Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Stanisław Bielecki: Stawiamy na jakość

Sławomir Sowa
Prof. Stanisław Bielecki
Prof. Stanisław Bielecki Grzegorz Gałasiński
Student wie, gdzie chce studiować, orientuje się jaką jakość kształcenia oferuje uczelnia i jakie miejsce pracy można zdobyć po jej ukończeniu. Nasze ścisłe stosunki z przemysłem powodują wielkie zainteresowanie Politechniką Łódzką - mówi prof. Stanisław Bielecki, rektor Politechniki Łódzkiej.

Politechnika Łódzka obchodzi 68 rocznicę powstania. W tym roku mamy wyjątkowy niż demograficzny wśród maturzystów. Czy to duży problem dla uczelni?
Nie jest to nasze największe zmartwienie. Pamiętam, że kiedyś na Politechnice Łódzkiej było cztery razy mniej studentów niż dziś. Niż demograficzny nas specjalnie nie przeraża, nie mamy przecież na niego wpływu. Niemniej analizujemy problem i staramy się zrobić wszystko, aby niż w jak najmniejszym stopniu nas dotknął. Chcemy być uczelnią innowacyjną i badawczą i przekazywać wiedzę na wysokim poziome. To jest najważniejsze. Dzięki temu będziemy zdobywać chętnych do studiowania na Politechnice. Naszym celem jest jakość.

Co jest w takim razie największym wyzwaniem?
Największym wyzwaniem jest postawienie na badania, na jakość zarówno w edukacji, jak i badań, a także zwiększenie liczby doktorantów.

Jakimi środkami zamierza Pan powalczyć o studentów, poza jakością kształcenia, o której Pan wspominał?
Student wie, gdzie chce studiować, orientuje się jaką jakość kształcenia oferuje uczelnia i jakie miejsce pracy można zdobyć po jej ukończeniu. Nasze ścisłe stosunki z przemysłem, i to w coraz większym stopniu z przemysłem zagranicznym niż z polskim, powodują wielkie zainteresowanie naszą uczelnią.

Na jakich studentów kładzie Pan nacisk: z Łodzi, regionu, czy kraju?
Oczywiście głównie patrzymy jak pomóc regionowi, ale chcemy mieć studentów nie tylko z Łodzi i województwa łódzkiego, ale także z Polski i zagranicy. Dlatego pracujemy nad ulepszeniem strategii, budujemy swoją nową tożsamość.

Którą z wyższych uczelni w Łodzi uważa Pan za największego rywala dla Politechniki?
Nie widzę żadnego rywala, ale nie chodzi mi o to, że nie mamy żadnej konkurencji, bo konkurencja występuje zawsze, chociażby w pracy naukowej. Ja po prostu nie rozpatruję stosunków między uczelniami w kategoriach rywalizacji. Obszar, którym się zajmujmy jest tak odmienny od dziedzin, którymi zajmują się inne uczelnie, że w tym sensie o jakim pan mówi nie można mówić o rywalizacji. Dla mnie przede wszystkim liczy się współpraca.

Kilka lat temu wystąpił Pan z ideą Uniwersytetu Centralnej Polski, która miała połączyć łódzkie uczelnie. Co się dzieje z tym pomysłem?
Wciąż lansuję tę ideę. W Europie jest coraz więcej przykładów łączenia się uczelni. Ale żeby się łączyć, muszą być ci, którzy chcą tego łączenia. Ja uważam, że moja idea jest słuszna. To jest po prostu niezbędne w XXI wieku i przemawiają za tym chociażby wskaźniki scjentometryczne. Nie mówię, żeby od razu tworzyć uniwersytet w strukturze rozumianej współcześnie. Formy współpracy mogą być różne, ale to współdziałanie jest po prostu niezbędne.

Rozmawiał Sławomir Sowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki