unii Europejskiej uniknięto tego niebezpieczeństwa, narzucając obowiązek raportowania na podatników, a nie na doradców podatkowych.

Na czym Panu, jako nowemu przewodniczącemu Krajowej Rady Doradców Podatkowych, szczególnie zależy?
Na przyspieszeniu prac nad nową ordynacją podatkową, które ostatnio zamarły. Zależy mi także nad zmianą funkcjonowania sądów administracyjnych, aby sędziowie tych sądów mogli się także rekrutować spośród doradców podatkowych. Obecnie większość nowych sędziów pochodzi z administracji skarbowej, co moim zdaniem ma wpływ na zwiększony fiskalizm wyroków sądów administracyjnych - ich orzeczenia są coraz mniej korzystne dla podatnika.

ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki