Policjanci zeznali, że byli przekonani, iż strzelający do siebie 52-letni Mirosław M. miał pistolet na ostrą amunicję. Wezwali go, by rzucił broń. 52-latek schował się za futrynę i zaczął strzelać w stronę policjantów. Odpowiedzieli ogniem. Jeden strzelił siedem razy, drugi - raz.
Trzy pociski trafiły Mirosława M. w klatkę piersiową. Został ranny i trafił do szpitala WAM. Na razie nie wiadomo, dlaczego 52-latek chwycił za replikę Walthera i strzelił sobie w głowę sześć razy śrutem. Zabronił wzywać pogotowie. Żona desperata zadzwoniła do jego siostry, ta wezwała pogotowie. Zaraz potem zjawili się policjanci.
Być może Mirosław M. wpadł w depresję z powodu utraty pracy. Gdy jego stan poprawi się, zostanie przesłuchany przez prokuraturę. W sobotę wieczorem był operowany. Z jego klatki wyjęto trzy pociski, a z głowy sześć kawałków śrutu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Strzelanina na Piotrkowskiej. 52-latek ma dziewięć ran postrzałowych
ZOBACZ: Na Piotrkowskiej policjant postrzelił mężczyznę z bronią [ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?