Prof. Simon: Rząd przespał cztery miesiące i skłócił Polaków. Teraz mamy efekty

Co można było zrobić, by w Polsce nie było dziś po 27 tysięcy zakażeń dziennie i by każdego dnia nie umierało 300-400 osób zakażonych koronawirusem? Odpowiedź profesora Simona jest prosta - wykorzystać czas między pierwszą i drugą falą. I nie rezygnować latem z większości obostrzeń jakie obowiązywały wiosną.

Lockdown był naszym wielkim sukcesem i to przy kompletnym braku przygotowania, bo niech nikt nie opowiada, że byliśmy przygotowani. Ale lockdown nie został wykorzystany. Trzeba było przygotować działania po lockdownie. Tymczasem restrykcje błyskawicznie anulowano, pozwolono na jakieś msze, pogrzeby i wesela i przez cztery miesiące nikt w to nie ingerował. To jest oburzające - mówi ordynator. - Jasne pozostawiono maski, dystans. Ale tego z kolei tego nie egzekwowano.

Profesor Simon nie zostawia suchej nutki na rządzie także z innego powodu.

Cały czas generowanie konfliktu, kolejne afery. To fatalne działania władz tego kraju. Najpierw walka o wybory, potem walka z rolnikami, walka o in-vitro, walka z kobietami, teraz walka w sprawie aborcji. To nie jest na to czas - denerwuje się profesor. - Mieliśmy się jednoczyć! I premier mówi, że mamy się jednoczyć. Ale co z tego, skoro jego wicepremier, pan Kaczyński, mówi coś innego. No to mamy efekty - kwituje Simon.

Za to, że epidemia w Polsce wymknęła się spod kontroli, ordynator ze szpitala przy Koszarowej obwinia także tzw. ruchy antycovidowe.

Część ludzi lekceważyła obostrzenia, oskarżano nas że jesteśmy finansowani przez biura podróży, a ja osobiście przez Trumpa. Nazwałem tych ludzi idiotami i to potwierdzam. Były to grupy, które świadomie przyczyniły się do szerzenia zakażenia w Polsce i narażenia tysięcy ludzi na zakażenie - mówi ostro Simon.