Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator w szpitalu Kopernika w Łodzi. Dyrekcja oszukuje lekarzy rezydentów i Ministra Zdrowia?

Redakcja
Maciej Stanik/Archiwum Polska Press
Prokuratura w Łodzi sprawdza czy wojewódzki szpital im. Kopernika prawidłowo finansuje szkolenia lekarzy rezydentów. Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało kolejną kontrolę.

Prokuratura prowadzi śledztwo dotyczące podejrzenia nieprawidłowego finansowania szkolenia lekarzy rezydentów w Wojewódzkim Wielospecjalistycznym Centrum Onkologii i Traumatologii im. Kopernika w Łodzi. Może tam, jak wynika z zawiadomienia, dochodzić do przywłaszczania przez szpital części pieniędzy, które Ministerstwo Zdrowia przekazuje na finansowanie wynagrodzeń lekarzy robiących specjalizację.

- Gromadzimy materiał dowodowy. Śledztwo jest bardzo skomplikowane i obszerne. Toczy się w sprawie o przestępstwo polegające na przekroczeniu uprawnień lub niedopełnieniu obowiązków. Dotychczas zarzutów nikt nie usłyszał - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Dokładnie chodzi o czyn z art. 231 kodeksu karnego, który mówi, że funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze do trzech lat pozbawienia wolności.

Czytaj także: Lekarze rezydenci ze szpitala Kopernika w Łodzi skarżą się, że są zmuszani i wykorzystywani

Na lekarzy specjalistów kształci się tam około 200 rezydentów. Ich wynagrodzenia finansuje Ministerstwo Zdrowia za pośrednictwem szpitala i na podstawie ściśle określonych warunków umowy. Szpital zaś z własnego budżetu ma płacić rezydentom za dyżury medyczne.

Zasadnicze wynagrodzenie rezydenta to ustawowe od 3.170 zł brutto do 3.890 zł brutto w zależności od roku specjalizacji i jej rodzaju. Harmonogram szkolenia rezydenta opiera się na 7 godzinach 35 minutach pracy każdego dnia. Rezydent po tym czasie może rozpocząć dyżur, ale nie powinien on trwać dłużej niż do godz. 21 (jeśli pracę zaczął o godz. 8), by zgodnie z kodeksem pracy zachować 11-godzinny czas odpoczynku i następnego dnia rano przyjść do pracy, realizując program specjalizacji pod nadzorem kierownika.

- W praktyce przyjętej przez szpital reguły te nie zawsze są przestrzegane z powodu niewystarczającej liczby lekarzy. Rezydent kończy dyżur rano następnego dnia, gdy powinien zacząć normalną pracę. Nie zaczyna, bo musi odpocząć, a dyrekcja powołując się na uchwałę Sądu Najwyższego z 2014 roku odmawia wypłaty wynagrodzenia za taki dzień, nie umożliwia też odpracowania go w innym terminie - mówi nam anonimowo pracownik szpitala Kopernika.

**Czytaj także:

Szpital im. Kopernika w Łodzi bez chemioterapii? Lekarze złożyli wypowiedzenia

**

Taka dniówka rezydenta to ok. 150-185 zł. Szpital, jak nam powiedzieli lekarze, z „zaoszczędzonej” w ten sposób puli prawdopodobnie opłaca swoje zobowiązania za ich dyżury i nie zwraca pieniędzy do MZ.

A do zwrotu, jeśli nie realizuje szkolenia zgodnie z umową, jest zobowiązany. Stanowisko Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wyższego przy resorcie zdrowia jest jasne: „harmonogram dyżurów powinien być tak ułożony, żeby tzw. „zejście po dyżurze” nie przypadało na okres 7 g. 35 min. na dobę przeznaczonych na realizację programu”.

Ministerstwo Zdrowia z kolei w komunikacie z lipca 2015 roku przypomniało dyrektorom szpitali, że: „Stosowanie przez jednostkę zasad organizacji pracy, które uniemożliwiają lekarzowi rezydentowi realizację szkolenia w prawidłowy sposób, jest niezgodne z umową i wiąże się z koniecznością zwrotu środków finansowych”.

**Czytaj też:

Nagrody dla dyrektorów szpitali i pogotowia w Łódzkiem. Dostali po kilkadziesiąt tysięcy złotych

**

Z naszych informacji wynika, że do takich sytuacji dochodzi w szpitalu Kopernika od wielu lat, a lekarze nawet kilkukrotnie informowali o tym ministerstwo. Resort zlecił w ubiegłym roku kontrolę, ale „zespoły kontrolne nie badały kwestii organizacji godzin pracy szkolenia rezydentów i wypłacanych środków”.

- Rozliczenia finansowe składane przez szpital były sporządzane zgodnie z zapisami umów i nie budziły żadnych wątpliwości. W związku z tym nie było podstaw do żądania zwrotu jakichkolwiek środków - mówi Milena Kruszewska, rzecznik Ministra Zdrowia. - Od momentu uzyskania informacji o możliwości wystąpienia nieprawidłowości w szpitalu prowadzone jest postępowanie wyjaśniające - dodaje.

Dyrekcja szpitala im. Kopernika w Łodzi w przesłanym do nas stanowisku zaprzecza zarzutom i wyjaśnia, że czas pracy rezydenta rozlicza całościowo, bez podziału na pracę dzienną i dyżurową. Choć ustawa o działalności leczniczej wyraźnie definiuje dyżur jako pracę poza normalnymi godzinami pracy lekarza.

Czytaj także: Szpitale w Łódzkiem: Ponad 700 lekarzy wypowiedziało opt-out

- Nie ma mowy o jakimkolwiek „potrącaniu” czy „obniżaniu dniówki”. Szpital, zgodnie z uchwałą 7 sędziów Sądu Najwyższego, łącznie rozlicza czas pracy lekarza, niezależnie od tego, czy jest to praca na dyżurze, czy w normalnych godzinach, zaś niektóre godziny dyżurowe „uzupełniają” normę etatową. Przy czym za każdą godzinę dyżuru lekarz otrzymuje należne mu ustawowo dodatki dyżurowe do wynagrodzenia, nawet do tych godzin dyżuru, które „uzupełniają” normę etatową - czytamy w stanowisku dyrekcji.

Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, że szpital będzie wzięty pod uwagę w przyszłorocznym planie kontrolnym, bo „wyniki ostatniej kontroli nie były wystarczające do stwierdzenia nieprawidłowości”.

Zobacz też: Lekarze zakończyli głodówkę, ale to nie koniec protestu. Zamierzają pracować "tylko" 48 godzin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki