Prokuratura zarzuca oskarżonemu przemyt narkotyków i udział w gangu. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu w Łodzi

Co ciekawe, oskarżony z zawodu jest… jubilerem. Przed zatrzymaniem przez stróżów prawa był bez pracy. Prokuratura zarzuciła mu nie tylko przemyt wielkiej ilości marihuany, lecz także udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która na wielką skalę zajmowała się handlem narkotykami.

Śledztwo w tej sprawie prowadzili policjanci Centralnego Biura Śledczego pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Drogą operacyjną ustalili, że Kryspin M. przyjedzie do Łodzi samochodem wypełnionym środkami odurzającymi. Postanowili go śledzić dyskretnie.

Oskarżony przyjechał fiatem ducato 24 maja 2021 roku. Według śledczych, kluczył po osiedlowych uliczkach, rozglądał się nerwowo po okolicy i cały czas rozmawiał przez telefon. Wreszcie około godz. 11 zaparkował auto na ul. Pięknej na Górnej, zamknął je na klucz, odszedł i już nie wrócił. Okazało się, że zorientował się, iż jest obserwowany przez tajnych stróżów prawa.

Dlatego porzucił samochód i skontaktował się telefonicznie ze zleceniodawcą, który zorganizował mu transport do hotelu pod Tczewem w województwie pomorskim, gdzie dwa dni potem został zatrzymany przez policjantów. Decyzją sądu został aresztowany tymczasowo i trafił do Aresztu Śledczego w Łodzi przy ul. Smutnej.

Policjanci zabezpieczyli i przeszukali porzuconego fiata, w którym znaleźli dowód osobisty i prawo jazdy Kryspina M. Ale nie tylko, bowiem bez problemu natrafili na pięć worków z suszem roślinnym. Na tym się nie skończyło, ponieważ w dobrze ukrytej skrytce pod podłogą samochodu odkryli kolejnych 28 worków. Wszystkie były zamknięte hermetycznie i zawierały marihuanę – w sumie 59,3 kg o wartości 944 tys. zł.

„Oględziny wykazały, że sposób zapakowania i zabezpieczenia narkotyków wskazywał na profesjonalną organizację transportu” – podkreślają prokuratorzy w akcie oskarżenia. Nagrania z kamer monitoringu na ul. Pięknej potwierdziły, że po opuszczeniu fiata przez oskarżonego nikt do niego nie zaglądał do czasu wkroczenia policji do akcji. Ponadto w telefonie Kryspina M. śledczy natrafili m.in. na sześć wiadomości tekstowych informujących o pomyślnym przekroczeniu granicy w Hiszpanii, Francji i Niemczech.