Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Projektanci z Łódzkiego zawojowali polską modę

Joanna Barczykowska
Jakub z Radomska miał zostać inżynierem. Pokochał modę
Jakub z Radomska miał zostać inżynierem. Pokochał modę materiały promocyjne
Są młodzi, zdolni i mają jeden cel - chcą ubierać kobiety i mężczyzn na całym świecie. Program TVN "Project Runway" dał im rozpoznawalność. Co z nią zrobili?

Pierwsza edycja "Project Runway", show TVN o zmaganiach młodych projektantów, wywołała w Polsce sporo zamieszania. Okazało się, że Polacy pokochali modę i projektowanie, podobnie jak wcześniej taniec i gotowanie. Rywalizację uczestników, przed którymi jurorzy stawiali coraz bardziej niekonwencjonalne zadania, z zaciekawieniem śledziły miliony widzów, także z województwa łódzkiego.

Okazało się, że Łódź i Łódzkie modą stoi. Dwa z trzech miejsc na podium zajęli regionu łódzkiego. Najlepszym projektantem okazał się Jakub Bartnik z Radomska. Tuż za nim był łodzianin Maciej Sieradzky, który zajął drugie miejsce. Niestety, w ścisłym finale zabrakło studentów lub absolwentów Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi, która przez lata uznawana była za najlepszą uczelnię dla projektantów w Polsce. Obaj kształcili się gdzie indziej.

Pokazali, że projektowanie mają we krwi. Każdy z nich zainspirował się modą w innym momencie. Maciej Sieradzky przyznał, że o projektowaniu zaczął marzyć po tym, jak pierwszy raz obejrzał "Złotą Nitkę".

- Wtedy nawet nie myślałem, że kiedyś wezmę udział w takim konkursie, ale mi się udało. Ostatnio jednak uzmysłowiłem sobie, że zacząłem marzyć o projektowaniu właśnie po obejrzeniu konkursowych pokazów wiele lat temu - mówi Maciek.
Kuba długo miał inne plany - studiował chemię na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Miał zostać inżynierem. Teraz cieszy się, że ma bardzo techniczne podejście do mody, a to mu tylko pomaga.

Czy wygrana i udział w programie otworzą im drzwi do kariery i o projektantach z naszego regionu usłyszy świat?

Inżynier zawładnął polską modą

Chłopak z Radomska. Był najbardziej pewny siebie, doświadczony, zdecydowany i niepokorny. Przyszedł do programu "Project Runway", żeby go wygrać. Nie wierzył jednak w cuda i urok osobisty, ale talent. I na niego postawił.

Pokonał setki kandydatów i 13 finalistów. Pokazał, że jego projekty są przemyślane i dojrzałe. Nie było w nich przypadkowości. Nie był pupilkiem jurorów, ale po każdym odcinku zdobywał ich uznanie. Wygrał pierwszą polską edycję programu dla najlepszych projektantów "Project Runway". Dostał 300 tys. zł, zyskał rozpoznawalność i szansę. Czy ją wykorzystał? Co dziś robi Jakub Bartnik?

Pracuje pod pseudonimem Jacob Birge i na taką markę w Polsce postawił. Choć ostatnie lata spędził w Edynburgu i z tamtym miejscem wiązał dalszą przyszłość, to po programie postanowił przeprowadzić się do Warszawy. Wygrana była dla niego impulsem do powrotu.

- Czuję , że tutaj jest teraz moje miejsce i mój czas. Myślę, że w Polsce po programie mam większe szanse niż w Edynburgu. Nie chciałem stracić swojej szansy, dlatego wróciłem - mówi Jakub Bartnik. - Nigdy nie powiedziałem, że nie wrócę. Mówiłem tylko, że nie założę firmy w Polsce, bo to jest obarczone zbyt dużą liczbą formalności. I to podtrzymuję.

Jakub tworzy w Warszawie swoją pracownię. Bardzo szybko w internetowych sklepach z polską modą pojawiły się jego kolekcje. Cieszą się dużym zainteresowaniem, a to tylko motywuje Kubę do dalszego działania.

- Zdecydowałem się rozwijać w Polsce tańszą linię Jacob Birge, ponieważ ze względów finansowych jest ona bardziej dostępna. W Edynburgu tworzyłem i rozwijałem głównie linię ekskluzywną Jacob Birge Vision. To sprzedawało się m.in. w Wielkiej Brytanii i Dubaju. W Polsce trudno sprzedać sukienkę za 6 tys. zł - mówi Jakub.
Udział w "Project Runway" nie był pierwszy poważnym sukcesem na jego koncie. Radomszczanin został laureatem konkursu OFF Fashion, dzięki któremu rozpoczął naukę na największej skandynawskiej uczelni - TEKO w Danii. Po dwóch latach przeniósł się do Edynburga, aby kontynuować edukację na prestiżowej uczelni University of Edinburgh, gdzie uzyskał tytuł BA (Hons) w 2012 roku. Jego kolekcja dyplomowa była pokazywana podczas Graduate Fashion Week w Londynie.

Po ukończeniu studiów otrzymał grant z programu Starter for 6 na założenie własnej marki - Jacob Birge Vision, która dwukrotnie pokazywała kolekcje podczas Tygodnia Mody w Londynie. Współpracował ze stylistami Lady Gagi, Jessie J i Ady Szulc. W 2013 roku był nominowany do dwóch międzynarodowych nagród: WGSN Global Fashion Awards i Scottish Fashion Awards. Jego prace były publikowane w magazynach "Vogue", "Glamour", "Harper's Bazaar", "Trendland", "Wanderland", "Idol", "Fabolous" i wielu innych. Jakub sprzedawał swoje ubrania w Wielkiej Brytanii i Irlandii, a także w butiku w Dubaju.

Oprócz projektowania Jakub zajmuje się również produkcją muzyki elektronicznej, instalacji audiowizualnych i filmów mody.

Malkontent z duszą artysty

Na podium programu "Project Runway" zaraz za Kubą stanął Maciej Sieradzky z Łodzi. Najbardziej nieśmiały, niepewny siebie, lekki malkontent, ale za to projektant z duszą artysty. Szybko stał się faworytem Anji Rubik, która w jego projektach widziała coś więcej niż tylko modę. Choć nie wygrał programu i nie dostał 300 tys. zł, to drugie miejsce dało mu większą pewność siebie. Maciej postanowił, że da sobie szansę i maksymalnie wykorzysta tę, którą dostał.

Maciej po programie mocno rozwija markę dzky. by Maciej Sieradzky. Wciąż się dziwi, że tyle osób chce kupować jego ubrania. Zeszły tydzień spędził na festiwalu Heineken Open-er w Gdańsku, gdzie je sprzedawał. Zrobił furorę.

W przyszłym tygodniu otwiera swój pierwszy butik - na placu Trzech Krzyży w Warszawie. To jedna z najbardziej prestiżowych lokalizacji w Polsce. W pobliżu swoje butiki mają Maciej Zień i Tomasz Ossoliński. Maciej nadal się boi, ale wierzy, że to jego chwila.

- Zawsze chciałem projektować. Po programie postanowiłem przenieść się do Warszawy, ale nie zrywam z Łodzią. Tu szyję ubrania, podobnie jak wielu innych projektantów. Teraz trochę uwierzyłem w siebie - mówi Sieradzky. - Myślę, że dało mi to właśnie drugie miejsce. To przecież prawie jak pierwsze.

Program zaprojektował sukces

Maciej i Kuba zrobili duże zamieszanie na polskim rynku mody. Szybko stali się ulubieńcami ulicy, a ich projektu trafiły do internetowych butików. "Project Runway" pokazuje, że sukces można zaprojektować. Program pojawił się już w 24 krajach na świecie, zdobył miliony fanów i prestiżowe nagrody, jak choćby amerykańską statuetkę Emmy, określaną mianem telewizyjnego Oscara. Do tego każdy odcinek show to gwarancja zobaczenia znanych nazwisk oraz najmodniejszych trendów. Są też ogromne emocje.

"Project Runway" narodził się w Stanach Zjednoczonych w 2004 roku, gdzie do tej pory powstało 12 edycji. Każda z nich biła rekordy oglądalności. Sukces programu w USA spowodował produkcję jego lokalnych wersji, m.in. w Australii, Brazylii, Izraelu, na Filipinach, w Korei Południowej, Szwecji, Portugalii, Rosji, Turcji czy Wielkiej Brytanii. W 2014 roku do tego grona dołączyły 3 kraje: Francja, Włochy i Polska. W przyszłym roku TVN chce zrobić kolejną edycję show o modzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki