Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator w Spółdzielni Mieszkaniowej Radogoszcz Wschód

Wiesław Pierzchała
Lokatorzy obawiają się, że z ich spółdzielni wyprowadzono nielegalnie znaczne kwoty
Lokatorzy obawiają się, że z ich spółdzielni wyprowadzono nielegalnie znaczne kwoty Krzysztof Szymczak
Prokuratura Rejonowa Łódź-Bałuty sprawdza, czy ze Spółdzielni Mieszkaniowej Radogoszcz Wschód nielegalnie wyprowadzono ponad 200 tys. zł.

Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie wypływu pieniędzy ze Spółdzielni Mieszkaniowej Radogoszcz Wschód. Chodzi o współpracę między spółdzielnią a firmą zewnętrzną, wykonującą usługi hydrauliczne, za które miała płacony stały miesięczny ryczałt w wysokości 30 tys. zł. Tymczasem firma zajmowała się też pracami, za które otrzymywała dodatkowe pieniądze. Dlatego śledczy sprawdzają, czy nie powinny być one wykonywane w ramach obowiązków objętych ryczałtem i czy nie doszło do niegospodarności.

- Z naszych ustaleń wynika, że pierwotnie w spółdzielni był dział konserwacji, a w nim pracowała grupa hydraulików, która wykonywała określone roboty na rzecz spółdzielni - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Później sytuacja się zmieniła, ponieważ usługi hydraulików zastąpiono usługami firmy zewnętrznej, która za swe prace otrzymywała stały ryczałt wynoszący 30 tys. zł miesięcznie.

Jednak okazało się, że firma miała zlecane dodatkowe prace, za które także otrzymywała pieniądze.

- Dodatkowe prace, które nie były objęte ryczałtem, były wykonywane w oparciu o tzw. protokoły konieczności - wyjaśnia Krzysztof Kopania. - W śledztwie staramy się znaleźć odpowiedzi na pytanie, czy dodatkowe prace były zasadne czy bezzasadne. Czy owe dodatkowe prace nie powinny być wykonywane w ramach umowy ze stałym ryczałtem.

Dochodzenie bałuckiej prokuratury obejmuje lata 2008-2010. W tym okresie za dodatkowe praca spółdzielnia zapłaciła firmie z zewnątrz ponad 200 tys. zł. Obecnie śledczy czekają na opinię w tej sprawie, nad którą pracują biegli ds. budownictwa i hydrauliki. Ekspertyza ma być gotowa za 2-3 tygodnie. Dopiero po zapoznaniu się z nią prokuratorzy podejmą decyzję, co dalej zrobią w tej sprawie. Mogą zakończyć śledztwo skierowaniem do sądu aktu oskarżenia albo je umorzyć.

Sprawa budzi duże emocje wśród lokatorów, którzy obawiają się, że ze spółdzielni nielegalnie wyprowadzano pieniądze.

- Sprawa dotyczy czasów, gdy prezesem spółdzielni był Zbigniew Z., który w 2011 roku został zwolniony. To właśnie za jego rządów spółdzielnia współpracowała z firmą z zewnątrz, która wykonywała dodatkowe roboty - mówi lokatorka Teresa Gronczewska. - Dla nas było to spore zaskoczenie, bo przedtem w spółdzielni pracowali na etacie hydraulicy, którzy dobrze wykonywali swą pracę. Tymczasem zostali oni wyrzuceni ze spółdzielni, a w ich miejsce wprowadzono firmę zewnętrzną. Stąd nasze obawy, czy nie doszło do wyprowadzenia ze spółdzielni znacznej kwoty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki